Był spokój,nikogo w okolicy,nawet kota sąsiadów,który jest gadatliwy,padał drobny deszczyk,niezbyt uporczywie,zasadziłam te brodate goździki tuż za białymi krokusami, które właśnie przekwitają,a dalej mam marcinki różne, dość ładnie się ukazują,goździki mają kwitnąć w czerwcu,a marcinki dużo później.Zasadziłam azalię i cisa od
Tadeusza48-przetrwały w Piaskowej Górce.Cesarska korona chyba zbyt szybko mi się rozwija.Zakwitły pierwsze żonkile. Tulipany już tuż tuż,dwie kępy mają liście biało obrzeżone.Jagoda kamczacka rozwija pierwsze liście.Czarna porzeczka krzewiasta jednak się przyjęła,a już myślałam,że nie...Winorośl też odbija-będę miała własne liście do kiszenia ogórków(źródło na liście wiśni lub dębu mam, a z korzeniem chrzanu i baldachami kopru problemów nie ma).Szafirki pierzaste i białe zaczynają się rozwijać. Żółte też będą.Pokazały się pierwiosnki bordowe i żółto-bordowe z tych może nawet przedwojennych mamy pana kamienicznika,które rozsadziłam zeszłej wiosny,kremowo cytrynowe lekarskie w pełni rozkwitu,podobnie białe.Kwitnie cały łan cebulic syberyjskich niebieskich i kilka białych oraz fioletowy śnieżnik.Wychodzą i języczki wszystkie i funkie(te kiełkami na razie lub malutkimi liśćmi),pojawiły się dalsze miodunki zielone i dropiate oraz dąbrówki.Wychodzą irysy syberyjskie,a u kogoś już kwitną.Wyszła mięta pomarszczona,krwawnik chyba ten czerwony od
Aśki,a może kichawiec orawski od
Teresat?
Lisko-sadzonki mają po kilka liści,było ich sześć,a może siedem i mod
Bishop wykopał je ze swojego ogródka,bo miał zbyt dużo.Ponoć mają zwyczaj rozsiewać się same. Dwuletnie.W wazonie łodygi im szybko gniją wydzielając dość przykry zapach.
Ewo-Ogis-nie mam nornic,turkuci i kretów(na ewentualną inwazję jestem trochę przygotowana-Kostek za dwa dni wytracił cała paczkę podszerstka),wydaje mi się,że fioletowe i fioletowe prążkowane krokusy kupowałam i nie mam, są jeszcze jakieś krokusowe liście bez kwiatów...
