Izuś powiem szczerze, że sama jestem zachwycona ale i zaskoczona kwitnieniem powojników. Zawsze miałam obiekcje co do ich uprawy, wydawało mi się, że kiepsko u mnie rosną, w zeszłym roku jeden mi padł na uwiąd powojników, ale w tym roku kwitną wspaniale JP II to już rekordy bije w długości kwitnienia
Grażynko dziękuję

bardzo się cieszę, że podobają Ci się moje kwiatuszki
Aduś pozostawienie orientek w gruncie to zawsze jest ryzyko, mogą pięknie przetrwać, ale mogą i przemarznąć

Jeśli brak miejsca na przechowanie, to spokojnie można je przezimować w lodówce

A co do pelargonii to masz całkowitą rację, że są naprawdę silne i bezproblemowe, szkodzą im jedynie częste opady, wtedy nie są już takie piękniusie, a słoneczko i upały wprost kochają
Eluś z pelargoniami na pewno będziesz miała dużo mniej kłopotu niż z tymi egzotycznymi pięknościami, bo wiadomo- one dużo delikatniejsze, ale chciałoby się mieć i jedne i drugie

Moja passiflora dziś powędrowała na kompost
Tadeuszu dziękuję bardzo z odwiedziny i miłe słowa

Powojniki bardzo lubię, ale mam tylko 2 , bo jeden padł mi w zeszłym roku na uwiąd, a i miejsca brak. Ale muszę przesadzić 2 pienne rózyczki i cała pergola będzie do dyspozycji dla powojników
