Słowo się rzekło... jestem
Gohna - w knedlikach zachowałam umiar, ale i do domu zakupiłam

, piwkiem jak się należy podlałam, zacnie, bo w szwejkowej gospodzie
Gosiu jasielska... pewnie gdzieś tam net był
Ale ja wyrodna...
Fotek napstrykałam sporo, ale niekoniecznie do publikacji tutaj

, więc tylko nieliczne:
Ze specjalną dedykacją... no dla kogo?

Ten biały żwirek i strzyżone iglaczki...
Tak! Zgadza się!

Dla
Goś obu...
Jak widać, najbardziej zainteresowała mnie chatka z ogródkiem
Ławeczka specjalnie dla
madziarynki
I Ogrody Senackie
A to... żeby Wam nie było żal
Ogródek podlał się sam, jolowe roślinki odchorowują podróż pocztą

mam nadzieję, że się uda...
A ja ograniczyłam się do wizji lokalnej
Kret - paskuda znów zapchał pułapkę ziemią i dał dyla
Chyba ucieknę się do mniej humanitarnych (?) metod
Odespałam po południu trudy weekendu i powoli wracam...
Pędzę do Was
