Kolory usychania iglaków Cz.1
kontynuowałam śledztwo i przy okazji na trawniku graniczącym z tujami odnalazłam dziś conajmniej kilkanaście małych grzybków - na grzybach sie nie znam, ale z pewnością trujące;) w jaki sposób je zwalczać? czy ten trop można jakoś powiązać z chorobą moich drzewek?
z porównania ze zdjęciami odnalezionymi na forum wynika, że być może jest to pestalotia funerea...jeśli tak - jaki środek powinnam zastosować? Czytałam gdzieś o BRAVO 500 SC, ale z ulotki wynika, że to środek przeznaczony głównie do roślin uprawnych... pomóżcie proszę...
z góry dziękuję,
Agnieszka
z porównania ze zdjęciami odnalezionymi na forum wynika, że być może jest to pestalotia funerea...jeśli tak - jaki środek powinnam zastosować? Czytałam gdzieś o BRAVO 500 SC, ale z ulotki wynika, że to środek przeznaczony głównie do roślin uprawnych... pomóżcie proszę...
z góry dziękuję,
Agnieszka
UPS miał ten post być tutaj, ale omyłkowo zamieściłem to w głównym forum. Nie moga tam skasować przytoczę to jeszcze raz (przepraszam moderatora
)
Witam, przeglądałem forum w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie "Co zrobić ?" i nadal jestem w kropce.
Mam dwa rzędy tuji, jeden to żywotniki - te brązowieją w szybkim tempie (praktycznie tak jak wygladaja teraz to efekt ostatnich 3 może 4 tygodni) oraz o ile się nie myle (nie ja je sadziłem) w drugim rzędzie tuja szamragdowa (?) która wygląda znacznie lepiej, nie mniej też usychają pojedyncze gałązki wewnątrz (czwarte zdjęcie).
Żywotniki jak widać wyglądają znacznide gorzej.
Z jednej strony objawy przypominaja efekt niedostatecznego podlewania w ciągu roku, ale znajoma stwierdziła że to jest najprawdobodobniej grzyb i muszę je jak najszybciej pryskać.
Poniżej zamieszczam zdjęcia i proszę o pomoc, doradźcie Państwo co robić, czy czekać do wiosny i wtedy zgodnie z zaleceniami podlewać i nawozić czy też pryskać bo to jest grzyb ? Z góry dziękuję za pomoc.


Witam, przeglądałem forum w poszukiwaniu odpowiedzi na pytanie "Co zrobić ?" i nadal jestem w kropce.
Mam dwa rzędy tuji, jeden to żywotniki - te brązowieją w szybkim tempie (praktycznie tak jak wygladaja teraz to efekt ostatnich 3 może 4 tygodni) oraz o ile się nie myle (nie ja je sadziłem) w drugim rzędzie tuja szamragdowa (?) która wygląda znacznie lepiej, nie mniej też usychają pojedyncze gałązki wewnątrz (czwarte zdjęcie).
Żywotniki jak widać wyglądają znacznide gorzej.
Z jednej strony objawy przypominaja efekt niedostatecznego podlewania w ciągu roku, ale znajoma stwierdziła że to jest najprawdobodobniej grzyb i muszę je jak najszybciej pryskać.
Poniżej zamieszczam zdjęcia i proszę o pomoc, doradźcie Państwo co robić, czy czekać do wiosny i wtedy zgodnie z zaleceniami podlewać i nawozić czy też pryskać bo to jest grzyb ? Z góry dziękuję za pomoc.








Proszę o radę. Moje dwa cyprysiki zaczęły brązowieć od dolnych części rośliny wzwyż. Obecnie jedna trzecia roślin jest brązowa choć od wewnętrznej strony rosliny, że na zewnątrz jest jeszcze zielona, ale już zaczynają wyglądać coraz gorzej, więc bardzo proszę o radę abym zdołał zahamowć ten proces.
A tak to wygląda:

A tak to wygląda:




- pogotowie ogrodnicze
- Przyjaciel Forum
- Posty: 1404
- Od: 23 wrz 2005, o 18:40
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontakt:
Jest to spowodowane na 95% chorobą grzybową która nasiliła się w wilgotnym klimacie po ostatnich ulewach. Problem tak wyglądających iglaków dotyczy bardzo wielu z nas, tam gdzie z jakichkolwiek przyczyn iglaki są osłabione (w okresie lata susza, szkodniki, niewłaściwe pH, zasolenie, itp...) teraz grzyb atakuje i takie są tego efekty jak na zdjęciach powyżej.
Nie jestem jakimś wybitnym, zawodowym znawcą ale od dłuższego czasu interesuję się problemem chorób i szkodników roślin iglastych i na podstawie zebranej wiedzy staram się podzielić wiadomościami z innymi (cierpiącymi) z powodu marniejących iglaków.
Moje zalecenia: oprysk Topsinem (lub innym preparatem na choroby grzybowe - 3x co 7 dni) oraz podlać Previcur'em.
Może ktoś kto zna się profesjonalnie w tym temacie i zdiagnozuje nam konkretny rodzaj grzybów które to są odpowiedzialne za te choroby co znacznie ułatwiło by nam wszystkim walkę z nimi.
Nie jestem jakimś wybitnym, zawodowym znawcą ale od dłuższego czasu interesuję się problemem chorób i szkodników roślin iglastych i na podstawie zebranej wiedzy staram się podzielić wiadomościami z innymi (cierpiącymi) z powodu marniejących iglaków.
Moje zalecenia: oprysk Topsinem (lub innym preparatem na choroby grzybowe - 3x co 7 dni) oraz podlać Previcur'em.
Może ktoś kto zna się profesjonalnie w tym temacie i zdiagnozuje nam konkretny rodzaj grzybów które to są odpowiedzialne za te choroby co znacznie ułatwiło by nam wszystkim walkę z nimi.
Pozdrawiam
Krzysztof
Krzysztof
Ja swoje od wiosny "jak głupi" pryskałem różnymi chemikaliami na przędziorka w tym Mospilanem dwa razy w miesiącu! - po każdym deszczu powtórka! a moje wyglądają teraz jak Grzegorza B i Tercela stąd mój wniosek że to nie szkodnik a choroba - co Pan na to Panie Januszu?pogotowie ogrodnicze pisze:w tym przypadku przędziorek
Ja nie opryskuję "tak o, byle by się nazywało" lecz przykładam dużą wagę do dokładności zabiegu bo znam tego znaczenie, jednak to nic nie dało...
swoją drogą jak Pan pisze w "tym przypadku" to pewnie tak jest... ale moje drzewka wyglądają identycznie jak kolegów

Pozdrawiam
Krzysztof
Krzysztof
Krzysiek, Ty pochodzisz z podkarpackiego a Grzegorz B z zachodniopomorskiego, więc opady nie są takie same u Ciebie jak i u niego. Myślę, że Bartek111 dał dobrą opinię, że to wina zacienienia wnętrza. Cyprysik lubi cięcie więc usunięcie tych suchych gałęzi nie będzie ze szkodą dla krzaka. Z czasem się wypełni.Krzyk80 pisze:Jest to spowodowane na 95% chorobą grzybową która nasiliła się w wilgotnym klimacie po ostatnich ulewach. ..........
Jeżeli chodzi o problem Tercela, to u mnie mam podobne objawy ale w mniejszej skali. Piszę o zdjęciu 1,2 i 4. Ja nie robię nic. Iglakiem na zdjęciu nr 3 bym się nie przejmował.
Ja poczekam na wiosnę, bo być może to były błędy w nawożeniu.
Topsin zaleca się pryskać tylko 2 razy w sezonie bo grzyby się szybko uodporniają na niego. Ostrożnie z takimi radami.
Żeby nie było niedomówień, nie zajmuje się profesjonalnie ogrodnictwem.

Pozdrawiam
Michał
No to i ja się dołączę z moim "dramatem" ....
Na 50 trzyletnich (ok 160cm) drzewek (tuj) zasadzonych na wiosnę, 10 jest w stanie skandalicznym a pozostałe 30-40 zżółkło mniej lub bardziej. Objawy analogiczne do opisanych powyżej (żółknące fragmenty gałązek lub całe gałązki w różnych częściach drzewek)
Pryskałem score, topsinem i jeszcze "czymś tam" antygrzybiczym... Szkółkarz, który do mnie przyjechał poradził, żeby już nic nie robić i poczekać do wiosny - co zamierzam uczynić.
Do wiosny wytrzymam, ale nawet jeśli te drzewka przeżyją, to co dalej?? Będą przerzedzone, brzydkie... Jeśli nawet uda się je doprowadzić do sensownego stanu, to potrwa to pewnie ze 2 lata.
Ponoć to grzyb... Ale fakt, że nikt nie wie co to za grzyb, jak to leczyć i jaka jest przyszłość tych drzewek mnie trochę szokuje. Wygląda na to, że diagnostyka roślin to jakaś "raczkująca" dziedzina (piszę to trochę "na podpuchę")... Mam świadomość, że jestem "zielonym" posiadaczem przydomowego ogródka, ale ktoś chyba zna się na tym "dogłębnie" (przynajmniej teoretycznie). W każdym razie mam wrażenie, że na forum nikt tego problemu dokładnie nie opisał (diagnoza, leczenie, prognozy, zapobieganie). W "światowym" necie też wiele nie znalazłem - poza tym, żeby palić igły i pryskać (przy założeniu, że jest to pestalotia funerea).... Czy po pryskaniu ten grzyb ginie, czy tylko przestaje się rozprzestrzeniać? Czy te rośliny wyzdrowieją, czy tylko wstrzymamy rozwój grzyba na jakiś czas? Czy to jest jakaś regionalna/krajowa epidemia, czy też jakieś typowe, sezonowe zjawisko, zwiazane ze stosunkowo wilgotnym latem?
Wspomóżcie proszę. Jeśli ktoś wie coś więcej nt. diagnozy/leczenia/prognoz to niech człekiem będzie i się wiedzą podzieli
.
Pozdrawiam
Tomek
Na 50 trzyletnich (ok 160cm) drzewek (tuj) zasadzonych na wiosnę, 10 jest w stanie skandalicznym a pozostałe 30-40 zżółkło mniej lub bardziej. Objawy analogiczne do opisanych powyżej (żółknące fragmenty gałązek lub całe gałązki w różnych częściach drzewek)
Pryskałem score, topsinem i jeszcze "czymś tam" antygrzybiczym... Szkółkarz, który do mnie przyjechał poradził, żeby już nic nie robić i poczekać do wiosny - co zamierzam uczynić.
Do wiosny wytrzymam, ale nawet jeśli te drzewka przeżyją, to co dalej?? Będą przerzedzone, brzydkie... Jeśli nawet uda się je doprowadzić do sensownego stanu, to potrwa to pewnie ze 2 lata.
Ponoć to grzyb... Ale fakt, że nikt nie wie co to za grzyb, jak to leczyć i jaka jest przyszłość tych drzewek mnie trochę szokuje. Wygląda na to, że diagnostyka roślin to jakaś "raczkująca" dziedzina (piszę to trochę "na podpuchę")... Mam świadomość, że jestem "zielonym" posiadaczem przydomowego ogródka, ale ktoś chyba zna się na tym "dogłębnie" (przynajmniej teoretycznie). W każdym razie mam wrażenie, że na forum nikt tego problemu dokładnie nie opisał (diagnoza, leczenie, prognozy, zapobieganie). W "światowym" necie też wiele nie znalazłem - poza tym, żeby palić igły i pryskać (przy założeniu, że jest to pestalotia funerea).... Czy po pryskaniu ten grzyb ginie, czy tylko przestaje się rozprzestrzeniać? Czy te rośliny wyzdrowieją, czy tylko wstrzymamy rozwój grzyba na jakiś czas? Czy to jest jakaś regionalna/krajowa epidemia, czy też jakieś typowe, sezonowe zjawisko, zwiazane ze stosunkowo wilgotnym latem?
Wspomóżcie proszę. Jeśli ktoś wie coś więcej nt. diagnozy/leczenia/prognoz to niech człekiem będzie i się wiedzą podzieli

Pozdrawiam
Tomek
Drogi Oldmike zgadza się jak najbardziej że pochodzimy z innych regionów ale nie zmienia to faktu że nasze drzewka wyglądają identycznie, chorobowo zmienione!
Odnośnie rady o pryskanie Topsinem napisałem: "Moje zalecenia: oprysk Topsinem (lub innym preparatem na choroby grzybowe - 3x co 7 dni)" lub innym - ten zwrot oznacza że nie wyłącznie Topsinem (jedynie moja propozycja), a każdy kto choć trochę wie o co chodzi zdaje sobie sprawę że środki stosujemy przemiennie - nie chodzi tu o łapanie za słówka ale jedynie chciałem zwrócić uwagę że nie wciskam usilnie ludziom moich rad podpierając się niewiadomo jakim autorytetem. Chiałem pomóc na tyle ile mogę - idea forum...
Wracając do tematu: to co napisał Towr nie da się opisać inaczej i chyba nikt nie zrobi tego lepiej jak on ponieważ jego wypowiedź trafia w 100% w całą tą sprawę chorób iglaków !!! Drogi Towr chylę czoła za wypowiedź - i o to właśnie chodzi.
Odnośnie rady o pryskanie Topsinem napisałem: "Moje zalecenia: oprysk Topsinem (lub innym preparatem na choroby grzybowe - 3x co 7 dni)" lub innym - ten zwrot oznacza że nie wyłącznie Topsinem (jedynie moja propozycja), a każdy kto choć trochę wie o co chodzi zdaje sobie sprawę że środki stosujemy przemiennie - nie chodzi tu o łapanie za słówka ale jedynie chciałem zwrócić uwagę że nie wciskam usilnie ludziom moich rad podpierając się niewiadomo jakim autorytetem. Chiałem pomóc na tyle ile mogę - idea forum...
Wracając do tematu: to co napisał Towr nie da się opisać inaczej i chyba nikt nie zrobi tego lepiej jak on ponieważ jego wypowiedź trafia w 100% w całą tą sprawę chorób iglaków !!! Drogi Towr chylę czoła za wypowiedź - i o to właśnie chodzi.
Pozdrawiam
Krzysztof
Krzysztof
Krzysztofie, nie odbieraj mojego postu jako atak na Twoją osobę tylko jako uzupełnienie (lub luźne uwagi) do Twojego postu.Krzyk80 pisze:Chiałem pomóc na tyle ile mogę - idea forum...
Wiele razy czytam tutaj jakim wspaniałym preparatem jest Score. Tylko nikt nie pisze że to środek układowy z grupy IBE i maksymalnie można go stosować 2-3 razy w sezonie. Ktoś kto tylko zastosuje się do rad bez dalszej, już własnej analizy (co to ten Score, ile i dlaczego), może w przyszłym sezonie mieć jeszcze większe problemy, gdyż oprysk już nic nie pomoże.
Odnośnie Tuj Towra, mam taką opinię. Kiedy kupiłem działkę (z nasadzeniami) tuje dwu metrowe miały zielone jedynie ostatnie 2cm pędów, reszta żółta lub uschnięta-brązowa. Zapytałem sąsiadów, co to jest i jak się z tym walczy. Usłyszałem, że to jakaś choroba grzybowa i nie da się z tym zrobić więc wszyscy powycinali te drzewa. Na dzień dobry opryskałem Topsinem, wyczyściłem drzewko z suchego igliwia i zacząłem nawozić + podlewać. Dziś drzewo jest zdrowe, zaczyna wypełniać puste przestrzenie zdrowymi przyrostami, ba nawet na nich nie widać jesiennych objawów.
Gdybym wkleił zdjęcie swojego rododendrona, 100% odpowiedzi było by, że to fytoftoroza. Na trzy pędy, jeden zdrowy dwa pozostałe ze zwiniętymi liśćmi. A to krecik tak rozkopał się wokół nich, że część korzenia dostała powietrza i uschła.
Reasumując, czasami rozwiązanie jest zbyt prozaiczne i dlatego jest nie do zaakceptowania. Porada szkółkarza (z postu Towr'a) nie jest wcale bez sensu.
Pozdrawiam
Michał
-
- ---
- Posty: 423
- Od: 18 sty 2007, o 08:26
- Lokalizacja: Błonie
Na jakiej podstawie twierdzisz, że to choroba grzybowa?. Jakie wedlug ciebie są jej objawy. Podaj jej nazwę. Jeżeli kwestionujesz diagnozę pogotowia ogrodniczego to należy podać swoje argumenty.Krzyk80 pisze:Jest to spowodowane na 95% chorobą grzybową która nasiliła się w wilgotnym klimacie po ostatnich ulewach........
Ale na jaką chorobę grzybowa ten oprysk i podlanie?.......Moje zalecenia: oprysk Topsinem (lub innym preparatem na choroby grzybowe - 3x co 7 dni) oraz podlać Previcur'em.......
A dlaczego pytam sie ciebie co to za choroba?. Bo u mnie było to samo na cyprysiku i instruktor ogrodowy zalecił oprysk na przędziorka i miodownicę cyprysikową . Po wykonaniu oprysku brązowienie zostalo zahamowane!.
Gdybym wiedział jaka to choroba to bym się wiedzą podzielił i nie było by tematu - pisałem o tym wyżej a nie lubię się powtażać!
Na jakiej podstawie twierdzę? to również pisze wyżej - mianowicie na takiej że cały ten rok od wiosny opryskiwałem rozmaitymi (zgodnie z zaleceniami znawcy) preparatami na szkodniki i nic! więc co z tymi szkodnikami? proszę dokładnie czytać moje posty na dopiero później zadawać pytania a które odpowiedź jest w tekście.
Dziękuję za zainteresowanie, jeśli Pan coś wie to patrzymy wszyscy i czekamy na porady.
Aha i jeszcze jedno: ja niczego nie kwestionuję! proszę zwrócić uwagę na czas odpowiedzi - po prostu jak pisałem swój post Pogotowie Ogrodnicze udzielił odpowiedzi szybciej niż ja czego efektem był fakt że dopiero po pojawieniu się mojej odpoweidzi dostrzegłem post PO - nieporozumienie z tym kwestionowaniem.
Na jakiej podstawie twierdzę? to również pisze wyżej - mianowicie na takiej że cały ten rok od wiosny opryskiwałem rozmaitymi (zgodnie z zaleceniami znawcy) preparatami na szkodniki i nic! więc co z tymi szkodnikami? proszę dokładnie czytać moje posty na dopiero później zadawać pytania a które odpowiedź jest w tekście.
Dziękuję za zainteresowanie, jeśli Pan coś wie to patrzymy wszyscy i czekamy na porady.
Aha i jeszcze jedno: ja niczego nie kwestionuję! proszę zwrócić uwagę na czas odpowiedzi - po prostu jak pisałem swój post Pogotowie Ogrodnicze udzielił odpowiedzi szybciej niż ja czego efektem był fakt że dopiero po pojawieniu się mojej odpoweidzi dostrzegłem post PO - nieporozumienie z tym kwestionowaniem.

Pozdrawiam
Krzysztof
Krzysztof
-
- ---
- Posty: 423
- Od: 18 sty 2007, o 08:26
- Lokalizacja: Błonie
Czytalem bardzo uważnie, co napisaleś!!!. I zastanawiam się, dlaczego zalecasz akurat Topsin i podlanie Previcur'em, a nie np Folpan, Euparen czy inny prearat?.A tak na marginesie po oprysku na przędziorka i miodownicę cyprysikową niestety brązowienie nie zniknie tylko nie będzie się powiększać dalej.Krzyk80 pisze:... cały ten rok od wiosny opryskiwałem rozmaitymi (zgodnie z zaleceniami znawcy) preparatami na szkodniki i nic! więc co z tymi szkodnikami? .......
Jak napisalem wyżej u mnie bylo to samo i oprysk Mospilanem i Talstarem pomógl. Brązowienie zostalo zatrzymane i nie powiększa się!. Opryskuję tymi preparatami cyprysik kwiecień - maj i sierpień - wrzesień. Czyli każdym z w/w preparatow pryskalem cyprysik 2 - 3 x w roku......jeśli Pan coś wie to patrzymy wszyscy i czekamy na porady
