Dla anas dwojga 42 uszka to bardzo dużo, ale poczęstuję jeszcze jakiegoś gościa, choć wigilię spędzamy sami. Gołąbki też robię tylko troszkę inaczej niż te tradycyjne. Robię je z kapusty włoskiej i zamiast ryżu dodaję namoczoną bułkę. Nie dodaję też przecierui pomidorowego. Ciekawa jednak jestem jak je robi Twoja żona. Francuzi bardzo lubią polskie tgołąbki.
Stasiu jutro dwie córki od rana razem z żona robią uszka i pierogi.Farsz zrobiony,żona przygotowała już sama,ale każda z nich robi jeszcze dla siebie.Ale Stasiu mojej małżonce to sprawia radość,całe te gotowanie na święta.
Olu .Zgadzam się z Tobą zazwyczaj tak bywa ale kiedy wyjechaliśmy na święta i sylwestra wiem że jej tego brakowało,oczywiście nie tylko gotowania ale także świąt.Teraz już nie chce na święta wyjeżdżać.
Halinko.żona stwierdziła że są normalne i robią to co umieją najlepiej jak potrafią.Zazwyczaj tak bywa że córki uczą się od matek,jeżeli same tego chcą.
Tadeuszu a ja święta i wigilię przygotowuję sama .Nie mam córki do pomocy , synowa jakoś
nie garnie się , wiec te wszystkie prace wykonuję sama .
Moja sąsiadka a zarazem przyjaciółka ma 2 córki i one jej pomagają a oprócz tego nie raz widziałam jak jej mąż mieli mak na makowiec albo ser na sernik.
Ja nie raz chętnie wyjechałabym sobie gdzieś na święta .
Uwielbiam święta ale jak już wszystko zrobię , wcześniej zawsze jestem zdenerwowana i wścieła że tyle rzeczy trzeba zrobić .
Genia
Geniu tak to właśnie jest jako chłop stoję trochę z boku.Starsza córa nim wyszła za mąż nie miała skłonności kulinarnych,młodsza odwrotnie od dziecka lubiła coś tam gotować i robi to wyśmienicie.Ja odwrotnie dwie lewe do kuchni.Starsza po piętnastu latach małżeństwa gotuje bardzo dobrze a ciasta jadam tylko u niej.