Agnieszko moja -Twoja nie zakwitła, ale ją rozgrzeszam musi się do nowego miejsca przyzwyczaić, stoi na słonecznym parapecie, czy to dobrze?
Andzia moje koty to takie domowe. Wypuszczaliśmy je na pole ,ale jak podrosły ubzdurały sobie przechodzenie przez ulicę , ja się boję bo jednego kota tak w kwietniu straciłam. Póżniej mieliśmy kilka przygód z naszymi małymi, Puma gdzieś nie wiemy gdzie i kiedy miała wyrwaną nóżkę ze stawu. Leczenie, długo powracała do swojej sprawności. Miesiąc temu koty złapały infekcję - miały anginę, też leczenie 4 dni brały kroplówki, a antybiotyk jak ludzie 7 dni. Weterynarz powiedział , aby ich na razie nie wypuszczać ,bo znowu mogą coś przywlec. aha podczas tego leczenia zauważono u nich brudne uszy więc jeżdzimy wszystkie trzy- bo Saba też na leczenie , okazało się ,że koty mają świerzbowca usznego, no i podarowały go Sabie. Myślę ,że przed świętami będzie to ostatnia wizyta. Najgorsze są koszty

ale jak zdecydowaliśmy się na zwierzęta to trzeba im pomóc.
Miejscowi się z nas śmieją , bo tu nikt z kotami nie jeżdzi do lekarza, ale dziwią się ,że koty ciągle im giną, ja myślę ,że powodem są te same infekcje co u moich.
Moje kotki to są cudaki co raz zaskakują nas innymi zabawami, one są jeszcze małe mają dopiero 7 miesięcy.
kinia22 dziękuję w imieniu mojego zwierzyńca

to takie małe dzieci, potrzebujące cały czas opieki
AgaZ przychodż kiedy tylko chcesz, ja też często mam zaległości w waszych wątkach, a póżniej nie wszystko udaje się nadrobić.
elcia dlaCiebie też przesyłam pozdrowionka
To teraz czas na moje kwitnące
Rozwinęły się lilie , które wykopałam z ogrodu. Zostałam oszukana przez pana sprzedającego, miały być to zupełnie inne lilie- białe pachnące św. Józefa.

i moje malutkie cyklamenki wytrwale kwitnące, a pączków jeszcze wiele
