I ja się Izuniu tego stresu boje najbardziej ,,bo już słyszę ,jak ,kiedy ,gdzie,w która stronę ma być odwrócona ,,co jeden dzień ,to szklarnia stoi w innym miejscuchatte pisze:Bogusiu, jesteś niemożliwaU mnie Mateusz chyba nic nie oglądał :P
Ale wiesz, nigdy nic nie wiadomo ;)![]()
Współczuję Ci przenoszenia szklarni! Ja tylko zmusiłam M do rozebrania dachu, który wcześniej "skopał"
a o jaki stres mnie to przyprawiło, to opowiedzieć trudno. A cała szklarnia?


a z Mateuszem to nigdy nic nie wiadomo
