Witajcie! No i niestety skończyły się piękne, słoneczne dni. Dzisiaj od rana szaro i bardzo chłodno - w tej chwili jest dopiero 8 stopni. W tej sytuacji nie bardzo chce się wychodzić do ogrodu, chociaż na dzisiaj zaplanowałam dalszy ciąg przeprowadzki doniczkowców i tarasowców do ich zimowych domków. Olki mogą jeszcze postać, ale szeflera powolutku będzie się ewakuować. Ładnie się latem rozrosła i zagęściła - teraz będzie ozdobą mieszkania
Magdo, Halinko, 100krotko
oj, widać jesień, widać! Listki już żółkną i opadają, hosty też już całkiem jesiennie się przebarwiły, podobnie azalie i berberysy. Ogniki z daleka płoną pomarańczowymi i żółtymi owockami, no i coraz mniej kwitków kwitnie...Niestrudzone są róże okrywowe, wciąż cieszą wzrok marcinki i jesienne hortensje
Agniesiu, Krzysiu,
ogród ma nie kilka, a kilkadziesiąt lat i jeśli przetrwał wojnę i komunę, to myślę, że i jeden maleńki Gutek mu nie zaszkodzi

Gutek ma dopiero 8 tygodni i mam wielką nadzieję, że jest reformowalny
Pell,
rzeczywiście, w jesiennym ogrodzie jest jakaś nuta melancholii i nostalgii...Ta przymglona uroda roślin sprawia, że ogarnia nas taki mały smuteczek i tęsknota za przemijającym latem...
A więc popatrzmy na te jesienne roślinki -
...berberys, hortensje i dereń
...brzoza i ognik, a w tle masyw Ślęży
...olek i aksamitki
