O biedna Ewelinko, nie martw się, ogródek nie ucieknie, chociaż wiem, że łatwo mi mówić... Nie wiem jak Ty, ale ja np. jestem przygotowana na to, że
zawsze jesienią muszę zaliczyć przeziębienie, najczęściej na początku października, po prostu godzę się z tym

Pomyśl sobie jak to fajnie jest potem wyzdrowieć

Za parę dni powiesz sobie: właściwie to już się dobrze czuję, ha ha!

Ale Kasia ma rację, nie zrywaj się z łóżeczka za wcześnie, na razie się ładnie kuruj, herbatka z sokiem malinowym to jest to! Ja lubię też kanapeczkę z twarożkiem doprawionym natką pietruszki i czosnkiem (jak już apetyt wróci). Chorowanie też ma swoje dobre strony, wszyscy koło Ciebie skaczą, forumowicze Cię żałują, możesz też mieć zachcianek do woli (zjadłabym kiwi i wieeelką czekoladę

), założę się też, że Twoja sunia wiernie Ci towarzyszy, nie?
Ale na ogródek patrz na razie tylko przez okno
