coma95 pisze:
Trochę się sama na siebie wściekłam za te chwasty w ogrodzie i za ogólny nieład.
Mam kilka pomysłów jak uporządkować część ogrodu ale już wiem że niektóre z nasadzień tegorocznych i
ubiegłorocznych zmieni swoje miejsce.
Nie czuję zadowolenia, nie czuję satysfakcji.
Nie podoba mi się.
Jest zalewie jakieś 20-30 % działki zagospodarowane tak jakbym chciała.
Reszta to bałaganiarskie nasadzenia !
Rośnie mi kilka krzewów NN , część prawdopodobnie ja wsadziłam sadząc niekontrolowane zakupy zaraz po kupnie działki.
W tym roku poza oczywiście cebulami, 2-3 hortensjami i różami nic nie kupię.
Mam nadzieję że jesienią uda mi się część ogrodu przerobić i dostosować do siebie.
Ubiegłoroczne jesienne nasadzenia, mimo że przemyśane, jakoś nie wszystkie mają sens....
Cały czas myślę o ściółce pod różami.
W ogóle jakoś tak czuję się zagubiona i zniechęcona.
Myślałam ze to co robię robię dobrze. Czas zweryfikował to na moją niekorzyść.
No i doszły do tego wizyty w forumowych ogródkach gdzie spodobały mi się pewne pomysły.
Ale mam to co mam i z tego muszę coś wymodzić.....
Mariolu, wyjęłaś mi te słowa z ust, że tak to nieapetycznie określę. Po dwóch bardzo pracowitych sezonach w ogrodzie nadal nie jestem zadowolona, stąd ciągłe przebudowy i zmiany. Szczególnie wciskanie roślin, które kupiłam w porywie serca, bo mi się spodobały. Koniec z tym!
Mam kawałek różany obsypany korą i jest to najlepsza część różanki. Sprawdza się doskonale. Sadzenie między różami różności dla towarzystwa wygląda ładnie, gdy towarzystwo kwitnie, a potem szpetota i tyle. Wyjątkiem są rośliny srebrzystoliściowe(lawenda, czyściec, anafalis), bo inne, np. dzwonki kładą się, wycinam, a one zakwitną ponownie jednym pędem.
Wizyty w forumowych ogródkach, te wirtualne i te w realu (najbardziej) podsunęły mi wiele fajnych pomysłów, które staram się przetransponować na swój grunt. Z jakim skutkiem? Okaże się.
Doskonale rozumiem Twoje rozterki.
Cmokasy, D.
PS. Toż ja chciałam szkarłatkę, tylko mi napisz co ona lubi i jakie ma rozmiary.