Witajcie, właśnie sobie choruję ekhm

Dopadło mnie przewlekłe zapalenie zatok, dodatkowo jakiś wirus od synusia- (przytaskał ze szkoły - on na szczęście już zdrowy) i skończyło się na zastrzykach dwa razy dziennie- ciężko wytrzymać, oj ciężko, bo są domięśniowe

I tak nadrabiam zaległości spacerując po forumowych ogródkach i odwiedzając nowe wątki, bo na to jest zawsze mało czasu.......
Dziękuję Wam wszystkim za wsparcie, staram się jakoś to wszystko przetrzymać, ale trudno się z pewnymi sprawami pogodzić, tym bardziej jest ciężko jak dziecko się budzi i pierwsze słowa jakie z jego ust padają to: Mamusia, jestem jedynym dzieckiem na świecie co nie ma kotka!!!!!!
i znów od nowa płacz....
Postanowiłam po tym wszystkim, że z kotami już w tym roku koniec, ale złamałam się po kolejnych łzach i uzgodniliśmy z M, że na taki ból poradzi tylko klin- czyli inny kot, nie mamy wyjścia musimy się rozejrzeć za nowym Miziakiem.....
g.kiecko Witam w moich skromnych progach, na tym zdjęciu jest mój synuś i syjamczyk Rademenes- zginął w marcu ( nie ustaliliśmy do dziś przyczyny jego śmierci).
Jak tylko się wykuruję będą nowe zdjęcia z ogrodu, na razie nici z wyjść na grządki, bo mi w domu zabronili i pilnują. Dobrze, że choć z netu pozwolili korzystać
Miłego popołudnia i wieczoru życzę Wam wszystkim....
