No i niestety, nie będę się mogła pochwalić rozwiniętymi pączkami chyba, że rozwiną się w .... wazonie

Dziś rano

przy kąpieli właśnie u tego Phal najpierw odpadł jeden liść, a potem sercowy (po prostu został mi w rękach). Szczerze mówiąc juz nie mam siły, co rusz pojawia się coś nowego. Tym razem jednak stan korzonków jest także fatalny, po obcięciu zostały mu dokładnie 3 w stanie powiedzmy zadowalającym. Moczyłam je przez 30 min w topsinie i teraz zostawiłam do przeschniecia. Modlę się tylko, by ostatni listek, który mu pozostał także nie odpadł
Niestety nie mogę załączyć teraz żadnych zdjęć ponieważ aparat będę miała dopiero po weekendzie.
W sumie bilans strat po ostatnich przejściach u moich storczyków jest taki, że: dwa nie mają stożka wzrostu, 2 - u których plamy były najgorsze, obcięłam listki tak, że każdy z nich ma po jednym (mam nadzieję zdrowym listku) no i w sumie u kolejnych 5 obcięłam albo cały listek, albo jakąś część zaatakowaną plamami. Dziś także wszystkim moim Phal przemyłam listki wodą z dodatkiem Topsinu, bez względu na to, czy miały plamy, czy nie. Mam nadzieję, że to nie zaszkodzi.
Teraz myślę o reanimacji dzisiejszego biedaczka. Będę go reanimowała w spagnum, bo juz raz mi sie udało wyprowadzić na prostą sklepowego topielaca a nie mam jakoś przekonania do reanimacji w keramzycie bo niestety wtedy mi się nie udało i straciłam śliczną miniaturkę. I co dalej?
