Też mam dobrego sąsiada, koński obornik, liczony na taczki, i ciąganie przez M... za darmo obornik dał sąsiad, mężowi zapłacę w naturze... pomidorami
Pozdrowienia dla dobrych sąsiadów .
Ankha, nie zdążyłem przeczytac słowa "pomidorami", ale miałem , aż sie przestraszyłem że takie rzeczy na forum się wypisuje, ale zaraz doszedłem do słowa; "pomidorami"
...kubuś Ty widze zamiast pisac w temacie najczęściej spamujesz...pobaw się w zaczepki na naszej-klasie a tu gadaj do rzeczy jak należy...potem wątki mają po 5 stron z czego 3 to pozdrowienia i bzdety
...nieee...no normalny tylko tak mnie atakowali cosik ...a ja pogodny facet jestem tylko jak ktoś mi "cisnie" to staję się niedobry ale...na chwilkę tylko....a kto wie co z tym kurzakiem ???
Niedobry, kurzak wywalaj na gnojownik z obornikiem bydlęcym, niech się z nim zmiesza. Sam kurzak to trochę za "wybuchowy" jest. Nigdy rodzice go osobno nie składowali, zawsze z kurnika lądował na gnojowniku przy oborze. Chyba, że masz więcej kurzenic niż innego obornika.
Pd-zch strona Wrocławia- moi sąsiedzi oddadzą chętnie za darmo koński obornik. Mam zamiar wziąść od nich ze dwie przyczepki. Tylko, czy mogę go teraz dać pod warzywa, czy poczekać do jesieni i przekopać?
Cebulla, w dołki (spore) pod pomidory lub w rzędy (głębokie na pół szpadla) pod ogórki daję obornik - jak go mam. Solidnie i drobno go przesiekam i przemieszam w tym dołku z ziemią, przysypuję warstwą ziemi i sadzę pomidora tak, by korzeniami tego obornika nie dotykał. Pomidor czy ogórek dotrze do niego, nie ma obawy. Ogórki też albo wysadzam rozsadę, albo wysiewam tak samo. Ja sieję ogórki w niewielkich rowkach, bo piaseczek mamy i na redlinach nie da rady, woda bardzo szybko obcieka. Żadnych już sztucznych nawozów, nawet gnojowicy nie stosujemy.
Resztę obornika zpryzmuj na folii i przykryj folią, by woda go nie wypłukiwała, niech sobie gnije do jesieni, będzie jak masło.