Dzisiaj wybrałam się do ogrodu moich rodziców z zamiarem opielenia świerków,
coby trochę przejaśniało...a tu niespodzianka .Za płotem ciężki sprzęt,
wykopy na 2m.Niestety nasze świerki posadzone zostały za płotem i muszę poczekać
aż skończą kłaść jakieś rury.Przygotowałam za to grządkę wzdłuż świerków na nowe
nasadzenia.
A to kolejne miejsce do nasadzeń - grządka kwiatowa przed domem. Posiałam tu ulubione przez moją mamę cynie , posadziłam ostróżki z mojego tarasu, sadzonki budlei, hortensje.
Większość wieloletnich nasadzeń powędruje do dużego ogrodu a w małym będę uprawiać cebulowe wiosenne
i kwiaty jednoroczne.
Grażynko trzeba mieć dużo szczęścia aby cyknąć zdjęcie motylkowi
albo posadzić budleje podobno motylki je lubią.
Ja wstrzymuję oddech i cykam ile wlezie, na 10 zdjęć może 2 - 3 są udane.
Elu-ja też mam takie dwie malutkie sadzoneczki agawy i brat nazwał je ślicznie AGAWKI!Wierz mi szybko urosną.Widzę,że w dużym ogrodzie prace szybko się posuwają do przodu.
Elu nie nie było mnie tu jakiś czas i widzę że żyjesz nowym urządzanie
swojego i rodziny miejsca do wypoczynku.To bardzo dobrze że chcesz urządzić
ładny większy teren do wspólnego wypoczynku gdy rodzice już nie mają siły
do uprawiania pięknego terenu.Szkoda by było by stał pusty gdy ty masz
wielkie serce do kwiatów, widać to po twoim tarasie.Bardzo mnie to cieszy i będę
zaglądać na twoje postępy.
Ewo, Danusiu prace w ogrodzie mojej mamy postępują powoli
a to z prostej przyczyny - braku deszczu
Część roślin już posadziłam ale wstrzymałam się z następnymi nasadzeniami,
bo praktycznie codziennie musiałam je podlewać a ziemia tam bardzo przepuszczalna,
piaszczysta.
w ogrodzie pojawiła się huśtawka ku radości całej rodziny...nawet dziadka