dawidbanan, kaj Ty jest? Prosimy o zgłoszenie się i żarcik. Czekamy ;:78
Beatrice, kropelki jeszcze nie kupiłam, bo na wsi nie ma apteki. Prosiłam M aby kupił w Opolu (tam pracuje).Teraz smaruję się octem, ale jestem bardzo niecierpliwa i nie wytrzymuję. Jak zacznę się drapać to już do krwi...
Anegdota bardzo dobra. Przypomniało mi to przygodę z życia sprzed prawie 28 lat. Jechaliśmy z M i malutką córcią (niecałe 3 latka) do Sopotu na wczasy. A jakże pociagiem. Mieliśmy we Wrocławiu przesiadkę, a pociąg do Sopotu był bardzo późno w nocy. Usiedliśmy na dworcu w poczekalni - hollu. Byli też inni pasażerowie. Kasieńka, maleńka, biegała, skakała, gadała (skąd małe dzieci maja tyle werwy?). Ludziska się na nia patrzyli, jak to na małego bobaska.
A wiadomo, małe dzieci zachowują się bardzo głośno. W pewnej chwili Kasia podeszła do M i powiedziała:
- Tatusiu, będziemy się razem bawić?
- A w co? - spytał ją M
A Kasiunia na to:
- Ty mi dasz w pysk, ja ci dam w pysk.....
My zbaranieli i aż nas zatkało. Ludziska z ciekawością zaczęli się teraz nam przyglądać. Ja myślałam, że się schowam pod posadzkę. M zaczął się smiać, co mnie jeszcze bardziej wkurzyło.
Moja Mamuśka często powtarza "M i dziećmi się nie pochwalisz" Ale do Sopotu dojechaliśmy. Nawet zwiedziłam amfiteatr. Wypoczełam i wróciliśmy do domciu z .....Piotrusiem. Od tamtej pory nad morze niejeżdzimy, coś nam nie służy. Wolimy góry, kiedyś, bo teraz już się nie chce. Wolimy domek stary i ogródek. Zrobiliśmy sie za leniwi. Lata lecą, młodość nie wieczność.........
Aniu.1 - komary mnie jeszcze nie zżarły, ja z nimi walczę ale one nie dają za wygraną. Fajne żarty, proszę jeszcze....
AGNESS, witam Cię serdecznie i zapraszam ponownie. Śmiech to zdrowie! Po malutku walczę w ogrodzie, ale nie wszystko sie udaje. Ten rok jest szczególny względem pogody i nie ma efektów adekwatnych do włożonej pracy. Ale trudno, jutro też jest dzień. ;:54
Gohna, melduję posłusznie, że wróciłam

cała i zdrowa (nawet na umyśle) ze sklepu mięsnego. Bitek nie było, ale było mielone, gulaszowe i kebaczeba (pychota na grilla). Nic Ci nie kupiłam, bo nie wiedziałam co wybrać.
Lorrie, szukaliśmy tego zakatka o którym wspominałaś, ale niestety komary wygrały nad naszymi uczuciami i pociągami.....

. W nocy żądzą komary
Teraz ;:105 i idę na

Nara!

oto moje nowe żabusie:

Bufo-Bufo rechoczące.

zielona żabunia schowana pod muchomorkiem.