Moje zielone - rośliny AGI Z

[APe]

Aguniu -a ja Ci mówię /wiem z doświadczenia/takie''wymuszone prezenty'' długo nie służą.Ja na Twoim miejscu honorem bym się obniosła i nie chciała nic .Facet myśli,że Bóg wie co Ci za skarb daje ,A może będzie Ci ciągle przypominał jak to Cię hojnie obdarował.

[AGA Z]

Aniu, też tak zrobię. Będę siedzieć cicho, a Rafcia będę urabiać na kwietnik. Teściowi nie będę przypominać.

[FIGA]

Aga jak będę się wybierała na Równą w przyszłym tygodniu możemy się umówić :P
Mam nadzieję że pogoda się nie zmieni

[AGA Z]

Bardzo chętnie, Kasiu. Tylko o której będziesz jechać Bo ja nie mam z kim zostawić dzieci, no chyba, że po 16.00

[FIGA]

Wolała bym wcześniej, ale zobaczymy :P
Możemy podjechać z dzieckiem :P

[AGA Z]

Kasiu mały jest po chorobie i nie chciałabym Go ciągać autobusem.
A może pasowałoby Ci w Środę. Iza kończy o 12.30
Napiszę potem bo właśnie przyszła mama

[Krystyna.F]

Elu, Mój Małż ma wybitnie obojętny stosunek do roślin. Są, bo są. Dlatego zazdroszczę (zdrowo) Tobie, Krysi F. i innym dziewczynom, które mają takich mężów. Szczęściary z Was na tym polu.
Ale, za to ma inne walory. A roślinki jakoś przemycam, chociaż nigdy nie powiedział stanowczo, że nic więcej mam nie kupować i nie znosić. Raczej tak w formie żartu. Przynajmniej mam taką nadzieję.

Agniesiu,mój M też był wibitnie negatywnie nastawiony do roślinek. Tak jest od bardzo niedawna. Wzięłam go w tzw.kleszcze. Powiedziałam mu,że on na swoje fajki wydaje ogrom kasy i jeszcze nas tym truje i twierdzi że nas kocha,ja zaś jak wydam na roślinki tą kasę,którą niegdyś przeznaczałam na fajki (już nie palę od kilku lat) ,to nic się nie stanie.Przynajmniej nikogo z ukochanych osób nie zabijam,tak jak on nas tą nikotyną (bierni palacze). I dodałam: ''Tobie jest miło,bo zielono, a i czasem bywa kolorowo,a moja pasja nikomu nie szkodzi''. I przyznał mi rację. Z czasem zaczął podzielać moją pasję. Ale na początku wcale nie było tak słodko,na jaką słodkość to wszystko wygląda. Było trudno.

[FIGA]

Asiu zobaczymy jak to wszystko się ułoży w przyszłym tygodniu :P

[pingu]

No, dojechałam. Oczywiście musiałam się na Rudzie zgubić, bo jakby inaczej.
No tak, teraz widzę, że dałam plamę, bo zapytałam czy były nowe hoje od wtorku
A w ogóle jak tam weszłam to dostałam oczopląsu

[x-M-8]

Elu, Mój Małż ma wybitnie obojętny stosunek do roślin. Są, bo są. Dlatego zazdroszczę (zdrowo) Tobie, Krysi F. i innym dziewczynom, które mają takich mężów. Szczęściary z Was na tym polu.
Ale, za to ma inne walory. A roślinki jakoś przemycam, chociaż nigdy nie powiedział stanowczo, że nic więcej mam nie kupować i nie znosić. Raczej tak w formie żartu. Przynajmniej mam taką nadzieję.

Agniesiu,mój M też był wibitnie negatywnie nastawiony do roślinek. Tak jest od bardzo niedawna. Wzięłam go w tzw.kleszcze. Powiedziałam mu,że on na swoje fajki wydaje ogrom kasy i jeszcze nas tym truje i twierdzi że nas kocha,ja zaś jak wydam na roślinki tą kasę,którą niegdyś przeznaczałam na fajki (już nie palę od kilku lat) ,to nic się nie stanie.Przynajmniej nikogo z ukochanych osób nie zabijam,tak jak on nas tą nikotyną (bierni palacze). I dodałam: ''Tobie jest miło,bo zielono, a i czasem bywa kolorowo,a moja pasja nikomu nie szkodzi''. I przyznał mi rację. Z czasem zaczął podzielać moją pasję. Ale na początku wcale nie było tak słodko,na jaką słodkość to wszystko wygląda. Było trudno.

Krysiu z wypowiedzi i postów Kermita wynika co innego

[FIGA]

Pati nic się nie stało
Chwal się lepiej co upolowałaś

[AGA Z]

Krysiu, Mój M. uwielbia piwo. Chociaż ostatnio bardzo się ogranicza. Jak wypije 1-2 tygodniowo to jest dobrze. Może, też wezmę Go pod włos. Tylko nie liczę, że będzie ze Mną grzebał w ziemi. Woli grzebać przy samochodzie. Kermit pisze tak czasami, jakby urodził się z zieleninką w ręku.
Figuniu, tak jak pisałam wcześniej, Iza kończy w środę o 12.30 i mogę dojść na jakąś 13.15. Zorientuj się i daj znać.
Pati, widzę, że się podobało. Zakup trafiony. Mela śliczna

[elaipawel4]

Mój też lubi piwo i pali na moje roślinki mówi krzaki lub chabasy albo jeszcze inaczej gałęzie, ale jak tylko wyjdzie nowy listek jakiejś roślinki to zaraz się tym chwale bo sam na pewno nie zauwazy. UŚMIECHNIE SIĘ i powie'' no no widzę'' od niechcenia. Czasem też przemycam a rzadko ale jednak M mi kupi jakiegoś zieloniaska.

[AGA Z]

Wypisz wymaluj Mój Rafałek.
Tylko to ostatnie się nie zgadza. jak dostanę kwiatka to tylko do wazonu. Wolałabym jakiegoś z korzeniami.

[pingu]

Pati, widzę, że się podobało. Zakup trafiony. Mela śliczna

No, fajny sklep. I wybór kwiatków. Dziękuję w imieniu hojki
Zmotoryzowanych uprzedzę, szczególnie w przypadku pojazdów z niskim zawieszeniem, żeby nie wjeżdżać od ul. Granicznej, bo można to i owo urwać. Ja po przejechaniu po tym czymś ulicopodobnym, musiałam wsuwać przedni zderzak w zaczepy, bo mam dość niski. Dobrze, że on się wysuwa, a nie urywa.