jak to zrobić, żeby nie zmarnować....
Przeciez one nie maja korzeni, to nic nie beda pobierac, a w zwiazku z tym odczyn nie przeszkadza. Tylko zeby nie wyschly. I nie mialy za cieplo. 
czyli najlepiej niech w garażu stoi... 
a nie chodziło czasem o hamowanie silnikiem? Moze się jakoś niefortunnie wyraził? ) no i przesypane torfem....ile musi być stopni, żebym się zaczęła martwić? 
Ale jedzenie da sie wrzucac Jutro będę modzic ten daszek. 100krotka pisze:Domiś, jeszcze jedno, tylko mnie nie zabij - w moim garażu jest minus siedem w tej chwili...przeżyją? Pod spodem mają styropian, na boku też (bo tam trzymamy styropian do ocieplenia garażu jak raz
Taka temperatura normalnie to by ich nie wzruszyla, ale one sie troche pewnie rozhartowaly. Mimo wszystko ja bym sie nie przejmowala Przy jakiejs wrazliwej odmianie, ktora mam, bylo napisane ze po cieplejszych okresach i ponownych oziebieniach, temp. -15 moze uszkodzic polowe pakow. Tak wiec jak widzisz nawet po rozhartowaniu one nie poddaja sie tak latwo To idę szukać jeszcze styropianu Też mam wrażenie, że o to chodziło, ale nic to... bo mój M dziś tak robił, a samochód dalej sunął po lodzie z prędkością może 10 na godzinę... ale zawsze... aż zmartwiałam... na szczęście nic nie jechało na głównej, na której się niespodziewanie zjawiliśmy... ale parę sekund później mogłoby być niewesoło... brrr100krotka pisze:A to ciekawe
Na chocholy na ozdobnych wisniach mialam zalozyc jeszcze folie - ale jakos zaniechalam tego pomyslu i teraz tego zaluje (mialy byc na dzisiejsza noc) 
Jakies slodkie (nie lubie), ale co zrobic i wylądowało dziś w sosie do pieczeni...
