W.o. Psach cz.7 (2009.03 - 2009.08)
- anoli
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7840
- Od: 3 lis 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Dzięki, ale raczej przy niej zostanę. Ma fantastycznie małe granulki - a on je uwielbia. Zresztą po 16 latach, to już chyba za późno Kondycje ma na nich rewelacyjną - więc hihi - chyba działają odmładzająco.
Wątki Zapraszam serdecznie Ilona
Jeanne Kenzo to uroczo wcina kosteczkę, a ta ostatnia fotka mnie rozczuliła
Ilonko a czemu opiekujecie się tą psinką
Dorka Panda to czysta łobuzica do pyska jej z tymi resztkami krzakorów 8) z Kefira takie resztki suchych liści to szybko spadają, ale najgorsze to są rzepy i igły od świerków
No i mam nadzieję, że Pandzia zdrowa i szwy zagojone
A zdjęcia z wystawy w Sopocie, jeździmy tam podziwiać śliczne pieski, a ja to szczególnie benki chociaż dla mnie to każdy psiurek jest fajny, na wystawie był pokaz zaganiania owiec przez border collie, szok co za mądre psy
Dorkonie wiem czy widziałaś w rzeczywistości komondora, ale powiem Ci, że ludzie, którzy najpierw widzieli psa na zdjęciach, a potem go widzieli na żywo, to twierdzą, że na żywo jest piękniejszy to tyle z kuszenia
a my tym razem byliśmy na Półwyspie Helskim i tam nikt nas nie ścigał za spędzanie z psem nad morzem, było sporo ludzi z pieskami i żadnego problemu, że te psy są na plaży
a tu nowa porcja Kefira
pozdrawiamy i przesyłamy wirtualne kizianki mizianki
Ilonko a czemu opiekujecie się tą psinką
Dorka Panda to czysta łobuzica do pyska jej z tymi resztkami krzakorów 8) z Kefira takie resztki suchych liści to szybko spadają, ale najgorsze to są rzepy i igły od świerków
No i mam nadzieję, że Pandzia zdrowa i szwy zagojone
A zdjęcia z wystawy w Sopocie, jeździmy tam podziwiać śliczne pieski, a ja to szczególnie benki chociaż dla mnie to każdy psiurek jest fajny, na wystawie był pokaz zaganiania owiec przez border collie, szok co za mądre psy
Dorkonie wiem czy widziałaś w rzeczywistości komondora, ale powiem Ci, że ludzie, którzy najpierw widzieli psa na zdjęciach, a potem go widzieli na żywo, to twierdzą, że na żywo jest piękniejszy to tyle z kuszenia
a my tym razem byliśmy na Półwyspie Helskim i tam nikt nas nie ścigał za spędzanie z psem nad morzem, było sporo ludzi z pieskami i żadnego problemu, że te psy są na plaży
a tu nowa porcja Kefira
pozdrawiamy i przesyłamy wirtualne kizianki mizianki
- anoli
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 7840
- Od: 3 lis 2007, o 16:26
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Fantastyczmie wygląda na tych zdjęciach Piękne psisko, szkoda, że w mieszkaniu dla niego za ciasno.
Kropeczce zmarli właściciele, oboje w krótkim czasie po sobie. Jednak już niedługo pójdzie do nowego domku
Kropeczce zmarli właściciele, oboje w krótkim czasie po sobie. Jednak już niedługo pójdzie do nowego domku
Wątki Zapraszam serdecznie Ilona
- agrazka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 3193
- Od: 22 maja 2005, o 23:39
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Łódź
- Kontakt:
Panda - świetnie wygląda w kropki, nie zazdroszczę tego skubania
Kefir - wygląda jak szejk arabski
Była z Tolka u lekarza, zrobiliśmy RTG, krew - wyniki jutro, cukier w normie.
Z kręgosłupem nie najlepiej, powiedział, ze powinna dostać serie zatrzyków na te stawy, nie powiedział co to, raz w tygodniu.
Dziwny ten lekarz, nie zbadał jej dokładnie, co kazałam to zrobił, nie podoba mi się
Kefir - wygląda jak szejk arabski
Była z Tolka u lekarza, zrobiliśmy RTG, krew - wyniki jutro, cukier w normie.
Z kręgosłupem nie najlepiej, powiedział, ze powinna dostać serie zatrzyków na te stawy, nie powiedział co to, raz w tygodniu.
Dziwny ten lekarz, nie zbadał jej dokładnie, co kazałam to zrobił, nie podoba mi się
serdecznie - Grażyna - Mój ogród...
- Jeanne
- 1000p
- Posty: 2308
- Od: 21 gru 2007, o 16:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Soniu Kefir jest bossssski zdjęcie na falochronie świetne, ale masz bodyguard'a 8) ostatnia foteczka mnie rozbawiła
Pozdrawiam, Asia
Moje storczyki
Moje storczyki
Kefir dziękuje za komplementy
Jeanne faktycznie z nim to się nie boję iść nawet bardzo późnym wieczorem, chociaż u mnie dzielnica spokojna za miastem, ale mimo wszystko ciemności nie należą do przyjemnych spraw
Ilonko bardzo tragiczna historia spotkała Kropkę a teraz jeszcze brak nowego domku
Grażynko może poszukaj innego lekarza jakie ja mam szczęście, że mam wspaniałą panią weterynarz, wspaniała z niej kobieta a do tego specjalistka, zawsze trafnie wytypowała choroby u moich piesków, zleca sensowne badania jak jest potrzeba, wie zawsze z kim rozmawia, pamięta swoich psich pacjentów, a jak jest piesek chory to jest do dyspozycji 24 na dobę, a moje psy to wręcz ją uwielbiają
Jeanne faktycznie z nim to się nie boję iść nawet bardzo późnym wieczorem, chociaż u mnie dzielnica spokojna za miastem, ale mimo wszystko ciemności nie należą do przyjemnych spraw
Ilonko bardzo tragiczna historia spotkała Kropkę a teraz jeszcze brak nowego domku
Grażynko może poszukaj innego lekarza jakie ja mam szczęście, że mam wspaniałą panią weterynarz, wspaniała z niej kobieta a do tego specjalistka, zawsze trafnie wytypowała choroby u moich piesków, zleca sensowne badania jak jest potrzeba, wie zawsze z kim rozmawia, pamięta swoich psich pacjentów, a jak jest piesek chory to jest do dyspozycji 24 na dobę, a moje psy to wręcz ją uwielbiają
- mora1
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 579
- Od: 31 mar 2006, o 17:37
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: lubelskie
- Kontakt:
Kefir pięknie wygląda, wręcz zjawiskowo. Panda doczytałam już w porządku, to super. Jedynie historia Kropki nie jest optymistyczna, ale jak znam życie to jeszcze wszystko może się zdarzyć i los sie odwróci. Trzymam kciuki. Przedstawiam mojego Trollika, jest u nas już prawie tydzień, pierwsze koty za płoty jak to sie mówi. Oto Trollik solo i z koleżanką Świnką .
Pozdrawiam Monika
moja skarpa
moja skarpa
- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4312
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
Witam, Witam, Witam!!! Witam Wszystkich Psiomaniaków i nie tylko..... !!!
Od dziecka jest ze mną pies. Przeważnie kundelek. Kocham je ponad wszystko. Była malutka Misia czarno-biała, zginęła pod kołami autobusu. Potem była Płatka, biała w czarno, brązowe płatki- odeszła na 5 dzień po podaniu szczepionki przeciw wściekliźnie. Potem była Cika, zwykły czarno-biały kundelek z prostą sierścią, wzięta z ulicy, wg weterynarza miała ok. 6m-cy do 2 lat. Żyła 19 lat! Bardzo wierny był z niej pies. Potem był Cyganek, syn Ciki, żył krótko, bo zatruł się trutką na szczury. Jak odszedł, to ja jako dziecko darłam się tak, że przylecieli sąsiedzi z II klatki. Potem był drugi Cygan, czarny,podpalany. Wzięliśmy go(już z mężem) jak miał 4 miesiace, a nasza Kasia miała 6 miesiecy. Był z nami prawie 12 lat. Pechowo zginął pod kołami samochodu pod samym domem... tak ryczałam, że mój szef w pracy myślał, że mi odszedł ktoś z bliskich i z litości dał mi wolne i kazał iść do domu. Troszkę było spokoju. Gdzieś po 10 miesiacach Moja Mamuśka przyniosła na Piotrusia urodziny (3latka) malutkiego psiorka. Miał na imię Pongo, strasznie rozrywał wszystko co sie dało. Wysokości był ok. 25 cm. a wydarł obicie z drzwi wejściowych na wysokość powyżej klamki. Do dziś się zastanawiamy, jak??? Owczarek niemiecki sąsiadów, którzy nie potrafili wychować zwierzęcia, raz go potarmosił. Pongo miał połamane żebra, pęknięta przeponę. Mimo 2-ch operacji odszedł. Dostał opłucnej i nic lekarz nie mógł poradzić. Potem był Nico.10 lat z nami. Miał chore krążenie, potem serce. Następnie doszła cukrzyca, sama robiłam mu zastrzyki z insuliny. I na koniec padaczka. Odszedł nagle, podczas spaceru. Upadł i już nie wstał. Zawał serca, tak jak u ludzi. Po 5 dniach poszliśmy do schroniska i tam wzięliśmy Czarka. To było w czerwcu 2006r. Psiorka miał wówczas 7 lat. Jego poprzednia pani wyjechała na stałe do Niemiec i nie mogła go z sobą zabrać. Jest ulubieńcem mojego Teściunia. A dwa lata temu dostaliśmy za pośrednictwem Towarzystwa Opieki nad Zwierzetami 2 letnią sunię Diunę. Jej pani chciała wyjechać do Anglii i bardzo szukała domu dla Diuny. Moja znajoma, która działa w TOnZ zadzwoniła, M pojechał i je przywiózł. Pani trochę posiedziała i musiała jechać. Ja z Diunką zostałam w kuchni. Diuna jakby oszalała. Biegała po całym podwórzu, ogrodzie...Potem szukanie, niepewność, smutek i żal. Ale szybko się do nas przyzwyczaiła, a najbardziej jest za mną. Chodzi prawie krok w krok. Śpi przy mojej strony łóżka. Kochane psy. Moje i cudze. U nas w domu dzieci małe ale pielęgnowały prawie każde zwierzę, mieliśmy: psy, koty, papużki, chomiki, myszki japońskie (skaczące), świnka morska, królik, żółw wodny.... o zwierzetach mogłabym mówić godzinami, i zawsze. Są wierniejsze od ludzi, cierpliwsze, kochające....
Od dziecka jest ze mną pies. Przeważnie kundelek. Kocham je ponad wszystko. Była malutka Misia czarno-biała, zginęła pod kołami autobusu. Potem była Płatka, biała w czarno, brązowe płatki- odeszła na 5 dzień po podaniu szczepionki przeciw wściekliźnie. Potem była Cika, zwykły czarno-biały kundelek z prostą sierścią, wzięta z ulicy, wg weterynarza miała ok. 6m-cy do 2 lat. Żyła 19 lat! Bardzo wierny był z niej pies. Potem był Cyganek, syn Ciki, żył krótko, bo zatruł się trutką na szczury. Jak odszedł, to ja jako dziecko darłam się tak, że przylecieli sąsiedzi z II klatki. Potem był drugi Cygan, czarny,podpalany. Wzięliśmy go(już z mężem) jak miał 4 miesiace, a nasza Kasia miała 6 miesiecy. Był z nami prawie 12 lat. Pechowo zginął pod kołami samochodu pod samym domem... tak ryczałam, że mój szef w pracy myślał, że mi odszedł ktoś z bliskich i z litości dał mi wolne i kazał iść do domu. Troszkę było spokoju. Gdzieś po 10 miesiacach Moja Mamuśka przyniosła na Piotrusia urodziny (3latka) malutkiego psiorka. Miał na imię Pongo, strasznie rozrywał wszystko co sie dało. Wysokości był ok. 25 cm. a wydarł obicie z drzwi wejściowych na wysokość powyżej klamki. Do dziś się zastanawiamy, jak??? Owczarek niemiecki sąsiadów, którzy nie potrafili wychować zwierzęcia, raz go potarmosił. Pongo miał połamane żebra, pęknięta przeponę. Mimo 2-ch operacji odszedł. Dostał opłucnej i nic lekarz nie mógł poradzić. Potem był Nico.10 lat z nami. Miał chore krążenie, potem serce. Następnie doszła cukrzyca, sama robiłam mu zastrzyki z insuliny. I na koniec padaczka. Odszedł nagle, podczas spaceru. Upadł i już nie wstał. Zawał serca, tak jak u ludzi. Po 5 dniach poszliśmy do schroniska i tam wzięliśmy Czarka. To było w czerwcu 2006r. Psiorka miał wówczas 7 lat. Jego poprzednia pani wyjechała na stałe do Niemiec i nie mogła go z sobą zabrać. Jest ulubieńcem mojego Teściunia. A dwa lata temu dostaliśmy za pośrednictwem Towarzystwa Opieki nad Zwierzetami 2 letnią sunię Diunę. Jej pani chciała wyjechać do Anglii i bardzo szukała domu dla Diuny. Moja znajoma, która działa w TOnZ zadzwoniła, M pojechał i je przywiózł. Pani trochę posiedziała i musiała jechać. Ja z Diunką zostałam w kuchni. Diuna jakby oszalała. Biegała po całym podwórzu, ogrodzie...Potem szukanie, niepewność, smutek i żal. Ale szybko się do nas przyzwyczaiła, a najbardziej jest za mną. Chodzi prawie krok w krok. Śpi przy mojej strony łóżka. Kochane psy. Moje i cudze. U nas w domu dzieci małe ale pielęgnowały prawie każde zwierzę, mieliśmy: psy, koty, papużki, chomiki, myszki japońskie (skaczące), świnka morska, królik, żółw wodny.... o zwierzetach mogłabym mówić godzinami, i zawsze. Są wierniejsze od ludzi, cierpliwsze, kochające....
Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.