Za oknem ciemno, zimno, wieje bardzo chłodny wiatr. Brrrr..., jak ja nie lubię takiej pogody. Nie rozumiem też mych psów, na taką szarugę i zimnotę chcą iść na spacer na wały. Głupie te psiory... No, próbuję im tłumaczyć, że zimno, że pańcia zmarznie w raczki, w nóżki, w du..., ale one mają pańci słowa gdzieś. Jak biorę linewki, to skaczą jak wariaty, plątają się w szelkach. Na dodatek, muszę im zakładać obroże na dworze (o rym mi się udał), bo inaczej wszystko co jest w ich zasięgu, leci gdzie popadło. Potem wracamy do domu. Diunka do góry, na łóżko. A Czarek do Teściunia. Tylko ja się nie mogę dogrzać przez najbliższą godzinę. Takie mam ciężkie życie na wsi...

Beatrice

agrazka

Lorrie

Dlatego M musiał pozamieniać w niektórych drzwiach klamki na gałki. A do furtki, to przymocował klamkę pionowo, a nie poziomo. Teraz żeby otworzyć furtkę, to naciskasz klamkę w prawo, a nie w dół. Dało to taki skutek, że psina sama sobie już drzwi nie otworzy, ale jakbyś zobaczyła te nieszczęsne drzwi.... jakby je lew pazurami przeorał. Szkoda gadać.
MagdaMisia

roslinn

Choć prawdę mówiąc, mój kiedyś też nie kwitł (jak mieszkaliśmy w bloku), na wsi odżył. Może mu bardziej służy wiejski klimat? Przecież, każdy ma prawo do swoich upodobań, prawda?
KaRo


Ocieplenia krzewów na wsi to ja wprowadziłam. Widzę uśmiechy sąsiadów. Nawet tej zimy, zauważyłam kilka pojedynczych ocieplaczy w innych ogrodach, czyli działa. Cudaki się spodobały, a to najważniejsze. Wczoraj była u mnie córcia z zięciem i wyszła na papierosa na dwór (w domu się nie pali) i dziś się mi przyznała, że w pierwszej chwili (a było już ciemno) przestraszyła się. Cudak tez sie przestraszył, bo sie trochę przekrzywił. Ubranka zdejmuję w marcu-kwietniu. Ostatnia wiosna była bardzo chłodna to zdejmowałam przybrania nawet późnym kwietniem.
Kiedyś robiłam bardzo dużo karmniczków na raz. Potem trzymałam te niepowieszone w chłodnym garaż, aż zobaczyłam, że dokarmiam.....myszy! Teraz już robię po kilkanaście i wieszam wg pogody. Im zimniej, tym więcej. Zeszłej zimy, jak były tęgie mrozy, to miałam powieszonych w jednym czasie chyba z 50 kubeczków, do tego trzy karmniki i dwa miejsca (po 1 na podwórzu i w ogrodzie), gdzie odśnieżam i sypię "grube ziarna" na ziemię. Oczywiście muszę zawsze pamiętać o czystej, letniej wodzie. Ptaki bardzo jej potrzebują. Teraz np. stoją 4 miski z wodą. W nocy zamarznął. ale ja w ciągu dnia 2 x zmieniam lód na wodę. Dlatego miseczki powinny być metalowe, albo niklowane. Inne pękają. (jak mieszkałam w mieście i miałam miski pod balkonem, to ciągle je ktoś kradł, chyba na złom...)
"Zaskoczony" M dziękuje za pozdrowienia i także przesyła.
cdn.....