Izuś ,z historycznych to ja nie zrezygnowałam,wręcz przeciwnie ,jeszcze zamawiam na wiosnę

z angielek mam jedną Charles Austin,a wielkokwiatowe już wykopałam wcześniej i porozdawałam,były nieszczególne, chorowały na plamistość...

.Wielokwiatowe ..to co innego ,więcej pąków kwiatowych na jednej łodyżce,może i mniejsze ,ale dają lepszy efekt wizualny.Poza tym są zdrowe ,wybieram te ,które nie sprawiają kłopotu pod względem chorób grzybowych.
Oprócz tego mam miniatury ,okrywowe,pnące.Aaa,przypomniało mi się ,mam jedną wielkokwiatową La France,ale dopiero wkopana.
