Kwiaty masz piękne, a zdjęcia naprawdę są świetne!

A te tykwy i pazury, ach...wszystko niewiarygodnie piękne!
Tak czy inaczej śliczne te Twoje melony. Moje już wszystkie skonsumowane. Zostały mi tylko arbuzy. A! Bo ja jeszcze się nie pochwaliłam, że udało mi się wyhodować 8kg arbuzika w moim namiocie. Niestety zdjęć nie zdążyłam zrobić, bo po zwarzeniu został szybko rozkrojony i skonsumowany. A wczoraj spróbowałam pierwszy raz miniaturowego arbuza (znów eksperyment:)chmara3 pisze:Witam !
Przyznam się szczerze, że tak do końca to nie wiem jaka to odmiana melonów dostałam małe sadzoneczki od znajomego i w sumie nie wspominał nic o odmianie, jak bedę miała okazje to się spytam.
Ale chyba miałam dwie odmiany jak dojrzały to jedne były w środku pomarańczowe a niektóre zielonkawe o innym smaku.
Chmaro, ja uważam, że 7 owoców to dość dużo. Ja w pierwszym roku miałam chyba tylko5 a i tak byłam szczęśliwa, że udało mi się je wyhodować:D Podobnie jak nalewka uważam, że już trochę za późno, aby te maleńkie dojrzały. W przyszłym roku spróbuj ręcznego zapylania, gdy tylko pojawią się pierwsze zawiązki owoców a zobaczysz, że efekty będą o wiele lepsze.chmara3 pisze: Ale mam jeszcze pytanko o tykwe chyba nie powinnam narzekać bo mam 4 dorodne owoce tykwy zwisajace na kabłąku i trzy na gruncie. Tylko,że na kabłąku były posadzone 4 sadzonki tykwy dwie z jednej strony i dwie z drugiej strony są bardzo byjne tylko zastanawia mnie jedno czy tych owoców nie powinno być wiecej??
Może powinnam jej poprzycinać pędy??
Chciałam jeszcze dodać, że zaobserwowałam jeszcze sporo małych owoców tykwy tzn. maleńkich tylko jak pisałaś wcześniej Marysiu,że niektóre trzeba oberwać,żeby inne mogły rosnąć. Tylko obawiam się czy uda mi się przeprowadzić odpowiednią selekcje. Zauważyłam, że te małe to kilka zbrązowiało i same uschły i wydaje mi się, że to już za poźna pora, żeby z tych małych coś jeszcze było. Ale może się myle, bo tykwe uprawiam pierwszy raz.
Te maleńkie nie zdrewnieją, tylko zgniją (niestety). Tykwę można zebrać kiedy skórka będzie bardzo twarda (jak nie będzie w stanie wbić paznokcia to znaczy, że jest OK). ja zawsze zbieram wszystko przed pierwszymi przymrozkami- czekam do ostatniej chwili. Zebrane owoce należy postawić w przewiewnym miejscu.Nalewka pisze: Ale za to będziesz miała śliczne dzwonki z maleńkich tykw
Dziękuję bardzo Chatte! Aż wstyd się przyznać, ale nie pamiętam nazwy tych pasiastych pomidorków. Zimą kupiłam nasiona kilku takich nietypowych odmian. Po posianiu schowałam gdzieś karteczki z nazwami odmian i…. nie mam pojęcia gdzie one są:( Ech, skleroza nie boli:(chatte pisze:Masz cudowne słoneczniki! Gdybym miała więcej miejsca, też bym je wszędzie sadziła, są tego warte! A jakie swietne te pasiaste pomidory! Jak się nazywa ta odmiana?
Kwiaty masz piękne, a zdjęcia naprawdę są świetne!
A te tykwy i pazury, ach...wszystko niewiarygodnie piękne!
To petunia. Mam jeszcze białe i różowe. Niestety ostatnie deszcze bardzo je zniszczyły:(tengel27 pisze:Marysiu - fotki aż dech zapiera z wrażenia![]()
Mam jedno pytanie: biało różowy kwiat w pierwszej serii zdjęć - jak się zwie??
Ach dziękuję, dziękujędiaga pisze:Marysiu,![]()
Znów mnie powaliłaś na kolana fotkami, kochana.
Pięknie, pięknie i jeszcze raz pięknie.
No właśnie ja taka już jestem. Strasznie lubię naturalistyczne ogrody z „babcinymi” malwami, słonecznikami, starymi odmianami róż… ale też ciągnie mnie do różnych dziwacznych okazów. Czasami sama się na siebie wściekam na wiosnę, jak kupuję pełno nasion różnych „wynalazków”.ariel pisze:Z jednej strony bardzo swojsko, róze, nasturcje, mieczyki a z drugiej egzotyka, zakątek z trawami, tykwy, mina! Pięknie
anulka pisze:Super te dynie tykwy .Mnie się w tym roku nic nie udałoRobisz piękne zdjęcia-chyba masz super aparat
![]()
Bardzo ładnie masz Marysiu i az miło się u Ciebie siedzi.Wpadnę za kilka dni