Jadziu, wiosna dojdzie do Was bardzo szybko! I bardzo szybko nas dogonicie. Tutaj tez się wlekło, wlekło, a teraz galopuje jak szalone...

Pęcznieją pąki i rosną pędy praktycznie w oczach! Widac roznice w ciagu jednego dnia.
Baron Girod de l' Ain to przepiękna i cudnie pachnąca róża! Nie mogę się doczekać kiedy krzaczek porządnie się rozrośnie!
Oto jego zdjęcia z poprzedniego sezonu:
Gosiu, masz rację. Był zmęczony i było mu gorąco. Nieźle go Bobik zganiał! Nie dosyć, że jest szybki i zwinny, bo to przecież charcik, to w dodatku jest mały i "zna skróty" w swoim ogrodzie. Gaspar przy nim, to taki trochę misio, mimo że też jest młody (są w podobnym wieku) a w dodatku czasem musiał biegać naokoło... .
Wiesiaczku, dziękuję za świetną stronkę o klematisach.
Co do forsycji itp. to przecież mówiłam, że mieszkam na biegunie północnym Ile de France!

Ale najważniejsze, że wreszcie zakwitły! Sekator jeszcze nie ruszył ze względu na ryzyko deszczu. Pewnie ruszy jutro lub pojutrze. Szpadle itp. maja przerwę "wakacyjną" z okazji deszczu, bo ziemia jest zbyt mokra i trzeba poczekać aż nieco przeschnie. W robocie jest ostatnio Karcher, bo taras był już obrzydliwie brudny i należy mu się wiosenna toaleta!
Kasiu, Gaspar idzie do każdego!

Zresztą w mojej miejscowości wszystkie psy i połowa kotów są "publiczne"
Kamelie i grevilea jeszcze nie kwitną. Ta zima była zbyt mroźna i uszkodziła pąki kwiatowe (obie te rośliny tworzą pąki przed zimą). Kamelie pewnie jeszcze zakwitną, ale z dużym opóźnieniem i małą ilością kwiatów. Grevillea ma teraz tylko jakieś pojedyncze kwiatki, a właściwie "półkwiatki"

, takie "wyskrobki".
Co do róży, która Ci się podoba, jest to Fuchsia Meillandécor. Mnie rownież bardzo się podoba. Jest bardzo zdrowa, obficie kwitnie, ładnie powtarza, na jesieni tworzy owoce i nie wymaga prawie żadnej opieki. Na poniższym zdjęciu był zaledwie jej drugi sezon w moim ogrodzie a w dodatku dwa razy w krótkim czasie ją przesadzałam a mimo to świetnie sobie radzi. (Na zdjęciu z Gasparem widzisz jej pierwsze kwitnienie u mnie, zaraz po drugim przesadzeniu!

)
Oto wreszcie ruszyła się jedna z magnolii i moja ukochana, choć taka maleńka, aubrieta:
Buziaczki!!!
