Witam serdecznie wieczorkiem,
Joluś dzięki, że odpowiedziałaś
Halince na pytanie- potwierdzam to owoce Paciorecznika,
Urszulko jestem pod wrażeniem Twojej znajomości łaciny...
Dziękuję wszystkim za wizytę i miłe słowa, a to tylko utwierdza mnie w tym, że miała rację pewna osoba, która mi powiedziała: ?Daję ludziom to czego oczekują i pragną, mówię to co chcą usłyszeć, piszę to co chcą przeczytać?. Jeżeli tyko lubicie tak podane pory roku w moim ogrodzie, to jest mi tylko niewymownie miło przekazać Wam to tak, jak umiem najlepiej.
Wszyscy ogrodnicy to niepoprawni romantycy.
Ogród o każdej porze roku jest cudowny- nawet późną jesienią, czy też zimą:
Nature horret vacum- czyt. natura nie znosi próżni, stale musi się coś dziać.
Nostalgia jesienna skłoniła pewnego poetę (Staffa - zresztą

) do napisania listu jesiennego. Pisał do jednej ze swoich licznych flam (wyjątkowo kochliwa była bestyjka), ale ja patrzę na to, jak na list do długo oczekiwanej wiosny z prośbą o szybkie nadejście i wspomnienie tego najwcześniejszego lata z soczystą zielenią- taki list stęsknionego ogrodnika za najpiękniejszą na świecie porą roku. Powspominajmy
Przyjemnego czytania i oglądania życzę: Pozdrowionka.
Czekam listu od ciebie... Tam Południa słońce
I morze mówi z tobą...
U mnie długa słota,
Samotność, jesień, chmury i drzewa więdnące...
Dziś pogoda... lecz słońce chore - jak tęsknota...
Nim wyślesz, włóż list w trawę wonną albo w kwiaty,
Bo tu żadne nie kwitną już... Niech go przepoi
Spokój, woń słońca, szczęście twej bliży i szaty -
Albo go noś godzinę w fałdach sukni swojej...
A papier niechaj będzie niebieski...
Bo może
Znów przyjdą chmury szare, smutne, znów na dworze
Słota łkać będzie, kiedy list przyjdzie od ciebie;
Skarżyć się będą drzewa, co więdną i mokną,




A ja, samotny, może znów będę przez okno
Patrzał za małym skrawkiem błękitu na niebie...
Foto: album mój i szwagra Lewap
Tekst: Leopold Staff ? List z jesieni
Miejsce akcji: mój ogród wiosną, wczesnym latem i późną jesienią