Unicestwianie spadów owoców?
Unicestwianie spadów owoców?
U mojego sąsiada rośni ogromna 60-letnia grusza. Duża część gałęzi jest u mnie.Co drugi rok obficie owocuje i wtedy jest na niej kilkaset kg (albo i więcej) gruszek. W tym roku bardzo dużo zgniłych. Sąsiad ma ogród naturalistyczny tzn.nie zajmuje się nim w ogóle i te spady spokojnie sobie gniją,ale ja staram się zbierać te gruszki.Powiem ,że jest to syzyfowa praca i w okresie dojrzewania owoców nie mam czasu i siły na nic innego. Wykopałam dół i je tam wsypuję. Powiedzcie czy to zbieranie ma sens? Fermentując wydzielaja nieprzyjemny zapach,ale może są dobrym nawozem. Z niższych gałęzi oczywiście zerwałam i zrobiłam przetwory.
Witaj Kaju mam podobny problem tylko sąsiedzi czasami zjawiają się na działce, ja po prostu
zbieram gruszki i przerzucam im, jest to bardzo denerwujące gdy gruszki gniją w moich pomidorach tak jak w tym roku. Trzeba jakoś sobie radzić żeby ;:121 nie zrobić sobie wrogów z sąsiadów. ;:18
zbieram gruszki i przerzucam im, jest to bardzo denerwujące gdy gruszki gniją w moich pomidorach tak jak w tym roku. Trzeba jakoś sobie radzić żeby ;:121 nie zrobić sobie wrogów z sąsiadów. ;:18
Pozdrawiam Jolka
- Wisienka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 4090
- Od: 9 lis 2006, o 11:45
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Strefa 6a
Witaj Kaju!
No ja też mam problem, ale z gruszeczkami z mojej działki. Pytałam się na naszym forum i póki co wrzucam je na kompost. Tylko nie wiem co zrobię, jak już wszystkie opadną ... tego jest mnóstwo!!! Chyba też przyjdzie mi jakiś dół wykopać, albo "naturalistycznie" zostawić
Poczytaj: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... ht=kompost
No ja też mam problem, ale z gruszeczkami z mojej działki. Pytałam się na naszym forum i póki co wrzucam je na kompost. Tylko nie wiem co zrobię, jak już wszystkie opadną ... tego jest mnóstwo!!! Chyba też przyjdzie mi jakiś dół wykopać, albo "naturalistycznie" zostawić

Poczytaj: http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... ht=kompost
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję za wsparcie. Z sasiadami nie zamierzam walczyć.Są bardzo sympatyczni i sąsiadujemy od wielu lat.To że nic nie robią w ogrodzie też ma swoje plusy.Mnóstwo dzikich żyjatek ma tam swoją siedzibę. Nieraz jestem trochę zła,bo mam "dzięki" nim i pokrzywy, i podagrycznik ,a także plagę ślimaków,ale także jeże,żaby i piękne motyle, grusza jak kwitnie toż to cud nad cudy. Doszłam do wniosku,ze ścieżki będę czyścić z gruszek,a pomiędzy roślinami niech sobie leżą.
Unicestwianie spadów owocow.
Cześć Kaja! współczuje Ci sąsiada, aczkolwiek piszesz, że żyjecie w zgodzie. Ale jak można nie dbać o ogród, myślę, że dobrze robisz zbierając te gruszki i nie jest to syzyfowa praca. Z dobrych owoców masz powidła
a możesz jeszcze też robić kompot. Na zimę będziesz miała jak znalazł! A co do reszty to możesz wrzucać do kompostownika. Na rynku są dostępne kompostowniki zamknięte, które nie wydzielają brzydkiego zapachu. Posypując to aktywatorem będziesz w krótkim czasie miała dobrej jakości nawóz. Do takiego kompostownika możesz wrzucać prawie wszystko. A może i sąsiad da się skusić na taki kompostownik i będzie miał porządek na swoim ogrodzie!? Polecam.
Pozdrawiam
Jolanka

Pozdrawiam
Jolanka

kto kompostuje, dwa razy zyskuje -
oszczędza środowisko, humus produkuje
JOLANKA
oszczędza środowisko, humus produkuje
JOLANKA
-
- 1000p
- Posty: 1336
- Od: 7 lip 2006, o 22:17
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Kaju, mam z trzech stron (z czwartej strony jest droga) świetnych sąsiadów i bardzo żałuję, że zaden z nich niema gruszy blisko mojego ogrodzenia. Jak zaniedbają swoje ogrody, to biorę kosiarkę, jadę na ich stronę i odkaszam 1-2 metry od ogrodzenia. Bez urazy i pretensji. Często czują się zobowiązani do wezwania sprzętu mechanicznego i skoszenia reszty swego terytorium.




Mietek.
U sąsiada nic nie dałoby się skosić.Chwasty są wysokości człowieka.Z tego widać,że ziemia jest bardzo dobra. Jakoś z jego chwastami daję sobie radę.Wzdłuż ogrodzenia posadziłam tojeść rozesłaną i ona tak zadarnia dokładnie,że nic się nie wysieje. Tylko muszę bardzo pilnować,aby mój ogródek na zarósł całkowicie tojeścią.
Gruszki oczywiście są zagospodarowane. Sąsiad nie ma nic przeciwko rwaniu.
Jest to stara odmiana teraz rzadko spotykana tzw.szarka. Najlepiej smakuje w occie i smażona z borówkami. Niestety moja rodzina ,a ja także żadnych przetworów octowych nie lubi,a o borówki też nie jest łatwo. Zrobiłam kompoty. Można by było suszyć,bo są mało soczyste,ale te kalorie.
Właśnie dzisiaj suszyłam pomidory.
Gruszki oczywiście są zagospodarowane. Sąsiad nie ma nic przeciwko rwaniu.
Jest to stara odmiana teraz rzadko spotykana tzw.szarka. Najlepiej smakuje w occie i smażona z borówkami. Niestety moja rodzina ,a ja także żadnych przetworów octowych nie lubi,a o borówki też nie jest łatwo. Zrobiłam kompoty. Można by było suszyć,bo są mało soczyste,ale te kalorie.
Właśnie dzisiaj suszyłam pomidory.
Do suszenia kupuję odmianę Lima.Kroję wzdłuż na połowę i wybieram pestki z miąższem.
Suszę w piekarniku na takiej kratce,która jest w wyposażeniu w temperaturze ok 70 stopni.Drzwiczki piekarnika są lekko uchylone.Robię to z przerwami,bo niestety trwa to kilka godzin.Muszą być suche,ale jeszcze elastyczne. Wkładam do słoików ,dodaję czosnek i dużo suszonej bazylii i zalewam olejem słonecznikowym.Wstawiam do lodówki.
Najlepsze byłoby suszenie na słońcu,ale teraz już zbyt słabo grzeje,a nie spotkałam letniej odmiany podobnej do Limy. Nie robię tego dużo,ponieważ ten ruszt nie jest zbyt wygodny i długo to trwa no i jest kosztowne (prąd). Przeważnie zjadamy do kanapek.
Dzisiaj znalazłam taką fajną stronkę o suszeniu pomidorów i tutaj wszystko dokładnie jest opisane i jest to zdecydowanie lepszy sposób niż mój,a oto jej adres
http://zajadamy.blox.pl/2007/08/Suszenie-pomidorow.html
A ten wydrążony miąższ włozyłam do słoików i zapasteryzowałam i wykorzystam w zimie do sosu lub zupy.
Suszę w piekarniku na takiej kratce,która jest w wyposażeniu w temperaturze ok 70 stopni.Drzwiczki piekarnika są lekko uchylone.Robię to z przerwami,bo niestety trwa to kilka godzin.Muszą być suche,ale jeszcze elastyczne. Wkładam do słoików ,dodaję czosnek i dużo suszonej bazylii i zalewam olejem słonecznikowym.Wstawiam do lodówki.
Najlepsze byłoby suszenie na słońcu,ale teraz już zbyt słabo grzeje,a nie spotkałam letniej odmiany podobnej do Limy. Nie robię tego dużo,ponieważ ten ruszt nie jest zbyt wygodny i długo to trwa no i jest kosztowne (prąd). Przeważnie zjadamy do kanapek.
Dzisiaj znalazłam taką fajną stronkę o suszeniu pomidorów i tutaj wszystko dokładnie jest opisane i jest to zdecydowanie lepszy sposób niż mój,a oto jej adres
http://zajadamy.blox.pl/2007/08/Suszenie-pomidorow.html
A ten wydrążony miąższ włozyłam do słoików i zapasteryzowałam i wykorzystam w zimie do sosu lub zupy.
Re: Unicestwianie spadów owoców?
Witam,
Widzę, że watek bardzo stary, ale może uda się go troszkę odświeżyć. Spady to również moje przekleństwo. Co prawda to moje drzewa, ale jest ich mnóstwo. Głownie Stare grusze i mirabelki, ale są też jabłonki i śliwki. Cześć owoców idzie wykorzystać, ale np. gruszki są beznadziejne, a lecą ich ogromne ilości. Podobny problem jest z mirabelkami. Chciałabym je zachować, bo: 1. mam ule, a kwiaty z tych drzew to idealny pożytek 2. jak to kwitnie wiosną to wygląda i pachnie bajecznie 3 te drzewa są w większości po prostu piękne, a do tego dają mieszkanie ptakom.
Jeśli jest słaby rok, z bólami jakoś to zbieram, ale np. w tym roku sił mi nie starczyło. Sporo pogniło pod drzewami. Źle wygląda, źle pachnie i do tego może roznosić choroby i robactwo.
I tu właśnie moja prośba. Ma ktoś morze jakieś skuteczne sposoby na zbieranie spadów? Grabie słabo się sprawdzają, ręcznie przy prawie 1 ha starego sadu można się zabić. Sa jakieś ustrojstwa do zbierania, ale albo wyglądają nieprzekonująco:
.................................. link usunięty/ mod.jokaer
- okrągła tarcza z kolcami na kijku - link mi nie chce działać
albo mają kosmiczne ceny:
...........................................link usunięty/mod.jokaer
Ogromna prośba o wymianę doświadczeń.
Regulamin forum
§ 4.7 Linki w stopce do stron zewnętrznych można umieszczać jedynie po uzgodnieniu z Administratorem. Na stronach, do których prowadzą linki musi być zamieszczony baner - forumogrodnicze.info
§ 4.8 Zabrania się zamieszczania linków do podstron i ogłoszeń z allegrooo, e-Bay i innych platform handlowych (ze względu na ich b.szybką dezaktualizację). Dotyczy to również linków "zamaskowanych"
Widzę, że watek bardzo stary, ale może uda się go troszkę odświeżyć. Spady to również moje przekleństwo. Co prawda to moje drzewa, ale jest ich mnóstwo. Głownie Stare grusze i mirabelki, ale są też jabłonki i śliwki. Cześć owoców idzie wykorzystać, ale np. gruszki są beznadziejne, a lecą ich ogromne ilości. Podobny problem jest z mirabelkami. Chciałabym je zachować, bo: 1. mam ule, a kwiaty z tych drzew to idealny pożytek 2. jak to kwitnie wiosną to wygląda i pachnie bajecznie 3 te drzewa są w większości po prostu piękne, a do tego dają mieszkanie ptakom.
Jeśli jest słaby rok, z bólami jakoś to zbieram, ale np. w tym roku sił mi nie starczyło. Sporo pogniło pod drzewami. Źle wygląda, źle pachnie i do tego może roznosić choroby i robactwo.
I tu właśnie moja prośba. Ma ktoś morze jakieś skuteczne sposoby na zbieranie spadów? Grabie słabo się sprawdzają, ręcznie przy prawie 1 ha starego sadu można się zabić. Sa jakieś ustrojstwa do zbierania, ale albo wyglądają nieprzekonująco:
.................................. link usunięty/ mod.jokaer
- okrągła tarcza z kolcami na kijku - link mi nie chce działać
albo mają kosmiczne ceny:
...........................................link usunięty/mod.jokaer
Ogromna prośba o wymianę doświadczeń.
Regulamin forum
§ 4.7 Linki w stopce do stron zewnętrznych można umieszczać jedynie po uzgodnieniu z Administratorem. Na stronach, do których prowadzą linki musi być zamieszczony baner - forumogrodnicze.info
§ 4.8 Zabrania się zamieszczania linków do podstron i ogłoszeń z allegrooo, e-Bay i innych platform handlowych (ze względu na ich b.szybką dezaktualizację). Dotyczy to również linków "zamaskowanych"