Witajcie!
U mnie dla odmiany, było dziś ciepło i wietrznie. A słońca tak na lekarstwo. Ale śnieg... dajcie spokój, kto to widział

U mnie już był w tym roku, 14.października, następny to koło 20. grudnia proszę.
A ja myślałem, że już nie zapytasz, a perfidnie wsadziłem tam zdjęcie z totemem w tle

. Na pewno, to co urosło, nie przetrwa zimy. Ale jest sporo innych pąków więc mam nadzieję, że do wiosny dotrwają i odbiją. A ja sobie zafundowałem na koniec pracowitego dnia, ognisko z kiełbaską. Pozbyłem się dwóch dzikich róż, rosły sobie na brzegu sąsiadki, a raczej tam miały tylko korzenie, reszta była u mnie. Przyszedł śnieg i wszystko znalazło się na moich jodłach. Wyciąłem, przerzuciłem na jej stronę a co było zbyt ciężkie i splątane spaliłem. Pokłułem się niemiłosiernie, więc na pocieszenie były kiełbaski.
A teraz zauważyłem coś co sprawia, że warto się czasem trudzić i czekać. W styczniu 2008. roku przywiozłem z Włoch nasionka. Leżały i udawały że kiełkują. Ale dziś przestały udawać

po prawie dwóch latach, dwukrotnej zimnej stratyfikacji w lodówce jedno wykiełkowało. Oto dowód.
P.S. Proponuję powiększyć zdjęcie, widać wtedy, że wokół kiełkują mchy