nie Kasiu. Na mnie nic nie czyhało. mogłam nie palić do śmierci bo mnie wcale nie ciagnęło. Ale cóż zrobić kiedy palma odbije? Teraz palę półtora roku. Wprawdzie ograniczyłam ilość do pół paczki dziennie i wciąż ograniczam bardziej ale jednak trudno rzucic. wtedy było łatwo. Zaszłam w ciązę i jasne było, że zero papierosów i chyba podświadomość zadziałała tak, że rozstanie z nałogiem przyszło z łatwością. A teraz wciąż odkładam ten moment... Od przyszłego tygodnia... od przyszłego miesiaca... i tak palę sobie dalej...
Gosia
Szczęście w życiu nie polega na tym, żeby być kochanym. Największym szczęściem jest kochać.