Halinko, o tej porze roku krokusy są niezastąpione! Ja co roku dosadzam kilkadziesiąt cebulek, a one mają to do siebie, że świetnie się rozrastają i co roku jest ich coraz więcej
Gosiu, pogoda i wiosenne przesilenie sprzyjają przeziębieniom i chorobom, więc uważaj na siebie

Ja mam za sobą paskudne choróbsko, które się mnie trzymało przeszło dwa tygodnie

A tego Ci zupełnie nie życzę.
Sylwek, parę dni temu byłam we Wrocławiu i widziałam te łany różnokolorowych krokusików na trawnikach. Rzeczywiście świetny pomysł, ale równocześnie na Ślężnej zauważyłam kilkanaście pni po ściętych starych drzewach. Strasznie to wygląda i zastanawiam się, czy naprawdę było to niezbędne

Tak łatwo ścina się drzewa, a one tak długo rosną...
Dzisiaj znowu był piękny, cieplutki dzień, a ja znowu spędziłam go w ogrodzie. W końcu ogród nabiera ludzkiego wyglądu, ale skłamałabym mówiąc, że to już koniec. Dzisiaj m.in. zatroszczyłam się o hortensje -rozgarnęłam im kopczyki, obsypałam świeżą korą, radykalnie skróciłam bukietowe, o połowę krzaczaste, a pozostałym wycięłam delikatnie przekwitnięte kwiatostany. Posadziłam do ziemi kilkanaście lilii, a do doniczek - bratki. Zamiotłam powierzchnie brukowane, a M. wyczyścił je myjką wysokociśnieniową. Wysprzątałam z liści następną sporą rabatę... Po drodze zachwycałam się kwitnącymi krokusami i wrzoścami. No i w końcu zaczęły kwitnąć ciemierniki i pierwsze narcyzy...ale fotek nie zdążyłam im zrobić. Będą jutro
Tulipanki są już całkiem spore:
...liliowce się obudziły
A na miły wieczór z pozdrowieniami mój hipek, który rozwinął 7 (!) pełnych kwiatów
