Joluś, ja nie chwalę, tylko mówię prawdę.
Serio podziwiam Cię bardzo za PRACOWITOŚĆ do potęgi N-ej
A co do dzieci; moja córcia "śmiała się" ze mnie, że tak lubię w ogródku dłubać. Na nic się zdało tłumaczenie, że to lubię, kocham, że tu mogę się zatracić, zapominam o Bożym świecie, że czas mi leci tak, że nie wiem kiedy, co i jak. Teraz ma swój domek i swój ogródek. Latem "podkradła" mi lilie. Potem ja dałam Jej róże, wierzbę, budleję, bez, tulipany, szafirki, krokusy.... Moja córcia jest mądra, pani mgr, więc mych rad nie słucha. A niech się uczy na swych błędach, jak i nam się kiedyś przydarzało. Moja Kasieńka posadziła ponad 100 cebulek (w/wym. kwiatów) na kole ziemi średnicy ok. 1m. Dobre, co?
Zobaczymy co wyrośnie za rok. Piękna rabatka, czy busz kwiatów. Dzieci muszą dorosnąć psychicznie, nie tylko fizycznie. Dobrze, że zięć jest mądrzejszy.
Pa, całusków na dobranoc 102!!!
