Witajcie kochani po długiej(znowu) chwili. Już nawet się nie tłumaczę z nieobecności. Normalnie wstyd, ale nie nadążam. Do ogrodu na razie nie zaglądam specjalnie bo leje na okrągło i nie bardzo mam ochotę grzebać w tej ciapie. Podobno ma być jeszcze ładnie i mam nadzieję, ze prognoza się sprawdzi bo inaczej będzie kaplica
Szaro buro i mokro. Nie uśmiecha mi się latanie po ogrodzie. Jeszcze troszkę poczekam/
Cynthio,bardzo dziękuję za miłą opinię

Wiadomo pochwała napędza i goni mnie do dalszej pracy
Winobluszcz już opada, szkoda bo ładnie sie prezentował. Ale niedługo przecież wiosna, to już tylko kilka miesięcy
Comawitaj

Może kiedyś jak już będę dobrze umiała malować, o ile to nastapi, pokuszę sie i może będę mogła coś komuś podarowac. dopóki jednak nie idzie mi tak jak bym chciała mam wielkie opory:)) Bardzo wielkie
Elżbietko, jak mi Bóg miły nie nadążę
Fela, miło, bardzo dziękuję i racja, trudno mi namalować nie tylko wodę i przeźroczystość ale dosłownie wszystko. Kłania się brak warsztatu i wiadomości na podstawowe tematy.
dziękuję za odwiedziny, mimo tego, że mnie nie było. Od dzisiaj postaram się nadganiać. Podzielić czas tak, żeby jakoś dało sie funkcjonować tak jak się należy.
Kilka dni temu znalazłam forum malarskie i ostatnio bywam tam w nadziei , że troszkę się doszkolę. Nie popuszczę tego bo bawi mnie malowanie i najzwyczajniej czuję, że robię to co lubię, żyję
Dziwne, nie myślałam, że taka jestem poskrecana i ciągnie mnie w różne strony. No ale to dobrze, życie dzięki temu piękniejsze
Na chwilę zdradziłam nasze ogródki na rzecz czegoś nowego i teraz muszę jakoś to uporządkować. Tak nie może być.
A w ogrodzie jakoś smutno. Mąż niedługo przyjedzie i prawdopodobnie będzie miał troszkę wolnego. Oby tak było bo trochę mam grubych gałęzi do wycięcia a sama jakoś nie daję rady. We dwoje szybciej uporządkujemy resztę.
Moja hortensja nie zdążyła rozkwitnąć do końca. Umarła sobie. Ale na drugi rok czuję, że pokaże co potrafi
Zastanawiam się czy glicynia opadnie z liści, jeszcze sa na niej i nie wiem czy wyłysieje czy nie. Pelargonie przeniosłam do domu i teraz w mieszkaniu ładnie kolorowo. Niby nic im nie było ale pomyślałam sobie, że jak już na balkonie nie wysiaduję to niech cieszą oczy w środku. Potem zabuchtuję je w piwnicy.
No , koniec rozpisywania, idę zobaczyć czy u Was też tak leje i mokro w ogrodach.
Słoneczka życzę
