Bardzo się cieszę, że zdjęcia Bretanii sprawiają Wam przejemność. Sama bardzo lubię oglądać fotografie. Często szukam w necie interesujących miejsc i równie często odkrywam, że nawet te o wyjątkowej urodzie nie są prezentowane na internetowych stronach poświęconych n.p. turystyce. Zdjęcia są też moim sposobem poróżowania. Zdarza się bowiem czasami, iż odwiedzam wiele miejsc w tym samym czasie. W natłoku wrażeń, mnogości obrazów, w głowie powstaje mętlik i czasami nie wiem jakiemu miejscu należy przypisać zapamiętany obraz. Fotografie nie tylko świetnie pomagają uporządkować ten nieład, ale też utrwalają w pamięci wszystykie przeżyte chwile. Często je oglądam i z przyjemnością powracam myślami do tych miejsc. Kiedy byłam dzieckiem, każdy dzień wydawał się nieskończenie długi. Z upływem lat stawał się coraz krótszy. Teraz już rok stał się dla mnie bardzo krótki i każdą chwilę coraz bardziej cenię, a zdjęcia to takie utrwalone chwile. Jeśli jeszcze i Wam sprawiam nimi przyjemność, to wierzcie, bardzo się mnie to cieszy.
Igo, to prawda do wojen dodałabym jeszcze komunizm, który też skutecznie niszczył tradycję i kulturę. Nie mam tak pięknego ogrodu jak Ty, u Ciebie też można znależć wiele perełek i bajkowych obrazów. Mój ogródek skromniutki, ale znajduję pocieszenie w tym wielkim ogrodzie jakim jest Bretania.
Andrzeju, trochę mniej mam czasu, aby się tym zajmować, ale temat mnie ciągle nurtuje.
Aniu, też mi miło kiedy ?po cichutku? wpadasz.
Goryczko,to rzeczywiście wspaniały klimat dla roślin. Trochę mi żal, że nie znam się na roślinach i p)rzez to nie potrafię docenić ich szczególności czy wyjątkowości. Ale na przykład palmy Fortunego tutaj tak bardzo popularne mogłyby rosnąć również i w Polsce. Bardzo się cieszę, że będziesz do mnie zaglądać!
Geniu, bardzo bym się cieszyła, gdyby się udało. Posiej wszystkie, zwiększy to szanse. W razie czego wyślę następne, bo tajemnica może też tkwić we właściwym momencie zbierania nasion.
