Mąż na grzybach (cos niezwykłego prawda? ;-) ) a dzieci oglądają Scooby- Doo (głupiutki, ale walczy ze złam, to niech im będzie ;-) ) to zrobiłam paręzdjęć aparatem Zorka Pięć
Róża ozdobna z liśći (?) i ognik - nadal w doniczce. Nadaje sie najbardziej akurat tam, gdzie nie ma miejsca...
Facelia schodzi, a trzmielinka oskrzydlona zaczyna sie przyrumieniać
Te dwa ponizej wklejam, aby utrwalić dla potomności stan "jak było" - mam nadzieję, że jak siejaśminowiec rozrośnie i usuniemy ten szkaradny płotek na rzecz kostki, to ze zdumieniem będę spoglądać na to zdjęcie. A na drugim jest pogląd na to, co mniej więcej ma robić u mnie Fruehlingsduft, posadzona wczoraj po to, aby nie było widać trzepaka od wejścia. ogrodziłam, aby potomstwo nie zadeptało ;-)
Przypisy: - Moja obserwacja: jaśminowiec na stanowisku półcienistym wygląda nawet o tej porze roku całkiem nieźle. Ten kijek przy nim to podpora dla Generała Sikorskiego. A na zdjęciu z Fruehlingsduft, na którym oczywiście nic nie widać, gościnnie wystąpiła zabawka naszego sierściucha

W doniczce jest posadzony Casanova - wyczytałąm, że kiepsko zimuje, spróbuję go pouprawiać w ten sposób - zobaczę na wiosnę, co z niego będzie...