Raport UOKiK o tym co jemy
Raport UOKiK o tym co jemy
Ostatnio w mediach dużo się mówi o o kontroli Inspekcji Handlowej odnośnie jakości żywności w sklepach.Wyniki tej kontroli opublikowane są na stronie :
http://www.uokik.gov.pl/download/Z2Z4L3 ... em5pay5wZG
życzę "przyjemnej" lektury.
http://www.uokik.gov.pl/download/Z2Z4L3 ... em5pay5wZG
życzę "przyjemnej" lektury.
Re: Raport UOKiK o tym co jemy
Nie wiem czy innym też nie działa, ale na tej stronie http://www.uokik.gov.pl/pl/informacja_i ... rt660.html pisze ogólnie, a na dole są pliki do pobrania, ten drugi #Raport - Konsument na rynku artykułów żywnościowych# to jest ten przedstawiony przez koleżanke wyżej.
To jest po prostu kpina. Trują ludzi chemią z każdej strony. Na dzień dobry sypią nawozy na pole, później to je zwierze hodowlane, przy okazji jest faszerowane antybiotykami (teoretycznie jest okres karencji przed ubojem ale wiadomo jak u nas z prawem), później już te kawałki mięsa są nabijane syfem zwiększającym objętość, dodawane są chrzęści, skóry, wymiona, białko sojowe żeby ilość wartości odżywczych się zgadzała. Najtańsze mleka z supermarketu to biała woda. Białko odciągnięte bo drogie i zastąpione białkiem sojowym, a tłuszcz mleczny również za dobry więc przeznaczony do innych produktów a zamieniony w mleku olejem roślinnym. I masa innych których sobie nawet nie wyobrażamy przekrętów... ludzie ludziom gotują ten los...
To jest po prostu kpina. Trują ludzi chemią z każdej strony. Na dzień dobry sypią nawozy na pole, później to je zwierze hodowlane, przy okazji jest faszerowane antybiotykami (teoretycznie jest okres karencji przed ubojem ale wiadomo jak u nas z prawem), później już te kawałki mięsa są nabijane syfem zwiększającym objętość, dodawane są chrzęści, skóry, wymiona, białko sojowe żeby ilość wartości odżywczych się zgadzała. Najtańsze mleka z supermarketu to biała woda. Białko odciągnięte bo drogie i zastąpione białkiem sojowym, a tłuszcz mleczny również za dobry więc przeznaczony do innych produktów a zamieniony w mleku olejem roślinnym. I masa innych których sobie nawet nie wyobrażamy przekrętów... ludzie ludziom gotują ten los...
-
- ---
- Posty: 1818
- Od: 5 sty 2009, o 10:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Raport UOKiK o tym co jemy
Nic na to(raczej) nie poradzimy musimy kombinować inaczej.
Większość z nas forumowiczów ma kawałek ziemi-niech samemu sadzi warzywa na kompoście lub oborniku to samo tyczy się z owocami.
A co do produktów innych-u nas w domu wędzi się mięso samemu albo kupuje u osoby która robi własne wyroby.Wedząc mięso nie dodajemy nic oprócz przypraw i soli(że trochę dłużej musi leżeć to trudno pośpiech to wskazany jest tylko przy łapaniu pcheł) bo używanie saletry czy tego samego związku pod nazwą peklosól to trucizna.
Mleko można kupić u hodowcy -sam rozwozi codziennie w butelkach 2l, wino robię sam,(może kiedyś przy przypływie sił piwo własnej domowej roboty) chleba nie piekę,chleb przywozi mi piekarnia z której chleb(niekrojony lubię widzieć co jem) to marzenie
(ale kto wie może też będę piekł)I wiele innych........ wiem że nie możemy być samo wystarczali ale w jakimś stopniu możemy uniezależniać się od produktów wysokoprzetworzonych.
Większość z nas forumowiczów ma kawałek ziemi-niech samemu sadzi warzywa na kompoście lub oborniku to samo tyczy się z owocami.
A co do produktów innych-u nas w domu wędzi się mięso samemu albo kupuje u osoby która robi własne wyroby.Wedząc mięso nie dodajemy nic oprócz przypraw i soli(że trochę dłużej musi leżeć to trudno pośpiech to wskazany jest tylko przy łapaniu pcheł) bo używanie saletry czy tego samego związku pod nazwą peklosól to trucizna.
Mleko można kupić u hodowcy -sam rozwozi codziennie w butelkach 2l, wino robię sam,(może kiedyś przy przypływie sił piwo własnej domowej roboty) chleba nie piekę,chleb przywozi mi piekarnia z której chleb(niekrojony lubię widzieć co jem) to marzenie

- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Re: Raport UOKiK o tym co jemy
Ja już nie kupuję wędlin - od czasu do czasu kawałek kiełbasy. Pasztet robi mój tato. Z kupowania chleba pomału rezygnujemy, nabieram wprawy w pieczeniu. Jajka - od kur grzebiących, ciotka męża ma. Mleko, masło i ser dobrej jakości produkuje spółdzielnia mleczarska z sąsiedniego Trzebowniska, i do nich mam zaufanie, szczególnie masła innego nie ruszam. Ziemniaki i jarzyny kupuję od sąsiadki, jak również produkty masarskie - ona ma gospodarstwo ekologiczne.
No niestety, w przypadku żywności lepiej znaczy drożej
No niestety, w przypadku żywności lepiej znaczy drożej

"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Re: Raport UOKiK o tym co jemy
Uważam za karygodne nie to ze paskudztwem karmią nas producenci,ale to że im stwarza się taką możliwość.Winni tego są twórcy ustaw,rozporządzeń itp.
To oni swoim działaniem umożliwiają nazwaniem szynką np mortadeli i lanie wody w dowolnych ilościach oraz polepszaczy, wypełniaczy i nie wiadomo czego jeszcze do produktów.Najgorzej mają konsumenci na diecie.
Ja też staram się ,a właściwie to jestem zmuszona samodzielnie robić pieczone mięso zamiast kiełbasy,a i tak wychodzi duszone,bo tyle w nim wody.Szynkę kupuję taką ,która kosztuje 40 zł/kg,ale nie mam pewności że ona nie powstała w ten sam sposób jak ta która kosztuje 20 zł.
W ogrodzie działkowym nie mam ani jednego sąsiada,który uprawia warzywa i ma chociaż jedno drzewo owocowe. Czasami czuję się jak na cmentarzu,bo dookoła rosną same tuje.
Nie kupowałam jajek z chowu klatkowego,ale u nas w sklepie wszystkie jajka pochodzą z tej samej hurtowni i myślę,że kupują najtańsze,a tylko pakują do różnych kartoników.
Z wniosków pokontrolnych to zrozumiałam,ze sprawdzali tylko zgodność z tym co napisano na metkach,a nikogo nie interesowało np,czy 82% tłuszczu w maśle to jest tłuszcz z mleka,czy np z oleju.Może definicja masła jest teraz inna i wszystko jest w porządku.
I tak jest postęp w stosunku do tego co było przed kilku laty,że podali nazwy producentów,ale wysokość mandatów do jest śmiesznie niska.Przez przejście dla pieszych na czerwonym świetle ,gdy nic nie jedzie dostaje się więcej.
To oni swoim działaniem umożliwiają nazwaniem szynką np mortadeli i lanie wody w dowolnych ilościach oraz polepszaczy, wypełniaczy i nie wiadomo czego jeszcze do produktów.Najgorzej mają konsumenci na diecie.
Ja też staram się ,a właściwie to jestem zmuszona samodzielnie robić pieczone mięso zamiast kiełbasy,a i tak wychodzi duszone,bo tyle w nim wody.Szynkę kupuję taką ,która kosztuje 40 zł/kg,ale nie mam pewności że ona nie powstała w ten sam sposób jak ta która kosztuje 20 zł.
W ogrodzie działkowym nie mam ani jednego sąsiada,który uprawia warzywa i ma chociaż jedno drzewo owocowe. Czasami czuję się jak na cmentarzu,bo dookoła rosną same tuje.
Nie kupowałam jajek z chowu klatkowego,ale u nas w sklepie wszystkie jajka pochodzą z tej samej hurtowni i myślę,że kupują najtańsze,a tylko pakują do różnych kartoników.
Z wniosków pokontrolnych to zrozumiałam,ze sprawdzali tylko zgodność z tym co napisano na metkach,a nikogo nie interesowało np,czy 82% tłuszczu w maśle to jest tłuszcz z mleka,czy np z oleju.Może definicja masła jest teraz inna i wszystko jest w porządku.
I tak jest postęp w stosunku do tego co było przed kilku laty,że podali nazwy producentów,ale wysokość mandatów do jest śmiesznie niska.Przez przejście dla pieszych na czerwonym świetle ,gdy nic nie jedzie dostaje się więcej.
-
- ---
- Posty: 1818
- Od: 5 sty 2009, o 10:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Raport UOKiK o tym co jemy
Kaja i właśnie dobrze że wspomniałaś.Ludzie często narzekają ale sami sobie nie raz winni-ja pracuję u ogrodnika,w tym sezonie nie kupili ludzie dużo owocowych tylko tuje a pójdą kupują chemię w sklepie i narzekają. Ja czasem namówię klienta żeby kupił coś z owocowych,szczególnie dobrze jak się ma dzieci i mały sad koło domu.Ja mam owocowe jak coś się zmarnuję to wsadzam na nowo i tak aż do skutku.Warzywa z roku na rok sieją więcej także jest dobrze ,chociaż sporo osób ma gdzie i nie sieje .
Ale jest też i druga strona medalu-mianowicie błędne myślenie-nie chce się pleć ,to spryskują cały zagonek roundapem sieją i twierdzą że mają zdrowe warzywa,bo dali obornik a nie nawozy .

Ale jest też i druga strona medalu-mianowicie błędne myślenie-nie chce się pleć ,to spryskują cały zagonek roundapem sieją i twierdzą że mają zdrowe warzywa,bo dali obornik a nie nawozy .



- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Re: Raport UOKiK o tym co jemy
No, ale nawet tych etykietek ludziska u nas nie czytają...jakoś tak chyba wielu zostało w głowach, że to, co napisane, to kłamstwo i nie można temu wierzyć.
Szczególnie często ci, co ciągle powtarzają, że "wszędzie panie ta chemia" kupują bez namysłu tanie wędliny, konserwowane sztucznie napoje, produkty "light" słodzone aspartamem... a można przecież jeść prościej, a zdrowiej. Chociaż wszyetkich szkodliwych substancji sienie wyeliminuje, ale można przynajmniej dać odpór tym, o których producenci informują, no nie?
Szczególnie często ci, co ciągle powtarzają, że "wszędzie panie ta chemia" kupują bez namysłu tanie wędliny, konserwowane sztucznie napoje, produkty "light" słodzone aspartamem... a można przecież jeść prościej, a zdrowiej. Chociaż wszyetkich szkodliwych substancji sienie wyeliminuje, ale można przynajmniej dać odpór tym, o których producenci informują, no nie?
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
-
- ---
- Posty: 1818
- Od: 5 sty 2009, o 10:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Raport UOKiK o tym co jemy
Tylko tu znowu pojawia się kolejny paradoks.Ludzie często kupują produkty niższej wartości gdzie króluje chemia z jednego powodu-braku pieniędzy.Często bieda zmusza nas na kupno tego czy owego,wiemy że jest to towar ........ ale na inny nas nie stać
.
Żywność zdrowa(mam nadzieję że sprzedawane jest droższe ale lepsze) kosztuje dużo drożej z różnych powodów
.

Żywność zdrowa(mam nadzieję że sprzedawane jest droższe ale lepsze) kosztuje dużo drożej z różnych powodów

Re: Raport UOKiK o tym co jemy
Witam.
Dyskusja na ww temat toczyła się np w temacie "Co nam się sprzedaje".
Jedna uwaga dla osób mieszkających w wielkich miastach.Prawdziwa szynka,prawdziwa kiełbasa na prawdę nie musi kosztować 40-70 zł/kg.Owszem produkowana w Fabrykach Wędliniarskich prawdopodobnie tak ,ale z małej masarni-nawet w moim regionie-35km od stolycy szynka kosztuje dziś 25-28 zł,kiełbasa ~17zł,jajka prawdziwe kupuję po 60gr( z jajkami problem niestety jest) .
Markety podają cenę za jaką chcą mieć dany produkt a producent im za taką cenę produkt dostarcza.Jednak gdziekolwiek,ktokolwiek przedstawia argumenty przeciw budowie kolejnego molocha natychmiast przez zdecydowaną wiekszość jest przedstawiany jako oszołom,ciemnogrodzianin itd itp.Pomidor i marchew bez smaku to też z zamówienia marketów.Tego klienci chcą i to dostają.
Dyskusja na ww temat toczyła się np w temacie "Co nam się sprzedaje".
Jedna uwaga dla osób mieszkających w wielkich miastach.Prawdziwa szynka,prawdziwa kiełbasa na prawdę nie musi kosztować 40-70 zł/kg.Owszem produkowana w Fabrykach Wędliniarskich prawdopodobnie tak ,ale z małej masarni-nawet w moim regionie-35km od stolycy szynka kosztuje dziś 25-28 zł,kiełbasa ~17zł,jajka prawdziwe kupuję po 60gr( z jajkami problem niestety jest) .
Markety podają cenę za jaką chcą mieć dany produkt a producent im za taką cenę produkt dostarcza.Jednak gdziekolwiek,ktokolwiek przedstawia argumenty przeciw budowie kolejnego molocha natychmiast przez zdecydowaną wiekszość jest przedstawiany jako oszołom,ciemnogrodzianin itd itp.Pomidor i marchew bez smaku to też z zamówienia marketów.Tego klienci chcą i to dostają.
-
- ---
- Posty: 1818
- Od: 5 sty 2009, o 10:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Raport UOKiK o tym co jemy
Niestety taka jest prawda.Mały producent żywności który produkuje żywność zdrową nie wstawi do supermarketu swoich produktów.A małe sklepiki muszą walczyć z molochami często tą walkę przegrywając(na szczęscie nie zawsze i coraz częsciej ludzie kupują w małych sklepach bo tam trochę inne produkty
).
I również potwierdzę tą tezę że małe zakłady produkcyjne(nawet kilkuosobowe się trafiają ) produkują dużą lepszą jakościowo żywność ,nie idą na ilość(bo i tak wiedzą że nie przebiją molochów)ale swój lokalny rynek i zaufanie klientów zdobywają poprzez jakość.

I również potwierdzę tą tezę że małe zakłady produkcyjne(nawet kilkuosobowe się trafiają ) produkują dużą lepszą jakościowo żywność ,nie idą na ilość(bo i tak wiedzą że nie przebiją molochów)ale swój lokalny rynek i zaufanie klientów zdobywają poprzez jakość.

- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Re: Raport UOKiK o tym co jemy
Tak, to prawda, że zdrowsza żywność jest droższa - ale przecież, czy my potrzebujemy codziennie jeść wędlinę, mięso? Ile razy w tygodniu takie produkty gościły na stołach naszych dziadków czy pradziadków? A przecież oni pracowali fizycznie bardzo ciężko... szczerze mówiąc, gdybym się musiała naprawdę bardzo liczyć z groszem, to wolałabym sobie odpuścić wędlinę na rzecz sera - w tej taniej wędlinie nie ma nic wartościowego, jedzenie takich rzeczy może przyprawic choroby żołądka
Zamiast tego można sobie nawet kawałek gnatka kurzego, czy wołowego w zupie ugotować raz na jakiś czas - oczywiście, to też nie jest wolne od róznych substancji, ale nie w tym stopniu, co produkty bardziej przetworzone.
No a sztucznie słodzone, aromatyzowane napoje, ciasta, słodycze, lody - to juz nie ma nic wspólnego z oszczędnością. To jest zabijanie smaku (głównie u dzieci), zaburzanie normalnego łaknienia i zatruwanie organizmu...

No a sztucznie słodzone, aromatyzowane napoje, ciasta, słodycze, lody - to juz nie ma nic wspólnego z oszczędnością. To jest zabijanie smaku (głównie u dzieci), zaburzanie normalnego łaknienia i zatruwanie organizmu...
"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
- bishop
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5116
- Od: 4 cze 2008, o 22:54
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: ze wsi/prawie środek Polski
- Kontakt:
Re: Raport UOKiK o tym co jemy
Na rzecz sera?
Ceny sera są wyższe niż wędlin - to po pierwsze
Tanie sery są równie podłe, jak tanie wędliny - to po drugie
A po trzecie - o ile wędliny mogę kupić "swojskie", od rzeźnika, to żółtych serów takich nigdzie nie spotkałem. Co najwyżej twaróg - to nawet moja babcia robiła

Ceny sera są wyższe niż wędlin - to po pierwsze
Tanie sery są równie podłe, jak tanie wędliny - to po drugie
A po trzecie - o ile wędliny mogę kupić "swojskie", od rzeźnika, to żółtych serów takich nigdzie nie spotkałem. Co najwyżej twaróg - to nawet moja babcia robiła

Pozdrawiam - Krzysiek
Mój czasopożeracz
Mój czasopożeracz
- 100krotka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 5427
- Od: 2 gru 2008, o 20:11
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Podkarpacie - strefa 6A ;-)))
Re: Raport UOKiK o tym co jemy
Bishop - ja o białym mówię. Zresztą twaróg robię do dzisiaj, jak mam akurat dobre mleko.
Zresztą nie sądzę, żeby cokolwiek na naszym rynku dało się porównać z tanimi wędlinami. Włączając w to jedzenie dla psów. Zależy, o jakim poziomie mówimy, osoby naprawdę ubogie nie stać również na swojskie wędliny od rzeźnika.
jeśli już trzeba bardzo się liczyć z groszem, to chyba lepiej wybierać rzeczy mniej przetworzone, tak sądzę. Inaczej może nam za kilka lat nie starczyć na lekarza
I to jest dopiero dramat.
Zresztą nie sądzę, żeby cokolwiek na naszym rynku dało się porównać z tanimi wędlinami. Włączając w to jedzenie dla psów. Zależy, o jakim poziomie mówimy, osoby naprawdę ubogie nie stać również na swojskie wędliny od rzeźnika.
jeśli już trzeba bardzo się liczyć z groszem, to chyba lepiej wybierać rzeczy mniej przetworzone, tak sądzę. Inaczej może nam za kilka lat nie starczyć na lekarza

"Dużo ludzi nie wie, co robić z czasem. Czas nie ma z ludźmi tego kłopotu. " (Magdalena Samozwaniec)
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Moje linki - i aktualny
Wizytówka
Re: Raport UOKiK o tym co jemy
Witam.
Z serami twardymi jest problem i będzie.Ich produkcją zajmują się tylko EKO gospodarstwa.Ja znam takie dwa i gdy jesteśmy w pobliżu to kupujemy(wcale nie drożej niż w sklepie fabryczne!).Jedno gospodarstwo robi nawet serki wielosmakowe-są to sery półtwarde(odpowiednik ser śmietankowy)z dodatkiem np mięty,czosnku itp.I dodatków jest tyle,że rzeczywiście dają ciekawy smak.Produkcja taka póki co(poza EKO)jest ograniczana przez przepisy sanitarne.Wiele masarni tak długo produkuje wędliny jak długo "życzliwy" nie doniesie do Sanepidu.I gdy Sanepid nakaże zbudować odpowiedni ciąg technologiczny i oczywiście zaokrąglić rogi to....masarnia upada,bo ich produkty byłyby za drogie.Tak Sanepid zamknął nam jedną z wiejskich masarni.Ja mam za przeproszeniem gdzieś kafelki na ścianach w masarni.mnie interesuje smak i skład ....no ale to wg unijnych norm nie ma znaczenia.Najważniejsze są kafelki.
I jeszcze o ukochanej przez wielu Unii.Wczoraj byli u mnie rolnicy,kupowali jabłka,min hodują krowy mleczne-unijna norma jest 100.000 bakteri/jednostkę mleka a unich mają ....8.000-10.000.Jak?.."bo wie pan,u nas to prymityw mleko z dojarek idzie do konwi a z nich dopiero do schładzalnika,no i nie mamy kafelków w oborze a i ta cholera jaskółka się czasem zagnieździ.....a tam pełna mechanizacja i "sterylność"....Dopóki ludzie nie zrozumieją że odgórna farmeryzacja rolnictwa to ślepy zaułek doputy będziemy mieli coraz gorszą żywność.
koniec.
Z serami twardymi jest problem i będzie.Ich produkcją zajmują się tylko EKO gospodarstwa.Ja znam takie dwa i gdy jesteśmy w pobliżu to kupujemy(wcale nie drożej niż w sklepie fabryczne!).Jedno gospodarstwo robi nawet serki wielosmakowe-są to sery półtwarde(odpowiednik ser śmietankowy)z dodatkiem np mięty,czosnku itp.I dodatków jest tyle,że rzeczywiście dają ciekawy smak.Produkcja taka póki co(poza EKO)jest ograniczana przez przepisy sanitarne.Wiele masarni tak długo produkuje wędliny jak długo "życzliwy" nie doniesie do Sanepidu.I gdy Sanepid nakaże zbudować odpowiedni ciąg technologiczny i oczywiście zaokrąglić rogi to....masarnia upada,bo ich produkty byłyby za drogie.Tak Sanepid zamknął nam jedną z wiejskich masarni.Ja mam za przeproszeniem gdzieś kafelki na ścianach w masarni.mnie interesuje smak i skład ....no ale to wg unijnych norm nie ma znaczenia.Najważniejsze są kafelki.
I jeszcze o ukochanej przez wielu Unii.Wczoraj byli u mnie rolnicy,kupowali jabłka,min hodują krowy mleczne-unijna norma jest 100.000 bakteri/jednostkę mleka a unich mają ....8.000-10.000.Jak?.."bo wie pan,u nas to prymityw mleko z dojarek idzie do konwi a z nich dopiero do schładzalnika,no i nie mamy kafelków w oborze a i ta cholera jaskółka się czasem zagnieździ.....a tam pełna mechanizacja i "sterylność"....Dopóki ludzie nie zrozumieją że odgórna farmeryzacja rolnictwa to ślepy zaułek doputy będziemy mieli coraz gorszą żywność.
koniec.
-
- ---
- Posty: 1818
- Od: 5 sty 2009, o 10:51
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Mazowieckie
Re: Raport UOKiK o tym co jemy
I tu powiem wam ciekawostkę.Przy kontroli obory jedna z osób zauważyła gniazdo jaskółek i co-i zaczęła robić problemy ale rolnik postraszył zielonymi i odpuścili bo nie chciał zwalać tego gniazda.a oni nie chcieli spotkać się z ekologami
.Urzędnik nadgorliwy pewnie na pewno nie wie że jaskółka zjada muchy i meszki które gryzą zwierzęta w oborze.Problemem jest fakt że mamy nadgorliwych urzędników.Kiedyś nie było tak sterylnie (naturalnie były zachowane normy czystości) był smak,chociaż jestem młodym człowiekiem to pamiętam że wszystko inaczej kiedyś smakowało a dziś czystość aż do przesady -ale odechciewa się często jeść.Dlaczego np: zakład wymaga od producenta (rolnika lub ogrodnika,hodowcy)norm czystości i jakośći jak przerobi dany półprodukt/produkt w niejadalny wyrób.
Kto spotkał się technologia żywienia to wie co i jak trzeba dodać żeby kaszanka miała smak szynki wędzonej na olchowym ogniu.Wypełniacze,wzmacniacze smaku, barwniki-a co za tym idzie wyroby sero i mięsno podobne.

Kto spotkał się technologia żywienia to wie co i jak trzeba dodać żeby kaszanka miała smak szynki wędzonej na olchowym ogniu.Wypełniacze,wzmacniacze smaku, barwniki-a co za tym idzie wyroby sero i mięsno podobne.