Aniu - jesteś niedoścignionym dla mnie wzorem .... miło czytać Twoje słowa ...dziękuję Ci.
Paulownię mam 4 lata.Była bezproblemowym drzewkiem aż do tej wiosny .Dopadła ją nekroza.
Zmuszona byłam ją ściąć ale ...

odbiła i znowu jest piękna.
Rośnie ,liście ma ogromne.
Nigdy jej nie zabezpieczałam na zimę i mimo tych okropnych mrozów podczas zimy 2005/2006 roku nic jej było.
Mankamentem jest to,że nie kwitnie w naszym klimacie ,choć ,Ania Banaszek miała kwiaty paulowni w swoim ogrodzie w Raciborzu.
Jednak jej liście są wystarczająco dekoracyjne aby pokusić sie o jej uprawę.
Powtarzam się ale mokre od deszczu ogromniaste liście są wyjątkowo piękne.
Mam wrażenie,że udało mi się wreszcie zrobić sadzonki ale pewność będę mieć jesienią lub nawet dopiero wiosną następnego roku.
Dotychczas nie mogłam/nie chciałąm jej ciąć-miała zdrewniałe sztywne pędy-teraz po radykalnym cięciu i pewności,że jednak u mnie nie zakwitnie będę ją przycinała każdej wiosny.Daje to w efekcie olbrzymie piękne liście na wysokości oczu a nie gdzieś wysoko pod niebem.
Pozdrawiam Aniu serdecznie
