Kochane, w 28. dniu diety Piotr zeszedł do magicznej wagi 99kg. Od dawna nie miał na wadze dwóch cyferek.
Dziś dzień 31., piąty P+W, waga stoi, ale nic dziwnego, warzywka nie sprzyjają spadkom, zauważyłam, że na P+W Piotrek o wiele więcej je. Dziś zrobiłam mu zupę węgierską, bo mu się marzyła. Dałam trochę kukurydzy i kiełbasę wędzoną (trochę tłusta była). Ale ważne, że chłop zjadł z rozkoszą, oczywiście przegryzając przepysznym dukanowym chlebkiem
Rozmawiałam z teściem o diecie, wypytywał o cholesterol, koszty diety i czego będzie musiał sobie odmówić. Do tej pory co ugotowałam dla P. to raczej teściowi smakowało. Może by się skusił na Dukana, tylko teściową tak trudno przekonać (uparta jak osioł)- ona wie lepiej i już.
Dziś robiłam pieczeń rzymską z 1kg mielonki indyczej, odlałam z worka już z po upieczeniu całą szklankę tłuszczu. Pokazałam teściowi mówiąc, że teściowa kazała by mu to zjeść w postaci kotletów mielonych lub sosu do spaghetti. Mam nadzieję, że teściowie szybko się opamięta. Szczególnie, że widzą jak to wygląda u Piotrka, chudnie, głodny nie chodzi, nie podjada (bo nie musi), a jedzonko ma smaczne i apetyczne (przynajmniej się staram).
Pozdrawiam Was, kochane dukanki. Pamiętam o wątku z przepisami, ale jakoś ciężko mi się zebrać. Przepraszam
