Deirde pisze:Bogusiu - to będzie Charles Austin - jak duży Ci urósł?
Gosiu ja mam go od jesieni ubiegłego roku ,,,
no wiesz,,,,,,,ma ponad 2 metry wysokości
Gosieńko skarbie ,jak nie jest jeszcze za późno ,,,
to proszę zamień mi ją na niską ,,plis bo mam ją u Ciebie w zestawie :P
Aguś - u mnie od rana było -2 stopnie i szron, na dodatek wieje.
Bogusia - poszperam po katalogu i wybiorę róże, czy kolor biały róży może być?
Jestem tak na forum między jednym wyjazdem, a drugim.
Mary Rose - bardzo zdrowa i dość ciekawa, zobaczymy co pokaże w przyszłym roku bo w tym miała dużo kwiatów.
Moja Mary Rose-kształt krzaka był ładny, rosła równo .Pierwsze kwitnienie-kwiaty normalne natomiast drugie -kwiaty jakieś mniejsze,niekształtne no i mniej ich było.Ale u mnie było bardzo sucho i upały dały się jej we znaki.Moje wszystkie róże jak na plaży
Można ją też nazwać - Auscat - chyba to jej rejestrowa nazwa. WC jest krótsza, z tego co wspominała Ania jest córką Mary Rose, to też sugeruje ten różowy płatek i lekka podatność na mączniaka. Z białych angielek miałam przez krótki czas jeszcze Glamis Castle - zrobiłam jej zdjęcia i cały czas zastanawiam się nad różnicami między nimi.
Aszko - u mnie też był upał, nasz Wielkopolska stepowieje, zrobiłam przy pewnej liczy róż misy i podlewałam je. Mery Rose u mnie jest dość duża, kwitła jak wściekła i to kilkoma kwiatami, jestem nią zachwycona ale niestety ma jeden minus - strasznie choruje na mączniak, nie choruje na plamistość.
Gosiu,
angielki są piękne i czarujące!
Gdyby tylko były zdrowsze (może poza Grahamem).
Dziękuję za Golden C. wspaniały kolor!
Czytałam trochę o Mary Rose, że bardzo szybko się osypuje.
U was też?
A co się stało z Twoją Glamis Castle? Bo piszesz, że ją miałaś. Właśnie przeszukuję forum ponieważ mam ochotę na tą różę.
Czy warto ją mieć? Ta na Twioch zdjęciach przepięknie się prezentuje (jak zresztą wszystkie Twoje różyczki)
Ewo - najkrócej kwitnie u mnie Heritage, z tego co obserwowałam Mary Rose kwitła coś około 5 do 6 dni.
Asia - Glamis Castle trafił do Ani, kupiłam ją dla niej. Obie bo miałam jeszcze The Alnwick Rose kupiłam u nas w Centrum Ogrodniczym - był jeszcze Heritage - bardzo duże róże i pięknie kwitły. Zapytaj się Ani jak sobie u niej radzi.
The Alnwick Rose.
Oczywiście śliczna, jak to na austinkę przystało
Ale podobna do Abrahama.
Zresztą im więcej ich ogladam, tym bardziej widzę, że one generalnie są do siebie podobne.
Czasami różnią tylko troszkę niuansami kolorystycznymi.
Kwiaty angielek to prawdziwe dzieło sztuki!
Alnwick kusząca i obsypana kwiatami.
Tylko zwykle po posadzeniu w ogrodzie już nie są takie wypasione.
Widzę, że trzeba im dodawać bardzo dużo nawozu i kompostu aby były całe lato takie ładne.
No cóż, piękno wymaga troski ;)
Oliwko - trochę się różnią bo Abraham ma dodatek koloru żółtego, a The Alnwick jest w czystym różu. W większości angielki są do siebie podobne, widać to w katalogu - bardzo dużo z nich ma oczka, pełne kwiaty - jest bardzo mało angielek o półpełnych kwiatach. Bardzie podobny do Abrahama jest Jubilee Celebration.
Tą lubię najbardziej - z angielek oczywiście - William Shakespeare - żałuję że nie kupiłam dwóch krzaczków. Na pełnym słońcu kwiaty trochę się podpalają.
Aparat nie łapie mi tego koloru kwiatów i będę musiała go zmienić, najbardziej podoba mi się kwiat z jego głębią i z tego co czytałam na f. niemieckim to róża wyrasta do 160 cm.