
Magi to przykro ,ale niestety tak się zdarza czasami w naturze ,dobrze że nic gorszego się nie wydarzyło

U nas to samo - ściana deszczu ale zdecydowanie wcześniej, już o północy, więc jeszcze pousuwałam pod ścianę balkonowce, a część sucholubnych pownosiłam do domu. Za to rano Mama o mało nie dostała zawału jak zobaczyła dwie wielkie fuksje które spadły z parapetów i się strasznie połamały :/ Na szczęście te na balkonie były pod dużym parasolem i nic im się nie stało.Zgredo pisze:Mnie tez obudziło - koło 3. I to nie burza a deszcz - tak lało, jakby ściana wody była, gęste drobne krople - do tego wichura... zastanawiałam się, czy w mieście powódź będzie (bo tu u mnie, to najwyżej błoto...)