
Dobry! Choć troszkę mroźny.
Jako, że kaktusiki w zimówce dziś miały inspekcję, wstawię kilka fotek.
Zimówka.
Kaktusy "śpią" sobie w towarzystwie własnym oraz termometru na tym niskim betonowym "gzymsiku". Osłonka z pudełka po pizzy i sreberka (nie, nie po czekoladkach) śniadaniowego blokuje ciepło od kaloryfera. Mieszkam w jeszcze nieocieplonym budynku, więc ściany trzymają zimno. Teraz, gdy na zewnątrz jest ok. -10°C, na zimówce mam 11.6°C. Tyle, że słonka jak na lekarstwo, trochę rozproszonego. Reszta kaktusów stoi na parapecie.
Tutaj mamy dwa przykłady zimowania. Pomarszczone jakby z dwugodzinnej kąpieli wyszli.
Trochę już zakurzone, ale na sezon zrobię im prysznic.
Natomiast u Feraka zobaczyłem coś podejrzanego:
Jednak po rozpoznaniu przy pomocy cięzkiego sprzętu laboratoryjnego..

..jeden obiekt okazał się odpryskiem farby, a drugi materiałowym paproszkiem. Uff.
W czerwcu nie było już tak wesoło u jednego z nowych kaktusów..
Tak kończą u mnie wełnowce
Na koniec wilczomlecz. Traci listki, ale dobrze, niech też pozimuje.
To by było na tyle. Ciepłości i suchości wszystkim.