Aniu - ja ci kiedyś zrobię nalot z wałówką.
Ale nie do jedzenia ale do wędzienia.
U twojej Mamy spróbowałam i aż mi oczy w słup stanęły z zaskoczenia i rozkoszy
Aniu, napisz kilka słów o Pruszniku pytam głównie o zimowanie, ale też jak z kwitnieniem, jakie stanowsiko, bo to co znalazłem w sieci jest bardzo ogólnie i pobieżnie napisane.
z góry dziękuję
Witaj Sylwestre. Jeśli chodzi o Prusznika ma go drugi rok i był dwa razy przesadzany.
Rośnie na stanowisku gdzie słońce jest w zasadzie tylko w godzinach przedpołudniowych. Nie ma u mnie żadnych konkretnych wymagań glebowych. Na wiosnę posypany azofoską. Przezimował bez zarzutu, zabezpieczony włókniną dopiero kiedy przyszły temp. - 20 stopni. Byłam pewna że przemarzł, bo liście, których nie zrzucił całkiem mu po mrozach zbrązowiały Odbił, wprawdzie późno, ale z sadzonki 40 cm dorósł już do jakiegoś 170 cm. Kwitł zarówno rok temu jako maleńka sadzonka, jak i w tym roku i to nawet dwa razy tego roku. Kwatki nie pachną taki niebieski obłoczek, szybko się obsypują, ale tworzy ładne wiechy z owocami.
Rośnie u mnie wyjątkowo bujnie, zrobię mu dziś fotkę to pokażę go w całości. Jestem bardzo zodowolona i mam w planach kupić różówego, bo już widziałam na all. Mam nadzieję że jeśli przetrwał tę zimę jako przesadzana młodziutka sadonka, to kolejne też przeżyje.
Ania Kropelka pisze:i dla ciała - sobotnie wędenie... :P
no własnie, jadąc na działkę tego rodzaju zapach powalił mnie z roweru :P
Akropolis cudo, mam go na liście. Mój prusznik tez przeżył zime, ale nie jest taaaak wielki i teraz drugi raz kwitnie. Dla odmiany ja mam różowego a chce jeszcze niebieskiego
Mariolu, to jest fotka Prusznika sprzed miesiąca, teraz jest znacznie większy i właśnie skończył drugie w tym roku kwitnienie. A o tym jak u mnie rośnie napisałam kilka postów wcześniej