Aniu - chyba jeszcze za wcześnie aby robić cokolwiek, pogoda wystawia naszą cierpliwość do granic możliwości... Dziś znowu trzeba było rozpalić w kominku i choć uwielbiam patrzeć na płomienie ognia to tak jakoś bez entuzjazmu grzeję się przy kominku...
Krysiu - dziękuję, na razie samopoczucie dopisuje

ba czasem sama się zastanawiam skąd mam tyle energii i siły. Nie wiem na co się bardziej niecierpliwię na przyjście wiosny czy przyjście Zuzi

Choć mam świadomość, że pojawienie się tej małej osóbki dość drastycznie ograniczy mój czas na ogród.
Agnieszko - rano ok. 7 u mnie było -12....
Ewo - najgorsze jest to, że u niektórych odmian host wirus pojawia się dopiero po 2-3 latach...
I w żaden poza zniszczeniem rośliny nie można go pokonać. Zajrzyj koniecznie do wątku hostowego, jest tam sporo zdjęć pokazujących przykłady infekcji.