
Kawiarenka humoru "U NELI" - REW cz.4
Ja też od tyłu 

Serdecznie pozdrawiam Barbara
Rzucony kamień staje się opoką.../psalm/
doniczkowe... przyblokowy w garnku
Rzucony kamień staje się opoką.../psalm/
doniczkowe... przyblokowy w garnku
-
- 200p
- Posty: 289
- Od: 5 sie 2009, o 23:35
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: U.K
- FIGA
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6999
- Od: 16 cze 2007, o 10:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Prawo Tertila:
Sprawa raz odłożona dalej odkłada się sama.
Prawo Clyde'a:
Im dłużej zwlekasz z tym co masz do zrobienia, tym większa szansa, ze ktoś cie wyręczy
Zasada Larsona:
Dokonaj czegoś niemożliwego, a szef zaliczy to do twoich obowiązków.
Regula Roberta:
Tytuły przeważają nad osiągnięciami.
Prawo Wilsona:
Ranga osoby jest odwrotnie proporcjonalna do szybkości mowy.
Reguła Achesona:
Raport ma służyć nie informowaniu czytelnika, lecz ochronie autora.
Prawo Niesa:
Energia zużywana przez biurokracje na obronę błędu jest wprost proporcjonalna do jego wielkości.
Prawo Phillipa:
Łatwe do przeprowadzenia są tylko zmiany na gorsze.
Reguły komisyjne:
- Nigdy nie zjawiaj się na czas, bo będziesz musiał zaczynać.
- Nie odzywaj się do polowy posiedzenia, a zyskasz opinie człowieka inteligentnego.
- Bądź tak mało konkretny, jak to tylko możliwe, dzięki temu nikogo nie urazisz.
- Kiedy masz wątpliwości zaproponuj powołanie podkomisji.
- Pierwszy wystąp z wnioskiem o przełożenie obrad - Zyskasz popularność, gdyż wszyscy na to czekają
Prawo Woltrskiego:
Praca w zespole polega na tym, że przez polowe czasu trzeba tłumaczyć innym, ze są w błędzie.
Prawo Owena:
- Jeśli jesteś dobry, to cala robota zwali się na ciebie
- Jeśli jesteś naprawdę dobry, to nie dopuścisz do tego.
Pułapka:
Żaden szef nie będzie trzymał pracownika, który ma zawsze racje.
ze strony: http://www.kaila.pl/humor/biuro.htm
Sprawa raz odłożona dalej odkłada się sama.
Prawo Clyde'a:
Im dłużej zwlekasz z tym co masz do zrobienia, tym większa szansa, ze ktoś cie wyręczy
Zasada Larsona:
Dokonaj czegoś niemożliwego, a szef zaliczy to do twoich obowiązków.
Regula Roberta:
Tytuły przeważają nad osiągnięciami.
Prawo Wilsona:
Ranga osoby jest odwrotnie proporcjonalna do szybkości mowy.
Reguła Achesona:
Raport ma służyć nie informowaniu czytelnika, lecz ochronie autora.
Prawo Niesa:
Energia zużywana przez biurokracje na obronę błędu jest wprost proporcjonalna do jego wielkości.
Prawo Phillipa:
Łatwe do przeprowadzenia są tylko zmiany na gorsze.
Reguły komisyjne:
- Nigdy nie zjawiaj się na czas, bo będziesz musiał zaczynać.
- Nie odzywaj się do polowy posiedzenia, a zyskasz opinie człowieka inteligentnego.
- Bądź tak mało konkretny, jak to tylko możliwe, dzięki temu nikogo nie urazisz.
- Kiedy masz wątpliwości zaproponuj powołanie podkomisji.
- Pierwszy wystąp z wnioskiem o przełożenie obrad - Zyskasz popularność, gdyż wszyscy na to czekają
Prawo Woltrskiego:
Praca w zespole polega na tym, że przez polowe czasu trzeba tłumaczyć innym, ze są w błędzie.
Prawo Owena:
- Jeśli jesteś dobry, to cala robota zwali się na ciebie
- Jeśli jesteś naprawdę dobry, to nie dopuścisz do tego.
Pułapka:
Żaden szef nie będzie trzymał pracownika, który ma zawsze racje.
ze strony: http://www.kaila.pl/humor/biuro.htm
- FIGA
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 6999
- Od: 16 cze 2007, o 10:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
Re: Kawiarenka humoru "U NELI" - REW cz.4
Coś dawno tu nikogo nie było
trzeba odświeżyć i pozrywać pajęczyny
Dlaczego zwolniłem swoją sekretarkę? - Posłuchaj! Dwa tygodnie temu były moje urodziny, ale jakby tego nikt nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia. Może nawet będzie miała jakiś prezent. Nie powiedziała nawet "cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Pomyślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały - ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem. Kiedy jechałem do pracy czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej. Ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad? Zgodziłem się - bo była to najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień - czy musimy wracać do biura?
- Właściwie to nie - stwierdziłem.
- No to chodźmy do mnie - zaproponowała.
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała:
- Czy nie będziesz miał nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła, niosąc tort urodzinowy, razem z moją żoną, dziećmi i teściową. Wszyscy śpiewali "Sto lat" a ja, ku..a, siedziałem na kanapie w samych skarpetkach.
....................................................................................................................
Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami.
Powiedziałam mojemu mężowi, że wrócę o północy.
Obiecuje ci kochanie, nie wrócę ani minuty później'- powiedziałam i wybyłam.
Ale impreza była cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków, było tak
fajnie, że zapomniałam o godzinie..
Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem.
Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą
wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy.
Kiedy się zorientowałam, że mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy...
Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, że chociaż pijana w cztery d..y, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem...
Szybciutko położyłam się do łózka, myśląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha
Rano, podczas śniadania, maż zapytał o której wróciłam z imprezy, więc
mu powiedziałam, że o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam.
On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. '
Och, jak dobrze, jestem uratowana....' - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła.
Mój maż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc:
'Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką'.
Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem:
'Taaak A dlaczego, kochanie?' A on na to: Widzisz, dziś w nocy, kukułka
zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła 'O JESTEM_ WULGARNY /-NA!'
znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu,
zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu.
Kuknęła jeszcze raz, na stąpnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie.
A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz
- puściła sobie głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać........


Dlaczego zwolniłem swoją sekretarkę? - Posłuchaj! Dwa tygodnie temu były moje urodziny, ale jakby tego nikt nie zauważył. Miałem nadzieję, że rano przy śniadaniu żona złoży mi życzenia. Może nawet będzie miała jakiś prezent. Nie powiedziała nawet "cześć kochanie", nie mówiąc już o życzeniach. Pomyślałem, że chociaż dzieci będą pamiętały - ale zjadły śniadanie, nie odzywając się ani słowem. Kiedy jechałem do pracy czułem się samotny i niedowartościowany. Jak tylko wszedłem do biura, sekretarka złożyła mi życzenia urodzinowe i od razu poczułem się dużo lepiej. Ktoś pamiętał. Pracowałem do drugiej. Około drugiej sekretarka weszła i powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień, w dodatku są pana urodziny, może zjemy gdzieś razem obiad? Zgodziłem się - bo była to najmilsza rzecz, jaką od rana usłyszałem. Poszliśmy do cudownej restauracji, zjedliśmy obiad w przyjemnej atmosferze i wypiliśmy po lampce wina. W drodze powrotnej do biura sekretarka powiedziała:
- Dzisiaj jest taki piękny dzień - czy musimy wracać do biura?
- Właściwie to nie - stwierdziłem.
- No to chodźmy do mnie - zaproponowała.
U niej wypiliśmy jeszcze po lampce koniaku, porozmawialiśmy chwilę, a ona zaproponowała:
- Czy nie będziesz miał nic przeciwko temu, jeśli pójdę do sypialni przebrać się w coś wygodniejszego?
- Jasne - zgodziłem się bez wahania.
Poszła do sypialni, a po kilku minutach wyszła, niosąc tort urodzinowy, razem z moją żoną, dziećmi i teściową. Wszyscy śpiewali "Sto lat" a ja, ku..a, siedziałem na kanapie w samych skarpetkach.
....................................................................................................................
Wczoraj wybrałam się na imprezę z moimi koleżankami.
Powiedziałam mojemu mężowi, że wrócę o północy.
Obiecuje ci kochanie, nie wrócę ani minuty później'- powiedziałam i wybyłam.
Ale impreza była cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków, było tak
fajnie, że zapomniałam o godzinie..
Kiedy wróciłam do domu była 3 nad ranem.
Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą
wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy.
Kiedy się zorientowałam, że mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy...
Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, że chociaż pijana w cztery d..y, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem...
Szybciutko położyłam się do łózka, myśląc jaka to ja jestem inteligenta! Ha
Rano, podczas śniadania, maż zapytał o której wróciłam z imprezy, więc
mu powiedziałam, że o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam.
On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego. '
Och, jak dobrze, jestem uratowana....' - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła.
Mój maż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc:
'Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką'.
Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem:
'Taaak A dlaczego, kochanie?' A on na to: Widzisz, dziś w nocy, kukułka
zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła 'O JESTEM_ WULGARNY /-NA!'
znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu,
zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu.
Kuknęła jeszcze raz, na stąpnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie.
A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz
- puściła sobie głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać........
- Ohajo
- 500p
- Posty: 658
- Od: 19 paź 2009, o 00:01
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Kawiarenka humoru "U NELI" - REW cz.4
Pani zadała uczniom pracę domową:
- Napiszcie zdanie zawierające wyrazy "zapewne" i "gdyż"
Następnego dnia pora sprawdzić, jak dzieci się spisały.
Małgosia czyta: "Zapewne jutro przyjdą goście, gdyż mamusia obrała mnóstwo ziemniaków na obiad"
Ela czyta: "Zapewne jutro będzie ładna pogoda, gdyż w nocy było widać dużo gwiazd"
Teraz kolej na Jasia: "Idzie drogą stara Grzelakowa i niesie pod pachą New York Times'a"
- No, a gdzie te wyrazy? - pyta pani
"Zapewne idzie srać, gdyż nie zna angielskiego" - kończy Jasio
- Napiszcie zdanie zawierające wyrazy "zapewne" i "gdyż"
Następnego dnia pora sprawdzić, jak dzieci się spisały.
Małgosia czyta: "Zapewne jutro przyjdą goście, gdyż mamusia obrała mnóstwo ziemniaków na obiad"
Ela czyta: "Zapewne jutro będzie ładna pogoda, gdyż w nocy było widać dużo gwiazd"
Teraz kolej na Jasia: "Idzie drogą stara Grzelakowa i niesie pod pachą New York Times'a"
- No, a gdzie te wyrazy? - pyta pani
"Zapewne idzie srać, gdyż nie zna angielskiego" - kończy Jasio
"Tylko ten bez szkody rozmawia, kto umie milczeć" - Tomasz a'Kempis
- Ohajo
- 500p
- Posty: 658
- Od: 19 paź 2009, o 00:01
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Kawiarenka humoru "U NELI" - REW cz.4
Na lekcji polskiego:
- Jasiu, kto napisał "Antka"?
- Bolesław Frus
- Na pewno? Popraw się, bo usiądziesz z pałą!
- Proszę pani, "Antka" napisał Bolesław Frus!
- Siadaj, pała!
Jaś siada i pod nosem zdenerwowany:
- A to fizda!
- Jasiu, kto napisał "Antka"?
- Bolesław Frus
- Na pewno? Popraw się, bo usiądziesz z pałą!
- Proszę pani, "Antka" napisał Bolesław Frus!
- Siadaj, pała!
Jaś siada i pod nosem zdenerwowany:
- A to fizda!
"Tylko ten bez szkody rozmawia, kto umie milczeć" - Tomasz a'Kempis
- Ohajo
- 500p
- Posty: 658
- Od: 19 paź 2009, o 00:01
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Kawiarenka humoru "U NELI" - REW cz.4
Rodzinny, niedzielny obiad przerwała 10-letnia córka, oświadczając:
- Nie jestem już dziewicą.
Zapada grobowa cisza, którą przerwał ojciec:
- Marta - mówi do żony - ty jesteś temu winna. Ubierasz się tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą na ulicy i gwiżdżą! Mało tego,zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce.
Do starszej, 20-letniej córki, krzyczy:
- Ty też jesteś winna! Pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie gdy tylko wyjdziemy z domu i to na oczachmłodszej siostry! I jeszcze masz w szafce wibrator!
W tej chwili odzywa się jego żona:
- Zamknij się! A kto wydaje połowę każdej pensji na
prostytutki? Kto spaceruje po dzielnicy czerwonych latarni z naszą
córeczką? A odkąd mamy telewizję kablową, oglądasz pornole nawet przy
małej! No i ta twoja szmatława sekretareczka. Myślisz że nie wiem po co
zostajesz po godzinach w pracy?
Pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki, będącej powodem dyskusji:
- Jak to się stało, skarbie?
- To przez nauczycielkę. Zmieniła mi rolę w jasełkach. Nie jestem już
dziewicą, tylko pastereczką...
- Nie jestem już dziewicą.
Zapada grobowa cisza, którą przerwał ojciec:
- Marta - mówi do żony - ty jesteś temu winna. Ubierasz się tak frywolnie, że faceci oglądają się za tobą na ulicy i gwiżdżą! Mało tego,zachowujesz się obscenicznie przy naszej córce.
Do starszej, 20-letniej córki, krzyczy:
- Ty też jesteś winna! Pieprzysz się z pierwszym lepszym kolesiem na naszej sofie gdy tylko wyjdziemy z domu i to na oczachmłodszej siostry! I jeszcze masz w szafce wibrator!
W tej chwili odzywa się jego żona:
- Zamknij się! A kto wydaje połowę każdej pensji na
prostytutki? Kto spaceruje po dzielnicy czerwonych latarni z naszą
córeczką? A odkąd mamy telewizję kablową, oglądasz pornole nawet przy
małej! No i ta twoja szmatława sekretareczka. Myślisz że nie wiem po co
zostajesz po godzinach w pracy?
Pełna zwątpienia matka zwraca się do córeczki, będącej powodem dyskusji:
- Jak to się stało, skarbie?
- To przez nauczycielkę. Zmieniła mi rolę w jasełkach. Nie jestem już
dziewicą, tylko pastereczką...
"Tylko ten bez szkody rozmawia, kto umie milczeć" - Tomasz a'Kempis
- Malkar
- 500p
- Posty: 561
- Od: 27 sty 2007, o 21:16
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Ślask, gmina Zebrzydowice
Re: Kawiarenka humoru "U NELI" - REW cz.4
Opowieść z morałem
Proboszcz pewnej małej wioski świętuje 25-tą rocznicę święceń kapłańskich.
Na specjalnie wynajętej sali zebrało się pokaźne grono miejscowych znakomitości.
Proboszcz, siedzący za specjalnym stołem na podwyższeniu,
zwraca się do przybyłych parafian:
-Kochani moi!... Nie łatwo jest osobie takiej jak ja, mówić o rzeczach
nie związanych z naszą wiarą. Dlatego potraktujmy to spotkanie na wesoło!
Gdyby nie "tajemnica spowiedzi" mógłbym was tutaj rozbawić,
zacznę jednak poważniej.
W pierwszym dniu po przybyciu tutaj, zmuszony byłem
zadać sobie pytanie: gdzie ja trafiłem?
Pierwszą osobą, którą wyspowiadałem był młody mężczyzna,
który wyznał, że zdradza żonę z jej siostrą.
Wyznał również, że zaraził się chorobą weneryczną od sekretarki swojego szefa.
Jednak z upływem czasu nabrałem przekonania, że mieszkający
tutaj ludzie są dobrzy i uczciwi, a to co przedstawiłem to był tylko incydent.
Po 20 minutach na salę wchodzi zdyszany wójt, który bardzo przeprasza za
spóźnienie. Siada na miejscu obok proboszcza i poprawiając wąsa
zaczyna mówić:
- Doskonale pamiętam dzień, w którym nasz dostojny jubilat
zawitał do naszej parafii. Zresztą nie będę się chwalił, ale
miałem zaszczyt być pierwszą osobą, którą nasz proboszcz wyspowiadał !!!
MORAŁ:
Kto się spóźnia, niech się lepiej nie odzywa....
Proboszcz pewnej małej wioski świętuje 25-tą rocznicę święceń kapłańskich.
Na specjalnie wynajętej sali zebrało się pokaźne grono miejscowych znakomitości.
Proboszcz, siedzący za specjalnym stołem na podwyższeniu,
zwraca się do przybyłych parafian:
-Kochani moi!... Nie łatwo jest osobie takiej jak ja, mówić o rzeczach
nie związanych z naszą wiarą. Dlatego potraktujmy to spotkanie na wesoło!
Gdyby nie "tajemnica spowiedzi" mógłbym was tutaj rozbawić,
zacznę jednak poważniej.
W pierwszym dniu po przybyciu tutaj, zmuszony byłem
zadać sobie pytanie: gdzie ja trafiłem?
Pierwszą osobą, którą wyspowiadałem był młody mężczyzna,
który wyznał, że zdradza żonę z jej siostrą.
Wyznał również, że zaraził się chorobą weneryczną od sekretarki swojego szefa.
Jednak z upływem czasu nabrałem przekonania, że mieszkający
tutaj ludzie są dobrzy i uczciwi, a to co przedstawiłem to był tylko incydent.
Po 20 minutach na salę wchodzi zdyszany wójt, który bardzo przeprasza za
spóźnienie. Siada na miejscu obok proboszcza i poprawiając wąsa
zaczyna mówić:
- Doskonale pamiętam dzień, w którym nasz dostojny jubilat
zawitał do naszej parafii. Zresztą nie będę się chwalił, ale
miałem zaszczyt być pierwszą osobą, którą nasz proboszcz wyspowiadał !!!
MORAŁ:
Kto się spóźnia, niech się lepiej nie odzywa....
Pozdrawiam. Małgorzata
- Ohajo
- 500p
- Posty: 658
- Od: 19 paź 2009, o 00:01
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Kielce
Re: Kawiarenka humoru "U NELI" - REW cz.4
Rolnikowi nie chciał stawać. Chodził bidulo po lekarzach, znachorach, zielarzach, bioenergoterapeutach. Nic nie działało. Usłyszał, że w górach mieszka pewna wiedźma, która potrafi takie dolegliwości leczyć, poszedł więc w góry. Wiedźma - za symboliczną zapłatę w postaci dorodnego koguta - dała mu trolla i powiedziała, że ptaszek będzie mu stał dopóki czarodziejski troll będzie miał robotę.
Zaprowadził więc chłopina trolla do domu i mówi: "Skop ogródek!". Troll złapał łopatę i kopie.
Chłop patrzy - ptaszek stoi!!! Pobiegł do żony, rozbierają się gorączkowo ale ledwo bieliznę zdjęli wpada troll i oświadcza że gotowe. Nasz biedaczyna spojrzał - wacek wisi.
"Buduj garaż!!" rozkazał. Troll pobiegł. Chłop patrzy - stoi!!! Skoczyli z żoną uradowani do łóżka ale ledwo zaczęli wbiega troll i mówi że gotowe. Wacek wisi.
Rolnik zapłakał - jednak nic z tego nie będzie. Wtem żona szepnęła coś trollowi na ucho i ten pobiegł. Po chwili patrzą - ptaszek stoi znowu!!!
Bzyknęli się raz, drugi i trzeci. Potem siódmy i jedenasty raz coraz wolniej i pełniej. W końcu ona wyczerpana i zmęczona zasnęła. Jemu jednak nie dawało spokoju co też ona temu trollowi wymyśliła - wacek wciąż stoi. Poszedł więc szukać trolla.
W końcu znalazł go nad strumieniem. Podchodzi cichutko, patrzy...
A troll klęczy nad wodą z jego gaciami w rękach i mruczy: "Nie, no ku**a ciągle żółte na dupie..."
Zaprowadził więc chłopina trolla do domu i mówi: "Skop ogródek!". Troll złapał łopatę i kopie.
Chłop patrzy - ptaszek stoi!!! Pobiegł do żony, rozbierają się gorączkowo ale ledwo bieliznę zdjęli wpada troll i oświadcza że gotowe. Nasz biedaczyna spojrzał - wacek wisi.
"Buduj garaż!!" rozkazał. Troll pobiegł. Chłop patrzy - stoi!!! Skoczyli z żoną uradowani do łóżka ale ledwo zaczęli wbiega troll i mówi że gotowe. Wacek wisi.
Rolnik zapłakał - jednak nic z tego nie będzie. Wtem żona szepnęła coś trollowi na ucho i ten pobiegł. Po chwili patrzą - ptaszek stoi znowu!!!
Bzyknęli się raz, drugi i trzeci. Potem siódmy i jedenasty raz coraz wolniej i pełniej. W końcu ona wyczerpana i zmęczona zasnęła. Jemu jednak nie dawało spokoju co też ona temu trollowi wymyśliła - wacek wciąż stoi. Poszedł więc szukać trolla.
W końcu znalazł go nad strumieniem. Podchodzi cichutko, patrzy...
A troll klęczy nad wodą z jego gaciami w rękach i mruczy: "Nie, no ku**a ciągle żółte na dupie..."
"Tylko ten bez szkody rozmawia, kto umie milczeć" - Tomasz a'Kempis
-
- Przyjaciel Forum - Ś.P.
- Posty: 1539
- Od: 24 sty 2007, o 11:59
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Kawiarenka humoru "U NELI" - REW cz.4
Rozmowa z bezrobotnym:
- W życiu bym nie poszedł do roboty za 2 tys. zł na rękę.
Żyję z konkubiną i 3 dzieci, jedno chyba moje.
Ona zarejestrowana - oczywiście jako samotna matka.
Full socjal - czynsz MOPS płaci.
2 tony węgla z MOPS na zimę sprzedaliśmy po 500 zeta za tonę.
Po co mi, jak i tak mam darmo prąd z klatki schodowej.
Żarcia tyle, że zjeść się nie da.
Makaron, cukier, ryż sprzedajemy znajomym, bo sklepy nie chcą
- jest napisane "Pomoc społeczna - nie na sprzedaż".
Dzieci mają ciuchy z darów - wszystko nówki, jedzenie w szkole darmo.
Na wakacje "pod gruszą" dzieci dostały z pomocy społecznej po 700 zł -kupiłem sobie nową komórkę, full wypas.
Kredyty mam wszędzie gdzie dali, nigdzie nie spłacam - mogą mi skoczyć.
Komornik nie ma mi co zabrać, a zresztą jakby co, to konkubina z dziećmi robi takie przedstawienie, że urzędnicy przy dziennikarzach muszą nas jeszcze przepraszać.
Żyje się w Polsce dobrze, tylko trzeba pogłówkować
Kablówkę mam darmo - wkłułem się w kabel na sieni.
Od rana piwko, papierosek i Eurosport.
No, nie będę wam dłużej przeszkadzał - bierzcie się do roboty, bo ktoś
musi zarobić na nas biednych, pokrzywdzonych przez los.
A na deser problemy nastolatek: http://www.intermediary.met.pl/archiwum ... atki_2.jpg
- W życiu bym nie poszedł do roboty za 2 tys. zł na rękę.
Żyję z konkubiną i 3 dzieci, jedno chyba moje.
Ona zarejestrowana - oczywiście jako samotna matka.
Full socjal - czynsz MOPS płaci.
2 tony węgla z MOPS na zimę sprzedaliśmy po 500 zeta za tonę.
Po co mi, jak i tak mam darmo prąd z klatki schodowej.
Żarcia tyle, że zjeść się nie da.
Makaron, cukier, ryż sprzedajemy znajomym, bo sklepy nie chcą
- jest napisane "Pomoc społeczna - nie na sprzedaż".
Dzieci mają ciuchy z darów - wszystko nówki, jedzenie w szkole darmo.
Na wakacje "pod gruszą" dzieci dostały z pomocy społecznej po 700 zł -kupiłem sobie nową komórkę, full wypas.
Kredyty mam wszędzie gdzie dali, nigdzie nie spłacam - mogą mi skoczyć.
Komornik nie ma mi co zabrać, a zresztą jakby co, to konkubina z dziećmi robi takie przedstawienie, że urzędnicy przy dziennikarzach muszą nas jeszcze przepraszać.
Żyje się w Polsce dobrze, tylko trzeba pogłówkować
Kablówkę mam darmo - wkłułem się w kabel na sieni.
Od rana piwko, papierosek i Eurosport.
No, nie będę wam dłużej przeszkadzał - bierzcie się do roboty, bo ktoś
musi zarobić na nas biednych, pokrzywdzonych przez los.
A na deser problemy nastolatek: http://www.intermediary.met.pl/archiwum ... atki_2.jpg
Pozdrawiam, Paweł Woynowski
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
"MIKRO JEZIORO"- Projektowanie i budowa założeń wodnych w ogrodach, konserwacja i doradztwo.
"PORADNIK" - Oczko Wodne
-
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.