 .
 . Szamanko- ziołowy ogródek mogę tylko polecać, raz, że jest bezobsługowy(no, statystycznie
 ), ładny, to i jeszcze jadalny. Całkowitą prawdą jest, że własne zioła(może za wyjątkiem oregano- to moje jakieś takie wątłe zapachowo jest jak na mój gust) o wiele przewyższają aromatem te kupne. Tymianek stosuję wyłącznie swój, bo ten sklepowy to jakoś tak nie wchodzi mi. Ach, idziesz przez ogród i myślisz- okna trzeba umyć, obiadu nie ma, mleko się skończyło, podchodzisz do ziołowej grządki, zrywasz gałązeczkę takiego tymianku czy melisy, siadasz na kocyku/ leżaku, rozcierasz w dłoniach, wąchasz ten aromat i (za przeproszeniem) chrzanisz jakieś tam okna
 ), ładny, to i jeszcze jadalny. Całkowitą prawdą jest, że własne zioła(może za wyjątkiem oregano- to moje jakieś takie wątłe zapachowo jest jak na mój gust) o wiele przewyższają aromatem te kupne. Tymianek stosuję wyłącznie swój, bo ten sklepowy to jakoś tak nie wchodzi mi. Ach, idziesz przez ogród i myślisz- okna trzeba umyć, obiadu nie ma, mleko się skończyło, podchodzisz do ziołowej grządki, zrywasz gałązeczkę takiego tymianku czy melisy, siadasz na kocyku/ leżaku, rozcierasz w dłoniach, wąchasz ten aromat i (za przeproszeniem) chrzanisz jakieś tam okna   
 Halino , tak! Kocanki to to żółte! W tym roku chcę zapolować na santolinę. Też kwitnie na żółto, ma listki jak osrebrzony cyprys . Mówią, że pięknie pachnie- będzie jak nic na poprawę humoru. Krwawnicę mam przypadkiem- dostałam nasionka, wysiałam, no już dwa lata temu i czekam teraz na kwiaty(i motyle
 ). Pięknie o niej mówią- mała budleja. Podziwiam Cie z piciem szałwii
 ). Pięknie o niej mówią- mała budleja. Podziwiam Cie z piciem szałwii   . A i koperek, i owszem też mam
 . A i koperek, i owszem też mam   . Spróbuj swojej mięty na herbatkę- wcale nie smakuje jak sklepowa. Stosowanie ziół jest proste- przechodzisz, uszczykujesz, posypujesz, zaparzasz. To najlepsza metoda, bo, z doświadczenia wiem, jak nastawiam się z góry, że "melisę muszę ściąć", bo sita są wolne, to mi to ciężko idzie
 . Spróbuj swojej mięty na herbatkę- wcale nie smakuje jak sklepowa. Stosowanie ziół jest proste- przechodzisz, uszczykujesz, posypujesz, zaparzasz. To najlepsza metoda, bo, z doświadczenia wiem, jak nastawiam się z góry, że "melisę muszę ściąć", bo sita są wolne, to mi to ciężko idzie   . Najlepiej znienacka
 . Najlepiej znienacka   
 My też suszymy i pijemy pokrzywę, skrzyp, kwiat głogu i obowiązkowo kwiat lipy. Pozyskane w naturze. O! I sok z czarnego bzu robimy.
Lorrie- smaku?
 O, to ja teraz narobię! Smak zaczyna się kwiatem robinii! Zrywa się z czystego miejsca prawie już rozkwitnięty kwiatostan, robi się ciasto jak na naleśniki, tylko ciut bardziej gęste, macza kwiatostan i króciutko smaży na oleju! A aromat, troszkę jak bergamoty wypełnia i dom i... nas
  O, to ja teraz narobię! Smak zaczyna się kwiatem robinii! Zrywa się z czystego miejsca prawie już rozkwitnięty kwiatostan, robi się ciasto jak na naleśniki, tylko ciut bardziej gęste, macza kwiatostan i króciutko smaży na oleju! A aromat, troszkę jak bergamoty wypełnia i dom i... nas   . Potem, w dziedzinie ziołowej przechodzimy do baldaszków czarnego bzu. I tez smażymy w naleśnikowym cieście, ale dla odmiany dodajemy szczyptę wanilii... Potem, żeby już nie przedłużać przechodzimy do rabatki z nasturcją, którą to obowiązkowo siejemy. Zrywamy jej kwiaty w różnych kolorach i najmłodsze listeczki. Listeczki i większość kwiatów drobniutko rwiemy i albo, dodajemy do naturalnego serka(w obstawie ulubionych ziół, czosnku i soli), albo robimy masełko z masła, ziół, czosnku, soli. To na chlebek. A awokado kroimy na pół wzdłuż, wyjmujemy pestkę(nie wyrzucamy!) i ostrożnie wyjmujemy miąższ żeby nie uszkodzić łupinek. Przyrządzamy go w dwóch wersjach kolorystycznych- z nasturcją i ziołami. Oczywiście czosnek też dajemy. Póżniej naszym farszem wypełniamy łupinki, czyli teraz już miseczki
 . Potem, w dziedzinie ziołowej przechodzimy do baldaszków czarnego bzu. I tez smażymy w naleśnikowym cieście, ale dla odmiany dodajemy szczyptę wanilii... Potem, żeby już nie przedłużać przechodzimy do rabatki z nasturcją, którą to obowiązkowo siejemy. Zrywamy jej kwiaty w różnych kolorach i najmłodsze listeczki. Listeczki i większość kwiatów drobniutko rwiemy i albo, dodajemy do naturalnego serka(w obstawie ulubionych ziół, czosnku i soli), albo robimy masełko z masła, ziół, czosnku, soli. To na chlebek. A awokado kroimy na pół wzdłuż, wyjmujemy pestkę(nie wyrzucamy!) i ostrożnie wyjmujemy miąższ żeby nie uszkodzić łupinek. Przyrządzamy go w dwóch wersjach kolorystycznych- z nasturcją i ziołami. Oczywiście czosnek też dajemy. Póżniej naszym farszem wypełniamy łupinki, czyli teraz już miseczki   awokado, ustrajamy kwiatami nasturcji. Serwujemy sobie
 awokado, ustrajamy kwiatami nasturcji. Serwujemy sobie   , rodzinie, a najlepiej gościom na tzw. grillu. Miodzio! I jaką do tego furorę robimy!
 , rodzinie, a najlepiej gościom na tzw. grillu. Miodzio! I jaką do tego furorę robimy!  
 A póżniej(jak już pozmywamy
 ), wsadzamy naszą pestkę "na płask" do doniczki z uniwersalną ziemią, na jakieś trzy centymetry i po trzech, czterech miesiącach(czas kiełkowania jest długi) cieszymy się z nawo wykiełkowanej rośliny
 ), wsadzamy naszą pestkę "na płask" do doniczki z uniwersalną ziemią, na jakieś trzy centymetry i po trzech, czterech miesiącach(czas kiełkowania jest długi) cieszymy się z nawo wykiełkowanej rośliny   
 A kto powiedział, że ziołowe rabatki sa nudne?





 coś mi się zdaje, że będę Cię musiała prosić o pomoc, kiedy jakie zioła zbierać na zimę i kiedy je trzeba obcinać, bo ja się na tym kompletnie nie znam
 coś mi się zdaje, że będę Cię musiała prosić o pomoc, kiedy jakie zioła zbierać na zimę i kiedy je trzeba obcinać, bo ja się na tym kompletnie nie znam  
 
    
 
 Pytanie drugie: czy zakładając ziołowa rabatę lepiej się sprawdza ziemia żyzna, ciemna czy taka normalna jaka mam czyli IV klasy?
 Pytanie drugie: czy zakładając ziołowa rabatę lepiej się sprawdza ziemia żyzna, ciemna czy taka normalna jaka mam czyli IV klasy?




 
  

 
 






 
 
		
