Nie, nic się nie stało, nawet listek jej urósł, tylko ma się gorzej niż po zakupie, ale już wychodzi na prostą
I to dzięki Joli, która mi podpowiedziała, jak się nią zająć! Mimo, że jeszcze nie miała wtedy tego kwiatuszka, to zna go lepiej, niż ja
O tak tak Jolusiu na pewno. Czasami gdy mam jakiś dylemat co i jak to wiem, że tutaj znajdę sympatycznych i chętnych podpowiedzieć ludzi. Dziękuję Wam Kochani, że jesteście.
Aniu, gratulacje, i dodam że zazdroszczę po cichutku bo moje sabotki oporne, już zaczynam wątpić że kiedykolwiek zakwitną rozetki rosną, ale pączków brak
Niestety, Asiu, bywa, że i dłużej, ale to już raczej u botaników, a podejrzewam, że mowa o hybrydach
Wystarczy spojrzeć na wielkość rozetek, jeśli nowe gabarytowo są podobne do tych, które już kwitły to niedługo powinny zakwitnąć (jeśli nie trafił Ci się jakiś oporny delikwent...bo i tak bywa ).
Asiu dziękuję. Może Twój sabotek jest chłodolubny i wymaga do zakwitnienia obniżenia temperatury. Ja mam takiego jednego, który nie kwitł mi 2 lata, rozetek przybywało ale kwiatu nie było widać. Obniżyłam mu temperaturę i zakwitł prawie jednocześnie na 3 rozetach. Więc sprawdż, może z Twoim jest podobnie. ;:6
Aniu wiem, że kolejne kwitnienie będzie z nowej rozetki ale i tak się cieszę.
Madziu masz racje może się trafić oporny delikwent ale jak pozmieniać mu temperaturę to się zdecyduje.