Kobitki, dzięki za zajrzenie do mnie
Asiu- chyba mokry keramzyt i nawilżacze na kalorkach to wszystko co potrafię na razie wymyślić
Agnieszko- u Piotrka już palą w c.o., więc po tygodniu, moje storczyki mają sucho strasznie. Oczywiście wietrzymy, ale już rozważniej, bo powietrze jest zimne.
Plamki na Cezarze nadal są, usunęłam tylko te gorzej wyglądające liście, z nadzieją, że po oprysku choroba nie będzie się rozprzestrzeniać. Na pewno, gdy odzyskam aparat wstawię fotki tych plam, bo ciekawa jestem co to za chol... go dopadła. Nowości? Będą, jak czas pozwoli
Trzynastko- dziękuję, mi też się zawsze wydaje, że moje rośliny są lichsze od roślinek forumowiczów. Nie wiem dlaczego tak jest, może nasze rośliny się nam opatrzyły
No, u mnie remont trwa nadal, w tym tyg. kończymy jedno piętro i schodzimy na parter. Znów czeka mnie przenoszenie doniczkowców, na szczęście te "tylko moje" trafią już na stałe miejsca, czyli na mój parapet. A szkoda mi ich bardzo, bidulki ciągle są okurzone od szpachlowania ścian, mimo że stoją z dala od remontów, w łazience.
Część storczyków przewiozłam do Piotrka, a tutaj już wcześniej nie było miejsca. Ogólnie rośliny stoją w Jego pokoju wszędzie, na półkach, szafie, parapecie, podłodze. W gąszczu mieszkamy, dosłownie

Zauważyłam dziś nowe pędziki! Pierwszy u giganta, kurcze, a tak się nim martwiłam! Pamiętacie, że był z przeceny, a do tego raz Piotr go zrzucił z kwietnika? Chyba nie było się o co martwić. Kolejny pędzik rośnie u Księcia

A ledwo ze 2 tyg. temu wycięłam mu ostatni wysuszony już pęd. Nie spodziewałam się pędu, bo ten Phal. kwitł cały rok od września '08 prawie do teraz! No, i jest jeszcze pędzik u Rudego, mimo że wypuszcza on odbicia z uśpionych oczek na starej łodydze.
I jak tu poddać się jesiennej chandrze, skoro tyle radości na parapecie?