Tujko!

To niesamowicie przemiłe uczucie, że można wciąż wracać na Forum, mieć tam swój świat, który tak naprawdę tworzą wspaniali ludzie , właśnie tacy jak Ty i wiedzieć, że ten ogrodniczy świat na szczęście kręci się nawet, kiedy czasem nas nie ma! To komfortowe uczucie! Dziękuję Ci, że JESTEŚ!!
Masz rację, teraz w mieście jest powiedzmy ...brzydko, choć ja tego tak nie odbieram, ja tego po prostu nie widzę, ja CZEKAM CIERPLIWIE... i lubię ten stan.
A szyld koniecznie wymyśl dla swojej nowej altanki. Musi przecież być Tujowo!
Agape!
Tak, tak, jeżeli możesz to się spytaj ale tak przy okazji, sprawa przecież nie jest pilna. Dzisiaj przymierzałam deski, są dość wąskie jak na szyld, może będę musiała tę wywieszkę robić z dwóch. To są na razie przymiarki. Do powieszenia wykorzystam stary łańcuch,( chyba po psie) - ogrodowe, zardzewiałe znalezisko.
Ten płot z czarnych dech jest obsadzony różami - konsekwentnie różowymi, czerwonymi, może żółtymi i bordowymi bo fioletowych to chyba nie ma a dobrze byłoby, gdyby były.
A ogrodnicze plany to - pierwszy raz sprobuję nawozić drzewo - gruszę, tę przy Chacie, której skróciłam przewodnik. Jesienią przekopałam pod nią chwasty ale darń zostawiłam, gdyż system korzeniowy okazał sie bardzo płytki i bałam sie przemarznięcia korzeni.Teraz na wiosną prawdopodobnie rozsypię granulowany kurzy nawóz,( już w bagażniku czeka 10 kg.) a potem zasieję trawę.
Zmieniłam trochę system wysiewania jednorocznych kwiatów - zebrałam wszystkie małe skrzynki i będę wysiewać mniej ale od razu do tych skrzynek. Jeżeli trzeba pikować to własnie tylko w tych skrzynkach. Poza tym od razu po przesadzeniu do Ogrodu wysieję następną partię. Bywało, że resztę nasion siałam we wrześniu - tak było z astrami i zakwitły późną jesienią. Podobnie ze słonecznikiem i aksamitką. Oczywiście nie ze wszystkimi kwiatami tak się da.
Dalie i mieczyki przemarzły w piwniczce, więc przechowywanie bulw i cebulek w Ogrodzie odpada. Dalie kaktusowe tak pięknie rosły, że trudno mi będzie nie sprawić sobie kolejnych. Na przyszłość muszę jednak zadbać o przechowanie, bo inaczej zrujnuję się doszczętnie.
Natomiast zapomniane jakieś cebulki znalazłam pod schodami i co najdziwniejsze już kiełkowały. A leżały w donicy, bez przykrycia, na mrozie. Wsadziłam je do doniczki i trzymam w chłodzie. Ciekawa jestem co to za cebule, tak wytrzymałe na mróz.
Reanimuję trzy prymulki za 1 zł. a dziewięc bajecznie pięknych bordowych hiacyntów suszę, może jeszcze zakwitną w tym roku - są niesamowite!
Z warzyw na hit sezonu, po buraczkach i botwince, którą dostałam od Ciebie ( mam jeszcze pół torebeczki nasion), planuję rzodkiew czarną odmiana Murzynka ( jak wyrośnie).
Wysiewa się w czerwcu na przykład jako poplon.
I tak pomalutku zaczynam rozumieć system upraw na warzywniaku.
Jednak najważniejsze to wysiać wszystko co zielone - koper, pietruszka, kolendra,cebula, kolejne zioła -( miętę już mam, zobaczymy czy przezimowała).Oczywiście pomidory, ogórki, cukinie, papryka na balkonie pod czujnym okiem.
W tym roku eksperymentować będę z bakłażanami.
A z krzewów ozdobnych obiecuję sobie budleję Dawida, by mieć motylkowo.To będzie rekompensata za motyle, które piwnicę wybrały jako miejsce zimowej hibernacji ale po wstawieniu szybek wyginęły.
Ech...
A to fotki z zimowego Ogrodu. Tym razem tropem zwierząt.
Nikogo nie ma.
Nikogo nie ma,tylko kicia chodzi po alejce...
Chodzi... a ja za nią...krok za krokiem...
Ale do Chaty to ja już zupełnie sama... sama...
Ptaków w ogrodzie raczej nie dokarmiam, czekam aż oczyszczą krzewy z owoców - czarny bez i dzikie róże. Na owocowych drzewach oczywiście zimą owoców nie ma ale zaobserwowałam, że ptaki coś jednak wyskubują z gałęzi.
Wyjątek zrobiłam, kiedy nastąpiły silne mrozy. W piwnicy schował się ptaszek, który musiał się wśliznąć przez szpary, chroniąc się od mroźnych wiatrów i mrozu. Nie wleciał do piwnicy, bo przecież drzwi są przymknięte ale przecisnął się przez szczelinę. Wysypałam płatki owsiane w ilościach hurtowych a następnego dnia nie było po tych płatkach śladu...
I dlatego co roku sadzę słoneczniki i zostawiam je aż do wiosny. Ptaki korzystają z takiej kołyszącej się stołowki nie mówiąc o owadach!
To własnie taki jeden słonecznik...
... a na śniegu dziwne ślady... nieznane...jest ich bardzo dużo...
To ślady ptasich skrzydeł...Tylko zimą można zobaczyć ślady ptasich skrzydeł, właśnie takiej śnieżnej zimy... w Ogrodzie...
A tu...
moje nowe utrapienie...
Jest ich kilka a rozpoznałam po tym, że rozgrzebując śnieg i wyjadając mech i trawę, pozostawiają po sobie" czarne perły".
Sarenki.
Czarne perełki są różne, te są większe, brązowe i okrągłe jak kulki .
a te tak, jak widać. Po tych śladach można wręcz policzyć ile saren odwiedza Ogród...dużo...
Sarny nie pogardzą nawet gałązkami jabłoni...
I tak właśnie jest w Ogrodzie...nic nie wymyśliłam...nie upiększyłam... tak właśnie jest...
Jest pięknie!