Jak pisałam wcześniej - ja posadziłam co pół metra, można co metr, ale będziesz dłużej czekać, aż się "rozejdzie" na boki
Na początku puszcza cieniutkie jak niteczka pędy i trzeba je "prowadzić" czyli zakręcać w około podpory, w różnych kierunkach, potem już po paru tygodniach sam sobie bedzie szukać czegoś, czego mógłby się złapać i okręcić, a jak nie będziesz pilnować to będzie się kręcił dookoła siebie i zrobi się warkocz z pędów

ciężko go odkręcić i łamie się więc lepiej od samego początku Albercika prowadzić za rączkę
podaj mi maila to prześlę Tobie zdjęcia mojego rdestu. Jak go sadziłam, jak rósł i jak wygladał latem

pozdrawiam, ata
... nie miała baba kłopotu - kupiła sobie działkę

ale podobno "co mnie nie zabije, to wzmocni" (mam nadzieję...)