Asiu, możemy tylko się przytulić w niedoli i trzepać co się da.
W poniedziałek w nocy, u nas ma być -10 C więc przygięte korony zamiast w śniegu,
zostaną zatopione w lodzie, który zacznie odrywać pędy.
Niestety przerabiałam to w zeszłym roku i dlatego sugeruję :
co pochylonego możesz otrzepać ze śniegu - trzep!
Teraz po 2-3 dniach rośliny jeszcze wstają, choć im później tym będzie gorzej doprowadzić je do samodzielnego pionu.
A co po trzepaniu nie trzyma pionu- podwiązuj i palikuj ( róże np. powrósłem w snopek z kijem w środku).
Mnie się kłania cięcie na koronach klonów i czeremchy, ale na razie nie odważę się ani nosić drabiny,
ani naciągać przy piłowaniu.
Wasze piekne nasadzenia szpalerowe, pamiętam, oczywiście. :P
I o ile pnie nie zostały rozłamane, to nawet po przycięciu koron na 10 cm, latem będą już piękne kule, wielkości lekarskich piłek. Klony dobrze znoszą cięcie !
Natomiast dla jabłoni, to...
Pagóry.