Rozczochrany ogródek Stokrotki

g.kiecko · Post » 2 wrz 2009, o 21:16

Aga miejmy nadzieję, że Anulkę dopadła jedno - lub trzydniówka. W sumie niegroźne. Zbijaj temperaturę, nie stresuj dziecka i dawaj FOTY! :P

minismok · Post » 2 wrz 2009, o 21:21

Witaj 100krociu

...smoki maja długą pamiec długotrwałą

i dlatego przypomniałam sobie ze znakomite sa wiosenne sadzonki z jesiennych zdrewniałych i półzdrewniałych pedów

........przynajmniej krzaki lubia takie przechowanie w ciemnicy i wilgoci patyków[ np berberys, liguster

tawuła najlepiej ukorzenia sie z przygietych zasypanych pedów

......

cmokasy

ps. jak goraczka u Maczka nie ustapi trwale to koniecznie do Lekarza!

gohna · Post » 2 wrz 2009, o 21:49

czasami emocje przedszkolne bywają tak silne, że organizm reaguje gorączką - oby tak było tym razem. Życzę Anulce dnia bez gorączki

100krotka · Post » 3 wrz 2009, o 09:15

Bardzo Wam dziękuję za życzliwość...

No więc, gorączki nie ma, jest biegunka

. Się wyjaśniło... Ania ma dwie starsze siostry, więc z róznymi szkolno - przedszkolnymi bakteriami ma styczność już od dłuższego czasu, no ale jednak wrzesień zawsze jest chorobotwórczy...

Dala, mój M. też chory - ma antybiotyk. On akurat jest jak na meżczyznę dośc nietypowy, bo znosi choroby z godnością ;-) (coś tam pomarudzi, ale nieszkodliwie).

Smokini, ja akurat nie cięłam zdrewniałych jesienią, bo tawuły i pięciornik są na tyle bezproblemowe, że "łapią" korzenie wiosenne sztobry. Jaśminowiec - ukorzenia się z odkładów, które sam sobie załatwia ;-) (ze trzy sadzonki rozdałam na wiosnę, a przecież mój jasminowiec jaki jest, każdy widzi - młody dżus ;-) ) Ligustr - u mnie wystarczy wsadzić w ziemię, lwia część się przyjmuje

Trudniej jest chyba z budlejami, wiciokrzewami, hortensją (chodzi o zdrewniałe sadzonki) - tego raz próbowałam, nie wyszło, i tutaj chyba trzeba się bardziej postarać - tak jak mówisz, uciąć jesienią i posadzić wiosną.

roslynn · Post » 3 wrz 2009, o 09:27

Dobrze, że się wyjaśniło, już myślałam, że to taki proces aklimatyzacji w nowym miejscu. Dzieci też potrafią mieć przy tym gorączkę.

gorzata76 · Post » 3 wrz 2009, o 09:34

Czyli się wyjaśniło

A z młodszymi dziećmi to tak jest, że zdążą się wychorować, zanim same dorosną do przedszkola

Dobrze, że jest babcia...

liska · Post » 3 wrz 2009, o 09:47

Kilka dni mnie nie było.... a tu mama zamiast foty dawać zestresowana wizytą w przedszkolu (kiedy to było hihihh)
Dobrze, ze już się wyjaśniło... mojemu koledze tez dzieci chorują ... jaiś wirus...

Jeszcze dzieciaciatko bedzie biegac zadowolone do przedszkola:)
No pokaż zdjęcia

dominikams · Post » 3 wrz 2009, o 10:36

W sumie dobrze, że to biegunka, przynajmniej wiadomo o co chodzi. Mam traumę z niemowlęctwa Mai (młodszej) - gorączkowała niby bez przyczyny, ustępowało to i wracało, lekarze rozkładali ręce. Stres potworny, w końcu wyszło, że zapalenie ucha (a oglądali i nic nie było widać, dopiero laryngolog się dopatrzyła). Teraz na gorączkę bez innych objawów reaguję bardzo nerwowo

Maja dziś 2 dzień w szkole (zerówka) - podekscytowana niesamowicie, nawet wstaje bez problemów

Mam nadzieję, że tak zostanie jak najdłużej.

100krotka · Post » 3 wrz 2009, o 11:41

Ale ja nie mam co wklejać ...chyba, że nierozwinięte pączki jesiennych róż ;-) Ale po jesienne róże to lepiej na forum różane, albo do Smoka

Oj, ta moja mała...tak chętnie poszła do przedszkola, w nowym dresiku (musiałam ją na tę okoliczność dość solidnie obkupić, bo w domu chodziła w ciuchach po starszych siostrach, taki los ;-) ), z misiem pod pachą, tak się cieszyła, bo przedszkole ładne, panie kochane, i dużo dzieci... No nic, zobaczymy co będzie w poniedziałek...

100krotka · Post » 3 wrz 2009, o 18:24

Coś jednak zdjęłam

Przekwitnięta Arabella - bardzo podobają mi się owocostany powojników

i koleś, którego jak raz wysiejesz, to masz go od maja do września. Wadą jest to, że nie zaplanujesz, gdzie sie pojawi

100krotka · Post » 3 wrz 2009, o 18:26

Bonica w towarzystwie krwawnika kichawca. Już po posadzeniu go przeczytałąm, że jest ekspansywny, no muszęprzyznać, że jest. Gdzieś go tam wkomponuję...

Obrazek

i ostróżki ,które miały być jednakowe. Ale miłą niespodzianka.

100krotka · Post » 3 wrz 2009, o 18:27

I jeszcze kosodrzewinka z rozchodnikiem jakimś - tam

Wiadomość z ostatniej chwili - moje najstarsze dziecko właśnie skończyło się awanturować, że śmiałam ją wysłać na maliny (ok. 10 minut zbierania). Moje najmłodsze dziecko (to chore) właśnie urządza dziki ryk, bo nie moze iść na maliny. I jak tu im dogodzić...

dominikams · Post » 3 wrz 2009, o 20:02

No tak - zwariować można z tymi dzieciakami

hanka55 · Post » 3 wrz 2009, o 20:10

100krotka pisze:
Dala, mój M. też chory - ma antybiotyk. On akurat jest jak na meżczyznę dośc nietypowy, bo znosi choroby z godnością ;-) (coś tam pomarudzi, ale nieszkodliwie).

100-krotko, to serdecznie gratuluję Ci tego nietypowego Rumianka!
To faktycznie ewenement, żeby mężczyzna chory
nie czuł się "umierającym i głośno cierpiącym za całą ludzkość"

.
Jak wspomnę Moje Szczęście, to az mi ciarki przechodzą po plecach.

Boniczka w białym przybraniu - prześlicznościowa.
Tak elegancka dama w dyskretnym woalu. :P

g.kiecko · Post » 3 wrz 2009, o 21:01

Masz rację, owocostany powojników bardzo ładnie się prezentują, zresztą całe towarzystwo kosodrzewiny też!!! :P
A dlaczego nie chwalisz się łubinem?