Wisienko przyznam się (po cichu), że wrzucam na kompost wszystko,oprócz oczywiście kości, owoców cytrusowych, grubszych gałęzi.
Nie przejmuję się nasionami ani chorobami (jak do tej pory, na szczęście, nie miałam roślin chorych na choroby wymienione w tym spisie).
Tylko, że kompost trzymam przez dwa sezony (lata). W między czasie raz go przerabiam.
Mam sześć kompostowników, gdybym chciała tak dokładnie przejmować się czy są nasiona, na co są chore rośliny, to nie miałabym czasu dla ogrodu.
Jeżeli wysiewają mi się chwasty, to tylko wtedy gdy nie przykryję pryzmy kompostowej i wiatr naniesie świeżych nasion.
Kompost jest trzymany w pryzmie od czasu wyjęcia z kompostownika, do czasu przełożenia go na warzywniak.
Pewnie większość stwierdzi, że źle postępuję,ale robię tak od lat, a ponadto, jak już pisałam przy tylu dużych (120x120x160cm) kompostownikach, i przy tak dużym areale ogrodu, nie mogę być za bardzo szczegółowa, życia by brakło.
