Ogród nad Oranią
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Ogród nad Oranią
Od tygodnia przymierzam się by napisać i jakoś nie mogę się zebrać, jakoś brakuje słów by przelać myśli "na papier".
Jesteś niesamowitą osobą Oranio! Próbuję na własny użytek Cię "rozgryźć", a Ty wciąż mnie zaskakujesz. Z jednej strony romantyczka i artystka, a z drugiej zimny i konkretny analityk - gdzie, co i jak... Jestem pod wrażeniem Twoich dokonań na działce, i siły, i planów, a przede wszystkim wizji.
Nie bywam, ale byłam kilka razy. Do czasu wielkiej wody mieszkała tam jedna z sióstr mego Taty.
Chryzantemy są warte zachodu.
Jesteś niesamowitą osobą Oranio! Próbuję na własny użytek Cię "rozgryźć", a Ty wciąż mnie zaskakujesz. Z jednej strony romantyczka i artystka, a z drugiej zimny i konkretny analityk - gdzie, co i jak... Jestem pod wrażeniem Twoich dokonań na działce, i siły, i planów, a przede wszystkim wizji.
Nie bywam, ale byłam kilka razy. Do czasu wielkiej wody mieszkała tam jedna z sióstr mego Taty.
Chryzantemy są warte zachodu.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 1178
- Od: 24 lis 2009, o 14:56
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Ogród nad Oranią
Oranio
jak pięknie opisujesz !
czytając Twoje posty zwalniam, zastanawiam się ,myślę
pozdrawiam Elżbieta
jak pięknie opisujesz !
czytając Twoje posty zwalniam, zastanawiam się ,myślę
pozdrawiam Elżbieta
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2749
- Od: 13 lip 2009, o 20:55
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Ogród nad Oranią
Czekam na opowieści i zdjęcia...
Re: Ogród nad Oranią
Izo, no to przebiłaś mnie z tymi znaleziskami! Może na terenie Twojego ogrodu przechodził front?
Jaka historia to może być? Oczywiście, oby już nigdy więcej!
Najciekawszy przedmiot znaleziony przeze mnie w Ogrodzie, to wydobyte z ziemi trójzębne bronki, prawdopodobnie zostawione i zapomniane przez gospodarza - znalezione na warzywniaku, zamek i fragmenty różnych naczyń - ceramiczne skorupy! Jedna z nich jest tak naiwnie wymowna - w kaszubski wzorek,- modne były te naczynia w latach siedemdziesiątych. Leży sobie teraz na parapecie okiennym przy wejściu do Chaty.

Jaka historia to może być? Oczywiście, oby już nigdy więcej!
Najciekawszy przedmiot znaleziony przeze mnie w Ogrodzie, to wydobyte z ziemi trójzębne bronki, prawdopodobnie zostawione i zapomniane przez gospodarza - znalezione na warzywniaku, zamek i fragmenty różnych naczyń - ceramiczne skorupy! Jedna z nich jest tak naiwnie wymowna - w kaszubski wzorek,- modne były te naczynia w latach siedemdziesiątych. Leży sobie teraz na parapecie okiennym przy wejściu do Chaty.

Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
Re: Ogród nad Oranią
Tamaryszku!
Fajnie tak wypunktowałaś ekologiczne działania w ogrodzie. Mnie najbardziej interesuje taka uprawa drzew owocowych, która nie stosuje ŻADNYCH oprysków. Gdzieś czytałam lub widziałam gospodarstwo prowadzone ekologicznie, w którym rośnie sad śliwowy.
Pierwszy opad śliw - to ten opad z robaczywymi śliwkami. W tym okresie do sadu wprowadza się owce i kozy, które wyjadają te zarobaczone śliwki, przy okazji pozostawiając naturalny nawóz.
Po jakimś czasie dojrzewają zdrowe i te właśnie się zbiera.
Zarobaczenie śliw jest ale jest to w normie, gdyż większa część larw ginie w kozich brzuchach. Na wiosnę historia się powtarza, bez oprysków.
Najciekawsze jest to, że po uzyskaniu tej informacji w swoim Ogrodzie zaobserwowałam to samo zjawisko! Najpierw spadały robaczywe a potem piękne zdrowe. Niestety nie zanotowałam jaki czas upłynął pomiędzy tymi spadami.
Oczywiście kozy nie mam ale robaczywe śliwki mogę zebrać sama ( nie zjeść, tylko zebrać!) I teraz pytanie co z nimi zrobić, by w naturalny sposób robaki wyginęły - zakopać? to wyrośnie mi śliwkowe kongo. No i tutaj
Wszystko z braku wiedzy!
Do SPISU DZIAŁAŃ ZGODNYCH Z NATURĄ dodaję
- NIE PALĘ LIŚCI
Ahoj!
Fajnie tak wypunktowałaś ekologiczne działania w ogrodzie. Mnie najbardziej interesuje taka uprawa drzew owocowych, która nie stosuje ŻADNYCH oprysków. Gdzieś czytałam lub widziałam gospodarstwo prowadzone ekologicznie, w którym rośnie sad śliwowy.
Pierwszy opad śliw - to ten opad z robaczywymi śliwkami. W tym okresie do sadu wprowadza się owce i kozy, które wyjadają te zarobaczone śliwki, przy okazji pozostawiając naturalny nawóz.
Po jakimś czasie dojrzewają zdrowe i te właśnie się zbiera.
Zarobaczenie śliw jest ale jest to w normie, gdyż większa część larw ginie w kozich brzuchach. Na wiosnę historia się powtarza, bez oprysków.
Najciekawsze jest to, że po uzyskaniu tej informacji w swoim Ogrodzie zaobserwowałam to samo zjawisko! Najpierw spadały robaczywe a potem piękne zdrowe. Niestety nie zanotowałam jaki czas upłynął pomiędzy tymi spadami.
Oczywiście kozy nie mam ale robaczywe śliwki mogę zebrać sama ( nie zjeść, tylko zebrać!) I teraz pytanie co z nimi zrobić, by w naturalny sposób robaki wyginęły - zakopać? to wyrośnie mi śliwkowe kongo. No i tutaj

Wszystko z braku wiedzy!


Do SPISU DZIAŁAŃ ZGODNYCH Z NATURĄ dodaję
- NIE PALĘ LIŚCI
Ahoj!
Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
Re: Ogród nad Oranią
Tujko!
Ty też mnie zaskoczyłaś i rozbawiłaś swoim postem! Tam nie ma co rozgryzać, trochę siana we łbie, wiatr w uszach, żeby nie słyszeć fałszywych dźwięków i wytrzeszczone gały szukajęce tego co jest, ale czego nie widać!
Tujko, jesteś spostrzegawcza!
Ty też mnie zaskoczyłaś i rozbawiłaś swoim postem! Tam nie ma co rozgryzać, trochę siana we łbie, wiatr w uszach, żeby nie słyszeć fałszywych dźwięków i wytrzeszczone gały szukajęce tego co jest, ale czego nie widać!
Tujko, jesteś spostrzegawcza!

Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
Re: Ogród nad Oranią
Wieczorkiem, szczęśliwa po harówce pozdrawiam wszystkich tych, którzy marzą o ogrodach przed snem!
Od kilku dni realizuję projekt zagospodarowania betonowej wylewki, która okala Chatę.


Od strony południowej rosną tam trzy rodzaje winogron, między którymi w zeszłym roku posadziłam mieczyki a w tym roku małe dalie.

W związku z tym, że trzeba to miejsce mocno podlewać obawiałam sie, że ściana w piwniczce może zawilgotnieć, zwłaszcza, że oszkliłam już okienka ze szkła hartowanego i cyrkulacja powietrza jest teraz ograniczona.
Na wyszczerbionym betonie rosły różne zioła, próbowałam założyć tam skalniak ale w zasadzie skalniaka w Ogrodzie nie widzę, więc olśniło mnie, że można tam postawić wielką skrzynię na kwiaty np. pelargonie, stare, dobre pelargonie.


Skrzynia powinna być piękna jak malowana skrzynia! Kiedy znikną już chryzantemy to w Ogrodzie wyłoni się kolor ram okiennych, drzwi, skrzyń na kwiaty, kolor ogrodzenia itp.
Nie ma to być fajerwerk kolorów, raczej taka faktura kolorów, które taka porą są wartością samą w sobie.
Oczywiście z roślin zimozielone w pierwszej i ostatniej kolejności będą dopełniać całość.

Poprawienie wylanej już wylewki nie jest trudne. Do Ogrodu znosi się piekielnie ciężki cement w ciężarze możliwym do doniesienia. Może to trwać nawet kilka dni. Potem wysypuje się ten cement na starą wylewkę i leje wodę. Ja nie lałam bo akurat trochę padało. Zrobiło się prawie samo!
Teraz mam nadzieję, że już nic tam nie będzie wrastało pomiędzy Chatą a tym obrzeżem.
Dzisiaj pojechaliśmy z M po dechy!
Niestety nie da się zbudować skrzyni z jednolitych desek,obsługa powiedziała, że to musiałoby być bardzo stare drzewo. Długość skrzyni 3,50cm, szerokość 0,45 cm.Dechy muszą trochę przeschnąć.
Zabawa w dobór kolorów, to fantastyczna sprawa. Nawet co roku może być inny kolorek! Już się cieszę na te pracę!
I namawiam do stawiania wielkich, kolorowych skrzyń na kwiaty! Tam, gdzie to pasuje! Ahoj!
W tle altanka, która się przewróciła...

Od kilku dni realizuję projekt zagospodarowania betonowej wylewki, która okala Chatę.


Od strony południowej rosną tam trzy rodzaje winogron, między którymi w zeszłym roku posadziłam mieczyki a w tym roku małe dalie.

W związku z tym, że trzeba to miejsce mocno podlewać obawiałam sie, że ściana w piwniczce może zawilgotnieć, zwłaszcza, że oszkliłam już okienka ze szkła hartowanego i cyrkulacja powietrza jest teraz ograniczona.
Na wyszczerbionym betonie rosły różne zioła, próbowałam założyć tam skalniak ale w zasadzie skalniaka w Ogrodzie nie widzę, więc olśniło mnie, że można tam postawić wielką skrzynię na kwiaty np. pelargonie, stare, dobre pelargonie.


Skrzynia powinna być piękna jak malowana skrzynia! Kiedy znikną już chryzantemy to w Ogrodzie wyłoni się kolor ram okiennych, drzwi, skrzyń na kwiaty, kolor ogrodzenia itp.
Nie ma to być fajerwerk kolorów, raczej taka faktura kolorów, które taka porą są wartością samą w sobie.
Oczywiście z roślin zimozielone w pierwszej i ostatniej kolejności będą dopełniać całość.

Poprawienie wylanej już wylewki nie jest trudne. Do Ogrodu znosi się piekielnie ciężki cement w ciężarze możliwym do doniesienia. Może to trwać nawet kilka dni. Potem wysypuje się ten cement na starą wylewkę i leje wodę. Ja nie lałam bo akurat trochę padało. Zrobiło się prawie samo!
Teraz mam nadzieję, że już nic tam nie będzie wrastało pomiędzy Chatą a tym obrzeżem.
Dzisiaj pojechaliśmy z M po dechy!
Niestety nie da się zbudować skrzyni z jednolitych desek,obsługa powiedziała, że to musiałoby być bardzo stare drzewo. Długość skrzyni 3,50cm, szerokość 0,45 cm.Dechy muszą trochę przeschnąć.
Zabawa w dobór kolorów, to fantastyczna sprawa. Nawet co roku może być inny kolorek! Już się cieszę na te pracę!
I namawiam do stawiania wielkich, kolorowych skrzyń na kwiaty! Tam, gdzie to pasuje! Ahoj!

W tle altanka, która się przewróciła...
Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4312
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
Re: Ogród nad Oranią
Piątka z koroną za pomysły!!!




Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
- tu.ja
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 8926
- Od: 21 lip 2008, o 09:18
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Elbląg
Re: Ogród nad Oranią
Pomysł na skrzynię to strzał w dziesiątkę. Też mi chodzi po głowie coś podobnego - tyle, że z kratką. Chciałabym postawić przy bunkrze. Mimo skalniaka na wierzchu on wciąż nie prezentuje się najlepiej...U mnie jest podobnie - dookoła altanki - beton przerośnięty chwastami. Na razie jednak o tym nie myślę, bo wciąż mam nadzieję na przestawienie altanki w przyszłym roku.
Miło było przeczytać, że razem z M wybrałaś się po deski. Jakoś do tej pory nie wspominałaś, że jest jakiś M u Ciebie
Miło było przeczytać, że razem z M wybrałaś się po deski. Jakoś do tej pory nie wspominałaś, że jest jakiś M u Ciebie

- agape
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2127
- Od: 23 lip 2008, o 21:33
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: mazowieckie
Re: Ogród nad Oranią
hej!
Pomysł wspaniały, piekny!
Tylko na działkach ROD ciężko coś pięknego zostawiać...jestem pewna że ciekawie pomalujesz skrzynię!
Moim zdaniem warto ja oprócz impregnatu, wyłożyć grubą folią, jak do oczek wodnych i kilka w niej odpływów w dnie zrobić, a na dno żwirek aby nie gniło...U mojej Przyjaciółki są takie skrzynie, ale bez wyłożenia i po kilku latach zbutwiały...
Pomysł wspaniały, piekny!
Tylko na działkach ROD ciężko coś pięknego zostawiać...jestem pewna że ciekawie pomalujesz skrzynię!
Moim zdaniem warto ja oprócz impregnatu, wyłożyć grubą folią, jak do oczek wodnych i kilka w niej odpływów w dnie zrobić, a na dno żwirek aby nie gniło...U mojej Przyjaciółki są takie skrzynie, ale bez wyłożenia i po kilku latach zbutwiały...
- amba19
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7945
- Od: 11 kwie 2007, o 20:04
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Gdańsk/Chrztowo
Re: Ogród nad Oranią
Nie wszystkie zdjęcia mi się otwierają buuuuuuuu
I to jest dla mnie bardzo przykre.
Oranio popieram koncepcję zabezpieczenia skrzyni od środka folią. To naprawdę przedłuży jej żywot. Ja mam drewnianą skrzynię na balkonie. W środku wyłożyłam ją czarną folią i na dno wsypałam warstwę keramzytu przemieszanego z resztkami potłuczonych doniczek. Zielsko rośnie w nie nie najgorzej i wilgoć utrzymuje się znacznie dłużej. Aktualnie tkwią w niej posadzone na początku grudnia tulipany. Zobaczymy czy coś z nich wyrośnie na wiosnę?

I to jest dla mnie bardzo przykre.
Oranio popieram koncepcję zabezpieczenia skrzyni od środka folią. To naprawdę przedłuży jej żywot. Ja mam drewnianą skrzynię na balkonie. W środku wyłożyłam ją czarną folią i na dno wsypałam warstwę keramzytu przemieszanego z resztkami potłuczonych doniczek. Zielsko rośnie w nie nie najgorzej i wilgoć utrzymuje się znacznie dłużej. Aktualnie tkwią w niej posadzone na początku grudnia tulipany. Zobaczymy czy coś z nich wyrośnie na wiosnę?
Re: Ogród nad Oranią
Agape!
Wielkie dzięki za podpowiedź, bo naiwnie maznęłabym impregnatem i wszystko rozleciałoby się po jakimś niezadługim czasie! A może pod tę grubą folię podłożyć steropian?
Jeszcze jedną skrzynkę chcę sklecić na parapet okienny, tam gdzie stała Plastikowa. Jest jeszcze dużo innych miejsc na skrzynie ale jeszcze nie przyszedł czas na ich stawianie.
Tuja!
No jest M!
Postawienie altanki to wielka sprawa, gdyż w sumie budynek narzuca charakter w jakim stylu tworzyć ogród. Nasze rodowskie nie mogą zbytnio się rozpasiś, ale jeżeli altanka jest charakterystyczna to już jest to wielki plus! Altanka musi być z tym czymś!Tujo, a może też pobawisz się w malowanie? Namawiam!
Ambusiu, więc i ja dołączam się do grona posiadaczy skrzyń i skrupulatnie przygotuję ją według zaleceń znawców. Dzięki! A za tulipanki trzymam kciuki!
A teraz kilka fotek bez zobowiązań, na kończący się sezon oddam cześć mojej Patelni, Czajnikowi wraz z Kubkiem, gdyż dzięki nim dłużej mogłam przebywać w Ogrodzie tego lata.
Ogniskowanie...

Ogniskowanie to bardzo ważna pora dnia w Ogrodzie.
Kiedy pojawiała się pierwsza myśl o jedzeniu, rzucano widły i szło się rozpalać ognisko. Ognisko rozpalało się szybko, gdyż czynność tę powtarzano codziennie.
Najpierw wyciągano stare Papiery, które kiedyś były bardzo ważne a teraz to nawet nie chciało się o tym pamiętać co na nich zostało napisane i właśnie dlatego przeznaczono je na Ogniskowanie. Jedynie z szacunku na wspomnienia, które i tak tkwią w głowie ostatni raz przeglądano i czytano Papiery ale i tak te wspomnienia nie pasowały do Ogrodu, gdyż Papiery przypominały czas przeszły, którego teraz nie ma.
Potem z miejsca gdzie składuje się suche patyki przynoszono te najlepsze i podpalano.
Kiedy Ognisko zacząło współdziałać z suchymi patykami robiło się gorąco, wesoło i fajnie! I wszystkim poprawiały się humory!
Orania nie wiadomo dlaczego zawsze rozpoczynała mruczeć jakieś obozowe piosenki o płonącym ognisku, Patelnia niecierpliwiła się, gdyż chciała jak najszybciej znów zaimponować wszystkim swoją odwagą, a Czajnik chociaż trochę się denerwował ale i tak był podniecony zadaną mu misją- zaparzeniem uwielbianej przez Oranię kawy.
Faktycznie Patelnia była najodważniejsza bo stojąc na przepalonej kratce demonstrowała Czajnikowi, że ognia się nie boi, nawet jak jej oplata boki. Nonszalancko świerotała, kiedy dolewano na nia oliwę i to był najlepszy jej popis! I to jest prawda, ona na prawdę się nie bała Ogniskowania!
W Ogrodzie rosły cukinie a w Chacie czekały jajka i to wszystko pokrojone i rozbite zmiękczano na Patelni. Dorzucano też kolędrę.
A z Czajnikiem było inaczej. Czajnik bał się Ogniskowania.

Po pierwsze bał się stracić swój połyskliwy, srebrzysty wygląd, po drugie na dziubku miał nałożoną ozdobę, coś na wzór hełma, niewiadomo do czego to było potrzebne, chyba do tego, że gdyby przepadkowo żyjąca w Czajniku żaba nie wylała sie do Kubka...
No i miał Czajnik uchwyt za który brano go w górę kiedy trzeba było go gdzieś przenieś.Trzeba było zobaczyć jakie uniki czynił Czajnik stojąc na przepalonej kratce! Ciągle przeskakiwał z miejsca na miejsce, ciągle się przestawiał, byle tylko nie opalić sobie tej niepotrzebnej niewiadomo co!
W końcu pewnego dnia M Oranii się zezłościł i wyrzucił to coś. I w końcu dzięki temu Czajnik stał spokolnie na Ognisku i kipiał wodą. Przestał przeżywać, że coś tam sobie opalii, to coś co i tak do życia nie było potrzebne!
Czajnik bardzo się starał i w końcu zahartował sie i wyrósł na prawdziwy, opalony Ogniskowaniem Czajnik.Teraz to jest prawdziwy Ogrodowy Czajnik!
A kubek?
A Kubek tylko podtrzymuje Kawę na chwilę, dopóki jej się nie wypije.

Często wędrował na Zydel i czesem sobie z nim pogadał.

Zydel bardzo chciał wiedzieć co dzieje się przy Ogniskowaniu ale Orania nie pozwalała mu tam przychodzić.
Wolała siedzieć skulona na ziemi przy gorącym Ognisku, wolała wpatrywać się w skaczące języczki ognia albo zamknąć oczy i odszukać w pamięci inne Ogniskowanie.

To łatwe, bo zapach jest jeden na wszyskie Ogniskowania!

Wielkie dzięki za podpowiedź, bo naiwnie maznęłabym impregnatem i wszystko rozleciałoby się po jakimś niezadługim czasie! A może pod tę grubą folię podłożyć steropian?
Jeszcze jedną skrzynkę chcę sklecić na parapet okienny, tam gdzie stała Plastikowa. Jest jeszcze dużo innych miejsc na skrzynie ale jeszcze nie przyszedł czas na ich stawianie.
Tuja!
No jest M!

Postawienie altanki to wielka sprawa, gdyż w sumie budynek narzuca charakter w jakim stylu tworzyć ogród. Nasze rodowskie nie mogą zbytnio się rozpasiś, ale jeżeli altanka jest charakterystyczna to już jest to wielki plus! Altanka musi być z tym czymś!Tujo, a może też pobawisz się w malowanie? Namawiam!
Ambusiu, więc i ja dołączam się do grona posiadaczy skrzyń i skrupulatnie przygotuję ją według zaleceń znawców. Dzięki! A za tulipanki trzymam kciuki!
A teraz kilka fotek bez zobowiązań, na kończący się sezon oddam cześć mojej Patelni, Czajnikowi wraz z Kubkiem, gdyż dzięki nim dłużej mogłam przebywać w Ogrodzie tego lata.
Ogniskowanie...

Ogniskowanie to bardzo ważna pora dnia w Ogrodzie.
Kiedy pojawiała się pierwsza myśl o jedzeniu, rzucano widły i szło się rozpalać ognisko. Ognisko rozpalało się szybko, gdyż czynność tę powtarzano codziennie.
Najpierw wyciągano stare Papiery, które kiedyś były bardzo ważne a teraz to nawet nie chciało się o tym pamiętać co na nich zostało napisane i właśnie dlatego przeznaczono je na Ogniskowanie. Jedynie z szacunku na wspomnienia, które i tak tkwią w głowie ostatni raz przeglądano i czytano Papiery ale i tak te wspomnienia nie pasowały do Ogrodu, gdyż Papiery przypominały czas przeszły, którego teraz nie ma.
Potem z miejsca gdzie składuje się suche patyki przynoszono te najlepsze i podpalano.
Kiedy Ognisko zacząło współdziałać z suchymi patykami robiło się gorąco, wesoło i fajnie! I wszystkim poprawiały się humory!
Orania nie wiadomo dlaczego zawsze rozpoczynała mruczeć jakieś obozowe piosenki o płonącym ognisku, Patelnia niecierpliwiła się, gdyż chciała jak najszybciej znów zaimponować wszystkim swoją odwagą, a Czajnik chociaż trochę się denerwował ale i tak był podniecony zadaną mu misją- zaparzeniem uwielbianej przez Oranię kawy.
Faktycznie Patelnia była najodważniejsza bo stojąc na przepalonej kratce demonstrowała Czajnikowi, że ognia się nie boi, nawet jak jej oplata boki. Nonszalancko świerotała, kiedy dolewano na nia oliwę i to był najlepszy jej popis! I to jest prawda, ona na prawdę się nie bała Ogniskowania!
W Ogrodzie rosły cukinie a w Chacie czekały jajka i to wszystko pokrojone i rozbite zmiękczano na Patelni. Dorzucano też kolędrę.
A z Czajnikiem było inaczej. Czajnik bał się Ogniskowania.

Po pierwsze bał się stracić swój połyskliwy, srebrzysty wygląd, po drugie na dziubku miał nałożoną ozdobę, coś na wzór hełma, niewiadomo do czego to było potrzebne, chyba do tego, że gdyby przepadkowo żyjąca w Czajniku żaba nie wylała sie do Kubka...
No i miał Czajnik uchwyt za który brano go w górę kiedy trzeba było go gdzieś przenieś.Trzeba było zobaczyć jakie uniki czynił Czajnik stojąc na przepalonej kratce! Ciągle przeskakiwał z miejsca na miejsce, ciągle się przestawiał, byle tylko nie opalić sobie tej niepotrzebnej niewiadomo co!
W końcu pewnego dnia M Oranii się zezłościł i wyrzucił to coś. I w końcu dzięki temu Czajnik stał spokolnie na Ognisku i kipiał wodą. Przestał przeżywać, że coś tam sobie opalii, to coś co i tak do życia nie było potrzebne!
Czajnik bardzo się starał i w końcu zahartował sie i wyrósł na prawdziwy, opalony Ogniskowaniem Czajnik.Teraz to jest prawdziwy Ogrodowy Czajnik!
A kubek?
A Kubek tylko podtrzymuje Kawę na chwilę, dopóki jej się nie wypije.

Często wędrował na Zydel i czesem sobie z nim pogadał.

Zydel bardzo chciał wiedzieć co dzieje się przy Ogniskowaniu ale Orania nie pozwalała mu tam przychodzić.
Wolała siedzieć skulona na ziemi przy gorącym Ognisku, wolała wpatrywać się w skaczące języczki ognia albo zamknąć oczy i odszukać w pamięci inne Ogniskowanie.

To łatwe, bo zapach jest jeden na wszyskie Ogniskowania!
Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
Re: Ogród nad Oranią
Teraz w Ogrodzie nad Oranią nie Ogniskuje się.
Teraz w Ogrodzie nad Oranią nadszedł czas tylko dla ptaków i deszczu...
........................deszczu..................................
.......................................deszczu...........deszczu.................deszczu...................
........deszczu ..........deszczu..............deszczu.............

Widok z okna Chaty.
Będę zbierać widoki z okna Chaty.
Teraz w Ogrodzie nad Oranią nadszedł czas tylko dla ptaków i deszczu...
........................deszczu..................................
.......................................deszczu...........deszczu.................deszczu...................
........deszczu ..........deszczu..............deszczu.............

Widok z okna Chaty.
Będę zbierać widoki z okna Chaty.
Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
Re: Ogród nad Oranią
A teraz widoków z okna Chaty się nie zbiera, gdyż Ogród nad Oranią pozostał sam ze sobą, pozostał za zatrzaśniętą Futką, na której pojawia się mech...

Wszystkich przemiłych gości Ogrodu serdecznie pozdrawiam i do zobaczenia za jakiś czas! 



Ogród nad Oranią
Z miłością do Ogrodu - Orania
Z miłością do Ogrodu - Orania
- Ewelina
- Przyjaciel Forum
- Posty: 7484
- Od: 4 lut 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Ogród nad Oranią
Deszczowy widoczek nastrojowy , choć smutny... ale cóż, przecież jesień. Boże, jak mi się podoba ta Twoja szachulcowa chatka. Przypomina mi wycieczkę do tzw." Krainy w Kratę" na środkowym Pomorzu i skansen w Klukach
Czy Ty mieszkasz własnie w tym rejonie ?
