Nie było tak żle z pogodą. Ludzie z miasta przyjeżdżali na rowerach , zjadali zupkę i na
drugie danie racuchy .Niedzielny obiad był z głowy.Na zdjęciach widać jaka kolejka była za racuchami.
Na terenie korbolowego pikniku rosną olbrzymie drzewa , były też rozstawione namioty , tak , że nikt nie musiał moknąć.
